The Last Supper of Jesus Christ

Miłość

Intencja
Rycerstwa Niepokalanej
na kwiecień:

Aby radość Zmartwychwstałego wypełniała nasze serce i pozwalała nam przekazywać Jego miłość.

Z przekazywaniem miłości jest trochę podobnie jak z deszczem. Pewna stara opowieść wyjaśnia, dlaczego Pan Bóg zsyła deszcze na ziemię. Z trzech powodów:
Po pierwsze dlatego, żeby dostęp do wody mieli wszyscy, bez wyjątku. Żeby ktoś nie myślał, że jemu woda należy się bardziej niż bliźniemu.
Po drugie – aby zmyć wszelki brud tego świata.
Po trzecie – żeby ludzie wciąż z nadzieją patrzyli w niebo.
Próbujemy wydobyć miłość z głębi swojego serca. Odmierzamy ją, skrupulatnie oceniając, komu i w jakiej ilości ktoś na nią zasłużył. Tymczasem Miłość przychodzi z wysoka – Bóg jest Miłością. Pozwala się przybić do krzyża, umiera za wszystkich
i dla wszystkich zmartwychwstaje. Nie czyni przy tym wyjątków, nie oblicza, nie kalkuluje. Każdemu – niczym deszcz z nieba – daje Siebie w obfitości.
Włączam odbiornik telewizyjny albo radiowy, żegluję w internecie. Spotykam ludzi, którzy myślą inaczej niż ja. Nie podobają mi się. Nie lubię ich. Zasługują na moją niechęć, a nawet na złość, pogardę, odrzucenie. Czuję wstręt. Brzydzę się nimi. Skąd się tacy biorą? Kto im na to pozwala? Jestem oburzony.
Że też kary boskiej nie ma na takich…
Nie ma kary. Jest miłość. Miłość, która umiera za każdego. A co najbardziej zaskakuje, to fakt, iż umiera nie dlatego, że ktokolwiek zasłużył na to, co więcej, umiera za wszystkich, którzy są jeszcze grzesznikami. Miłość, która oświeca i ogrzewa każdego. Jak Słońce nikogo nie pyta, czy zasłużył na jego promienie. Wystarczy tylko wyjść z cienia. Jak deszcz, który zmywa wszelki brud. Wystarczy spojrzeć w niebo i wystawić się na jego działanie. Właśnie taką miłość wlewa w nasze serca zmartwychwstały Jezus. I taki jest mechanizm przeżywania i przekazywania Jego miłości innym. Nawet jeśli – w naszym mniemaniu – „zdecydowanie” na nią nie zasługują.
Pięknie to ujął św. Ojciec Maksymilian na łamach „Rycerza Niepokalanej” (3/1924): „A miłość nie dlatego, że bliźni sympatyczny, że pożyteczny, bogaty, wpływowy, a choćby nawet tylko, że wdzięczny. Za niskie to pobudki (…). Prawdziwa miłość wznosi się ponad stworzenie i zatapia w Bogu.
W Nim, dla Niego i przez Niego kocha wszystkich dobrych i złych, przyjaciół i wrogów. Do wszystkich wyciąga miłującą dłoń, za wszystkich się modli, cierpi, wszystkim dobrze życzy, pragnie szczęścia dla wszystkich, bo tak chce Bóg!”. ■

Zajrzyj do nas na FB