z Kingą Małecką-Prybyło, kochającą żoną, matką siedmiorga dzieci i niezmordowaną obrończynią życia dzieci nienarodzonych rozmawiała Agnieszka Bogucka-Abramowicz
Jak to się stało, że zaangażowała się Pani w działalność pro-life ?
Działalność Fundacji Pro- prawo do życia obserwowałam głównie w mediach, był to rok 2005, kiedy Fundacja zorganizowała pierwszą wystawę „Wybierz życie”, pokazującą skutki aborcji. Zobaczyłam na prezentowanych plakatach tragedię dzieci dotkniętych okrutną zbrodnią.
Bardzo chciałam włączyć się w działania w tak ważnej sprawie. W tym czasie jednak oczekiwałam pierwszego dziecka. Okazało się wówczas, że to oczekiwane z radością maleństwo ma niewiele szans aby przeżyć. Każdy rodzic wie, albo przynajmniej może sobie wyobrazić, jak bolesne potrafią być takie diagnozy. Znaleźliśmy jednak pomoc u prof. Bogdana Chazana, który otoczył nas opieką pełną szacunku do życia. Pan Bóg zechciał wysłuchać naszych modlitw i na świat szczęśliwie przyszedł nasz syn Maksymilian.
Zdarzył się więc prawdziwy cud ale nie jedyny w Pani życiu ?
Wiedziałam, że narodziny naszego syna to wielka łaska i dar jednocześnie. Po pewnym czasie przeszłam dość trudną operację, która również niewiele miała szans by skutecznie mi pomóc. A jednak! Pół roku później oczekiwaliśmy już na naszą córeczkę Marysię. Kiedy otrzymuje się tyle łask, to naturalnie czuje się wdzięczność. I to był taki impuls by zostać wolontariuszem Fundacji. Marysia przyszła na świat kiedy już związałam się z Fundacją. Podobnie kolejne nasze dzieci – Leoś, dzisiaj już siedmiolatek i w końcu nasze bliźnięta Bruno i Bernard.
Jestem przekonana, że wszystko czego w życiu doświadczamy ma swój cel. Trudne doświadczenia są być może nawet ważniejsze na naszej drodze w stawaniu się bardziej współczującymi. Tak starałam się przeżyć stratę naszych dwojga dzieci, które jak wierzymy czekają na nas u Bram Nieba.
Jak wygląda codzienność w wielodzietnej rodzinie ?
Nasza siedmioosobowa rodzina to takie małe „przedsiębiorstwo”. Mamy dużo specjalizacji wśród domowników. Jedni doskonale zajmują się nakryciem stołu, inni myciem samochodu, a jeszcze inni odkurzaniem. Podstawą jest podział obowiązków i ich sumienne wykonywanie. A to praca nie tylko nad umiejętnościami, ale przede wszystkim nad charakterem. Trzeba zmierzyć się z niechęcią, czasem z lenistwem, czasem z marnotrawieniem czasu. Przede wszystkim jest jednak miejsce na zrozumienie własnych słabości, a tym samym wyrozumiałość dla innych. Jest pomoc słabszym (młodszym, zmęczonym, chorym), ale też i nie zabraknie u nas braterskiego napomnienia i wybaczania sobie nawzajem.
Co jest fundamentem waszej rodziny ?
Od zawsze fundamentem naszej rodziny jest wspólna modlitwa. Wspólne uczestnictwo w niedzielnej Mszy Świętej, wspólne posiłki, wspólne wakacje, wspólne spędzanie czasu – głównie uprawianie sportu, oglądanie filmów, czytanie książek. Jednym zdaniem – staramy się wiele rzeczy robić razem.
Czy w tym prowadzeniu „przedsiębiorstwa” , jak sama Pani powiedziała, znajdzie się czas tylko dla Pani i męża ?
Tak. Dla mnie i dla męża priorytetem są randki małżeńskie. Raz w tygodniu uczestniczymy w kursie tańca i to jest nasza forma spędzania wspólnie czasu, a raz w miesiącu wychodzimy razem na randkę z prawdziwego zdarzenia (teatr, kino, kolacja, etc). Już tradycją stało się, że randkę zaczynamy od odmówienia Różańca. Spędzony razem czas jest trochę taką zaprawą cementującą nasze małżeństwo.
Aż trudno uwierzyć że oprócz zajmowania się wielodzietna rodziną, znajduje Pani czas na działalność w Fundacji Pro .
Fundacja Pro – prawo do życia prowadzi liczne kampanie społeczne, których celem jest uświadamianie społeczeństwu, czym w istocie jest aborcja, aby w konsekwencji uczynić ją czymś nie do pomyślenia, także w zapisach prawa. Do takich kampanii należą wystawy „Wybierz życie”, pikiety pod szpitalami, w których dokonuje się aborcji, inicjatywy ustawodawcze, kursy dla obrońców życia. Wydaliśmy już dwa bardzo dobrze opracowane poradniki, jeden z nich przeznaczony jest dla rodziców i wychowawców. Demaskujemy w nim prawdziwe intencje deprawatorów seksualnych, przedstawiamy genezę powstania organizacji i odsłaniamy fakty nt. działaczy środowiska LGBT (ten poradnik ciągle można u nas zamówić). Drugi poradnik dotyczy aborcji – takie swoiste kompendium wiedzy.
Nasi wolontariusze to ludzie z wielkim sercem, którym los najmłodszych dzieci nie jest obojętny. Spotykają się z licznymi szykanami na ulicach, są przesłuchiwani na policji, która, zdarza się, stawia im zarzuty popełnienia przestępstwa tylko za to, że informują innych o mordowaniu dzieci.
Jednak wolontariuszy przybywa i zgłaszają się kolejne osoby, które chcą się zaangażować, uczynić cokolwiek w obronie najmniejszych braci naszych…
Jak Pani sądzi, skąd taka ogromna wrogość, agresja środowisk lewicowych w stosunku do działaczy pro-life a zarazem relatywizacja aborcji ?
Oczywiste jest, że nie podoba się to środowiskom lewicowym, feministycznym i LGBT. Przykład handlu pigułkami poronnymi pokazuje, że jest to ogromny biznes. Aborcjonistki, które tworzą tzw. aborcyjny killing team, pośredniczą w sprzedaży pigułek z Azji. Tam kosztują grosze, tu sprzedają je nawet z 10-krotnym zyskiem!
Jestem przekonana, że krzyżujemy plany tym, którzy chcą ukrywać prawdę – a niewątpliwie ukrywaniem prawdy jest przekonywanie do aborcji, ukazywanie jej jako postępu medycyny, czy niemalże szczytu rozwoju prawa.
Pani zdaniem, dlaczego tyle młodych kobiet, nastolatek popiera działania tzw. strajku kobiet ?
Kto jest za to odpowiedzialny ?
Myślę, że przede wszystkim u podstaw jest brak miłości. Wiele dziewcząt dorasta w dysfunkcyjnych rodzinach, wiele z nich nie czuje się dziś kochanymi, akceptowanymi. Równolegle z rozpadem rodziny obserwujemy coraz bardziej agresywną deprawację młodzieży. Żyjemy także w czasach, których konsumpcjonizm, hedonizm stają się nieodłączne od życia codziennego i wychowania. Środowiska lewicowe i feministyczne oszukują młode dziewczyny wmawiając im, że zabicie własnego dziecka przyniesie im ulgę, pozbędą się kłopotu, itd. Dla współczesnego świata kobieta- matka nie stanowi wartości. Aż trudno uwierzyć, ale młode dziewczyny, którym prawdopodobnie zabrakło w domu miłości, w swojej samotności ulegają tej propagandzie.
Jak Pani postrzega rolę kobiety w dzisiejszym świecie ?
Zacytuję słowa Stefana kard. Wyszyńskiego, które dzisiaj wydają się być prorocze: „Poganiejący świat cienie swego myślenia rzuca tak często i na kobietę: nie chce w niej widzieć kobiety-matki życia, wystarczy mu, że jest kobietą. Nawet lęka się tego, by kobieta została matką. Rodzi się groza wynaturzenia kobiety” (..) Dążenie by nawet żona nie musiała być matką jest niekiedy przedmiotem programów gospodarczych i politycznych. Za tym wlecze się obok awansu społecznego, poniżenie nowoczesnej, postępowej kobiety”.
Z kolei w liście apostolskim św. Jana Pawła II Mulieris dignitatem (łac. Godność kobiety) o godności kobiety i jej powołaniu czytamy piękne słowa: „Geniusz kobiety” przejawia się najbardziej w jej bezwarunkowej wrażliwości na dobro drugiej osoby, wypływającej z jej wnętrza. Dlatego też „kobieta nie może odnaleźć siebie inaczej, jak tylko obdarowując miłością innych” (MD 30).
Czy w tym przerażającym konflikcie wygra życie ?
Oczywiście, że tak! Nie mam wątpliwości. Prawda i dobro zwyciężą. Myślę, że w tym ogromnym zamęcie to właśnie kobieta odegra kluczową rolę. Za kardynałem Wyszyńskim powiem „Jeśli kobieta pozostanie czuła, kobieca, może „nieludzki świat stalowych potęg zamieni się w ludzki świat otwartych ramion macierzyńskich, w których prawem będzie nie stal i pięść, lecz miłość”.
Pani największe marzenia ?
Chciałabym abyśmy wszyscy szanowali życie ludzkie – w słowie, w geście, w prawie..