Wierzę w Ducha Świętego

Credo, to znaczy – wierzę

CZĘŚĆ XVI

Podczas wniebowstąpienia Jezus rzucił okiem w kierunku Ziemi znikającej w ciemności. Tylko nieliczne, maleńkie światła błyszczały nieśmiało w mieście Jeruzalem.

Archanioł Gabriel, który przybył na powitanie Jezusa, zapytał:
– Panie, co to za światełka?
– To moi uczniowie, zgromadzeni na modlitwie wokół mojej Matki. Mam plan, że jak tylko wstąpię do nieba, wyślę im mojego Ducha Świętego, aby te drżące płomyczki stały się nieugaszonym ogniem, powoli rozpalającym miłość wśród wszystkich narodów Ziemi!
Archanioł Gabriel ośmielił się ponownie zapytać:
– A co zrobisz, Panie, jeśli ten plan się nie powiedzie?
Po chwili ciszy Pan odpowiedział mu łagodnie:
– Ale Ja nie mam innego planu…
W Credo mówimy o tym, że wierzymy „w…” przede wszystkim w odniesieniu do trzech Osób Boskich: Wierzę w Boga Ojca…, wierzę w Jezusa Chrystusa…, wierzę w Ducha Świętego. Fundamentem naszej wiary jest Bóg – Osoba, w którą wierzymy… Wierzymy w Kogoś. Kiedy więc mówię, że wierzę w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, chcę tym samym
powiedzieć, że ufam bezgranicznie Trójjedynej Miłości. „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie!”
(J 14,1) – zachęcał uczniów Jezus.

Duch Święty,
Trzecia Osoba Trójcy Świętej,
jest równy w istocie i istnieniu
Bogu Ojcu i Bogu Synowi.
Lecz Jego obecność
w historii Zbawienia objawiała się
stopniowo, chociaż od początku
był aktywny w stworzeniu.

Objawiał się już przy stworzeniu świata (Ruah, Jahwe) i człowieka. Mówił przez proroków, jak uczy wiara. Izajasz zapowiadał siedem darów Ducha Świętego oraz że na Mesjaszu spocznie Duch Pański (Iz 11,1-
-3; 61,1n). Manifestuje także swoją obecność przy chrzcie Jezusa w Jordanie, na początku publicznej działalności Mistrza
z Nazaretu.
Dlatego też Jezus naucza mocą Ducha, który jednak nie jest jeszcze w pełni rozpoznawany. Pełne Jego objawienie i przyjście zapowiedział Jezus w Wieczerniku, kiedy rzekł,
że „przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15,26).
Różne imiona posiada Duch Święty. Jest nazywany Panem i Stworzycielem, wyznajemy, że jest Ożywicielem, „daje życie” (J 6,63), jest „duchem ożywiającym” (1 Kor 15,45).
W dziele stworzenia obdarzył Adama tchnieniem (pnoe!) życia i ten stał się istotą żyjącą (Rdz 2,7). W ogóle element życia jest silnie związany z Duchem Świętym. Oto w tajemnicy Wcielenia zstępuje na Maryję i nabiera
w Niej kształtu ludzkie ciało Chrystusa. Działał w życiu Jezusa, który był „pełen Ducha Świętego” (Łk 4,1) i Jego mocą „wyrzucał złe duchy” (Mt 12,24). Dzięki Jego mocy Chrystus powstaje z martwych, zaś w Eucharystii, kiedy jest przyzywany, zamienia chleb w żywe Ciało Chrystusa, a wino w żywą Krew.
Także nasze zmartwychwstanie na końcu czasów dokona się za sprawą Ducha Świętego: „Jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha” (Rz 8,11) – uczy Paweł. Wszędzie więc chodzi o życie, jego przywracanie czy rozwój, bogacenie się czy pogłębianie. Jest to wszystko dziełem Ducha. Św. Jan Paweł II w encyklice Dominum et Vivificantem pisze, że Duch Święty, obecny w życiu wierzących i Kościele, jest autentycznym źródłem (fons vivus) i dawcą życia (DeV nr 10).
Nie sposób powiedzieć wszystkiego o Duchu. „Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które trzeba by napisać”
(J 21,25) – mówił Jan o Jezusie, ale słowa te pasują także do Ducha.
Duch Święty jest wielkim bogactwem człowieka wierzącego i Kościoła. Jest zaczynem, który wszystko przemienia, doskonali, rozbudza do życia, przywraca siłę do nadziei i ufność w ostateczne zwycięstwo dobra. Bóg podarował nam Ducha i „nie ma innego planu”. Oznacza to, że Duch jest wystarczająco wielką siłą, abym wyszedł zwycięsko ze wszystkiego, co niesie życie, z różnych przeciwności, pokus czy bezpośredniego ataku diabła. „Jeżeli zaś przy pomocy Ducha zadawać będziecie śmierć popędom ciała – będziecie żyli” (Rz 8,13) – mówi Paweł.

Duch Święty nie jest wynagrodzeniem
za gorliwość, ale jej źródłem,
przyczyną, owocem.
Wierzący staje się gorliwy,
bo otrzymał dar Ducha.
Nikt zatem „ nie może powiedzieć
bez pomocy Ducha Świętego:
«Panem jest Jezus»” (1 Kor 12,3b).

Pewna historyjka mówi, że starszy człowiek poszedł do księdza i powiedział:
– Wie ksiądz, właśnie skończyłem czytać calutką Biblię, już po raz piąty w życiu.
Ksiądz spojrzał na niego i odparł:
– Proszę pana, najważniejsze jest wcale
nie to, ile razy zagłębiał się pan w Biblię, ale to, ile razy Biblia zagłębiła się w pana.
Pozwólmy zatem Duchowi Świętemu, aby wchodził w nasze życie i je przemieniał. ■

Ten i inne teksty czytaj dzięki prenumeracie

Zajrzyj do nas na FB