7 MARCA 2021,
3. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
EWANGELIA: J 2,13-25
Zamach na wolność
Dzwony kościołów odmierzają życie, odznaczając na osi czasu kolejne jego etapy. Wieże kościołów odmierzają odległości, pomagając ustalić, czy do Starego Miasta to jeszcze daleko czy już całkiem blisko. W moim rodzinnym mieście sylwetka budynku bazyliki wskazuje centrum i zapewnia bezpieczeństwo myślenia o świecie, jakąś stabilność. Sklepy spożywcze usytuowane w pobliżu tej bazyliki zdążyły naście razy zamienić się w banki, banki stały się znowu sklepami, a potem sklepy stały się cukierniami, i tak bez końca. A bazylika jak stała, tak od siedmiu wieków stoi.
Świątynie, mimo że tak stabilne i nieruchome, mówią miastom i wioskom o naszej wolności. To w nich jesteśmy prawdziwie wolni, ponieważ to w nich deklarujemy, że nie będziemy się kłaniać niczemu, co nie jest Bogiem. Dlatego zamach na świątynię jest zamachem na wolność. I prawdopodobnie dlatego Jezus nie był w stanie znieść zamachu na świątynię w Jerozolimie, mimo tego (a może tym bardziej dlatego), że był on przeprowadzony od wewnątrz, w białych rękawiczkach.
Św. Augustyn mówi, że ofiary z wołów były po to, żeby trzymać lud z dala od bałwochwalstwa, żeby nie kłaniał się bożkom. Niestety, lud uczynił bożkiem i to – instytucję składania ofiar. Wokół tej instytucji zaczęto robić business, popadając znowu w niewolę, innego bożka.
Św. Augustyn mówi, że porządki są do zrobienia w świątyni zawsze wtedy, gdy zaczynamy w niej szukać swego, a nie tego, co jest Jezusa Chrystusa. Bo tylko szukając tego, co Boże, ocalamy naszą ludzką wolność.
14 MARCA 2021,
4. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
EWANGELIA: J 3,14-21
Piękno typu „acqua e sapone”
Ewangelia dzisiejsza dzieli świat na pół. Z jednej strony mamy tych, którzy nienawidzą światła, bo ich czyny są złe, wolą ciemności, nie wierzą w Jezusa Chrystusa.
Z drugiej strony mamy tych, którzy czynią
prawdę – oni zbliżają się do światła, nie boją się światła, bo wiedzą, że ich uczynki są dokonane w Bogu. Tacy wierzą w Jezusa Chrystusa i dlatego już teraz otrzymują życie wieczne, są zbawieni.
Św. Augustyn ostrzega nas
i mówi, że w jakiś sposób
nienawidzi światła i idzie
za kłamstwem również ten,
kto… się upiększa!
Dopiero ten, kto przychodzi
do Jezusa taki, jaki jest,
ten kocha światło i prawdę.
Trzeba zatem uważać
na pułapkę upiększania.
Trzeba nam przychodzić
do Pana, ot tak,
po prostu.
Włosi, gdy chcą powiedzieć, że jakaś kobieta wygląda przepięknie niezależnie od tego, czy użyła makijażu, czy nie, używają zwrotu bellezza acqua e sapone, w dosłownym tłumaczeniu „piękno (przy pomocy) wody i mydła”. Dzisiejsza Ewangelia zaprasza nas do zbliżania się do światła, bez upiększania, bez makijażu, acqua e sapone. Jezus na pewno znajdzie w nas piękno.
21 MARCA 2021,
5. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
EWANGELIA: J 12,20-33
Pachnie świeżym chlebem
Mój dziadek od czasu do czasu piekł chleb. Coś go napadało i piekł chleb. Zabrał ze sobą do grobu przepis i póki co
nie udaje się jego wnukom odtworzyć smaku. A może piekarniki w kuchenkach gazowych, w mieszkaniach w blokach z wielkiej płyty, funkcjonowały w latach 80. inaczej? A może śniegu było więcej i to dlatego taki chleb smakował inaczej?
Droga do chleba jest długa i naznaczona wieloma „śmierciami”. Ziarno musi umrzeć, żeby coś wyrosło. Kłosy muszą zostać poddane młócce. Ziarno z nich zebrane musi zostać zmielone. Mąka musi połączyć się z wodą, a potem umrzeć w wysokiej temperaturze pieca. A jeśli taki chleb miałby stać się Eucharystią, to musi „umrzeć” dla samego siebie
i zrobić miejsce na działanie Ducha Świętego.
Kto kocha swoje życie na tym świecie, nie przyniesie żadnego owocu. Św. Augustyn powie: „Jeśli życie źle miłowałeś, to znaczy, że je nienawidziłeś. Jeśli należycie je nienawidziłeś, wówczas je kochałeś”. Ot, paradoks dzisiejszej Ewangelii – nasze życie przynosi owoc i pachnie świeżym chlebem dopiero wówczas, gdy z wielką wolnością pozwalamy innym na młóckę, na zmielenie, na wsadzenie do pieca, na zniszczenie zębami. Jeśli bronimy się przed innymi – świeżym chlebem nie będzie pachniało. A szkoda.
28 MARCA 2021,
6. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU –
NIEDZIELA PALMOWA
EWANGELIA NA PROCESJĘ: Mk 11,1-10
Wypożyczalnia osłów
Proszę sobie wyobrazić, że przychodzi na Wasze podwórko dwóch obcych facetów, odwiązują Waszego osła i go zabierają. Reagujecie: „Halo, panowie, co to ma znaczyć? Proszę go zostawić! To nasz osioł! Nowy, nieużywany, jeszcze nikt na nim nie siedział!”. A oni mówią: „Wiemy, wiemy, że nieużywany. Pan go potrzebuje, zaraz odda”. I jak gdyby nigdy nic oddalają się z Waszą zwierzyną.
Zapewne emocje wzburzyłyby się w Was okrutnie: „Co to w ogóle ma być? Jakaś wypożyczalnia osłów? Chociaż dowód osobisty by zostawili, a nie tak, na krzywy ryj, osła biorą!”. Ojcowie Kościoła odkrywają w tej scenie z odwiązanym osłem naukę o skuteczności przepowiadania. Właściciel osła to ktoś, kto chce zatrzymać ludzi w ciemnościach błędu, złej teologii, ale kto musi ugiąć się przed Imieniem Pana.
Dwaj uczniowie wysłani po osła
to figura wszystkich misjonarzy, którzy nie mogą zatrzymać się przed żadną trudnością
(Beda Czcigodny).
Ten osioł to obraz tych, którzy byli w niewoli prawa, ale zostają wyzwoleni przez to, że zostają poddani Słowu. Lecz ten osioł to także my. Trzeba nas przyprowadzić do Jezusa
i poddać Jego władzy, poddać mocy Jego Słowa (Orygenes). Skoro tak się sprawy mają, to niech sobie już uczniowie tego osła (nas) wypożyczą, a nawet niech go zatrzymają, bo u Pana Jezusa na pewno mu będzie lepiej.
I faktycznie, Ewangelia nie mówi, co się stało z osłem po uroczystym wjeździe do Jerozolimy. Może go naprawdę nie oddali? ■