Pięć zasad

5 GRUDNIA 2021,
2. NIEDZIELA ADWENTU
EWANGELIA: ŁK 3,1-6

Jak zmienić losy świata – zasada 01

Gdy przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej był Xi Jinping, premierem Indii Narendra Modi, prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Biden, prezydentem Polski
Andrzej Duda, premierem Polski Mateusz Morawiecki, trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski Paulo Sousa, w czasie pontyfikatu papieża Franciszka, słowo z nieba zostało dane Kasi, córce Basi i Stanisława.
Wyszła zatem i obeszła całe Kaszuby, głosząc to, co trzeba było ogłosić, i mówiąc prosto z mostu, jak się sprawy mają. A w bawełnę niczego nie owijała, bo czas już nadszedł.
A gdyby dzisiejsze pierwsze czytanie zaczynało się tak jak powyżej? Ładnie by było, nieprawdaż? Nazwiska, nazwy państw, imiona osób – są nam znane, od razu wiedzielibyśmy, o co chodzi. I od razu czulibyśmy niezwykłość Kasi. I od razu też wiedzielibyśmy, że jej misja większa jest niż całe Kaszuby, bo inaczej po co by wymieniać Xi Jinpinga i Joe Bidena?
Podobny zabieg stosuje Łukasz, umiejscawiając na osi czasu Jana Chrzciciela. Wymieniając przywódców ówczesnego świata pokazuje, że wydarzenie, o którym nam opowie, będzie miało zasięg światowy. Najciekawsze jest jednak to, że tym wydarzeniem, które wpisane jest w całą tę litanię Tyberiuszów, Poncjuszów, Lizaniaszów i Annaszów, jest to, że zostało do Jana „skierowane słowo Boże”, (inne tłumaczenia: „stało się słowo Boże do/dla Jana”). I przyjęcie tego słowa Bożego („Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem”, Łk 3,3) zmieniło bieg historii. Nic więcej. Żadnych fajerwerków, cudów, wybuchów, niezwykłych znaków. Po prostu: „słowo Boże zostało dane Janowi”.
Chcesz zmienić bieg historii lokalnej, państwowej i światowej? Zasada pierwsza jest taka: wyjdź na pustynię, nadstaw ucho
i przyjmij to, co zechce powiedzieć ci Pan.

12 GRUDNIA 2021,
3. NIEDZIELA ADWENTU
EWANGELIA: 3,10-18

Jak zmienić losy świata – zasada 02 i 03

W dzisiejszej Ewangelii kolejne dwie zasady, które pozwolą każdemu z nas zmienić losy świata. Przynajmniej tego lokalnego.
Jan Chrzciciel, zapytany o to, co trzeba robić, mówi: bądźcie zadowoleni z tego, co macie, nie chciejcie więcej. Jeśli masz 20 sukienek, to oddaj 10 komuś, kto potrzebuje. Jeśli masz dwie kanapki, to podziel się jedną. Bądź zadowolony z połowy tego, co masz. Nie wymuszaj więcej, jeśli jesteś celnikiem. Bądź zadowolony z tego, co masz! Jeśli jesteś żołnierzem okupanta, to nie krzywdź nikogo po to, żeby mieć więcej. Bądźcie zadowoleni, arkeisthe, ἀρκεῖσθε (Łk 3,14). O tym byciu zadowolonym Nowy Testament przypomni nam tym samym czasownikiem, arkeō, ἀρκέω, jeszcze dwukrotnie. W Liście do Tymoteusza przeczytamy: „Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni!” (1 Tm 6,8). A List do Hebrajczyków wezwie nas takimi słowami: „Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Sam bowiem powiedział: Nie opuszczę cię ani nie pozostawię” (Hbr 13,5). Bądźmy zatem zadowoleni. A najlepszym sprawdzianem tego, czy jesteśmy zadowoleni, jest stosunek wdzięczności do narzekania.
Druga zasada jest taka: robić dobrze swoją robotę, wykonywać dobrze zlecone zadania. Jan wymaga od celników i żołnierzy tego, aby dobrze wykonywali swoją pracę. Ale i sam dobrze wykonuje własną pracę: nie przekracza swych kompetencji. Chrzci wodą i deklaruje, że Duchem Świętym będzie chrzcił Ktoś inny.
Dzisiejsza niedziela dorzuca do naszej skrzynki narzędziowej dwa kolejne przyrządy, które pozwalają zmienić świat, nasz kawałek świata na lepszy: wdzięczność i dobrze wykonaną robotę.

19 GRUDNIA 2021,
4. NIEDZIELA ADWENTU
EWANGELIA: ŁK 1,39-45

Jak zmienić losy świata – zasada 04

„Dzień dobry” tak piękne,
że ludzie zaczynają tańczyć

Trzy razy na dystansie sześciu wersetów usłyszymy o pozdrowieniu, które Maryja skierowała do Elżbiety. Narrator opowie nam o nim dwa razy (Łk 1,40-41), raz opowie nam o nim Elżbieta (Łk 1,44). I dwukrotnie dowiemy się, że to pozdrowienie spowodowa­ło, iż „dzieciątko poruszyło się w łonie” (Łk 1,41.44).
Jak zabrzmiało to pozdrowienie? Cóż takiego powiedziała Maryja? Możemy z całą śmiałością założyć, że nie było to ani „Good morning”, ani „Guten Tag”, ani też „Dzień dobry”. A może było to zwykłe „Shalom”?
W każdym razie było ono tak piękne, tak niezwykłe, że zostało na kartach Pisma, na wieki… (I jeśli ktoś będzie w stanie wskazać mi inny fragment literatury, w którym ktoś rozpisuje się na temat zwykłego „Cześć”, to będę wdzięczny).

Bywają ludzie, którzy lubią
wychodzić na place miast
i być pozdrawiani z szacunkiem
przez innych (por. Mt 23,7;
Mk 12,38; Łk 11,43; 20,46).
Jezus ostrzega przed
takimi pozdrowieniami.
Elżbieta natomiast
nie wychodzi na żaden plac,
nie chce taniej popularności.
Co więcej, dziwi się,
że ktoś tak niesamowity
jak „Matka jej Pana”
przychodzi do niej.

Elżbieta wie również, że dzieciątko poruszyło się „z radości” (Łukasz używa czasownika skirtaō, σκιρτάω: skakać, podskakiwać z radości). Tego samego czasownika używa greckie tłumaczenie Starego Testamentu, gdy oddaje jeden z ostatnich jego wersetów (przynajmniej według takiego układu ksiąg, jaki znajdziemy w naszych Bibliach), werset z Malachiasza: „A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach. Wyjdziecie swobodnie i będziecie podskakiwać jak tuczone cielęta” (Ml 3,20). „Podskakiwanie”, taniec Jana, to znak, że wzeszło „Słońce sprawiedliwości” i że w Jego promieniach jest uzdrowienie. „Dzień dobry” Maryi rozpoczęło zatem nowy rozdział historii Zbawienia.
Nasze „Dzień dobry” są mniejszej rangi, nieskończenie mniejszej. Ale jeśli są dobre, radosne i życzliwe, to i one są w stanie rozpocząć nowe rozdziały historii. I to jest kolejna zasada – nie lekceważ małych gestów. Mogą zmienić świat.

26 GRUDNIA 2021,
NIEDZIELA ŚWIĘTEJ RODZINY:
JEZUSA, MARYI I JÓZEFA
EWANGELIA: ŁK 2,41-52

Jak zmienić losy świata – zasada 05

Są takie momenty w życiu każdego z nas, że nie wiemy, o co chodzi. O co chodzi naszym bliskim, historii, wydarzeniom, Opatrzności. Nie rozumiemy tego, co się wokół nas dzieje, i tego, jak się zachowują nasi przyjaciele i domownicy. Podobna sprawa przydarzyła się i Matce Bożej. Wybrała się z Józefem i Jezusem na pieszą pielgrzymkę do Jerozolimy, na święto Paschy. Z Nazaretu to jakieś 150 km, jak w linii prostej z Wrocławia na Jasną Górę. Nie przejęła się, nie widząc Je­zusa obok siebie, w grupie ruszających w drogę powrotną: „pewnie jest gdzieś z kolegami w innej części grupy”. A kto był na pielgrzymce choć raz w życiu, ten wie, że to jest całkiem normalne doświadczenie. Można przejść dzień drogi w tej samej grupie i się nie spotkać, bądź też nie zauważyć, że ktoś jest albo kogoś nie ma.
Gdy Maryja z Józefem orientują się, że Jezusa nie ma, wracają do Jerozolimy. A kto był na pielgrzymce, ten wie, ile kosztują takie zmiany trasy, nadrabianie, „robienie” tych samych kilometrów. A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze „ból serca, agonia”. Szukają Jezusa. I znajdują Go. W świątyni. Nauczającego. Reakcją jest zaskoczenie i niedowierzanie. I niezrozumienie słów, którymi Jezus usprawiedliwia swoją nieobecność.
Łukasz skrzętnie notuje, co Maryja robi z całą tą historią: „zachowuje ją w sercu” (użyty jest tu czasownik diatereō, διατηρέω: obserwować, przyglądać się, zachowywać, przechowywać, zachowywać wolnym od). Postępuje jak biblijni patriarchowie, jak Jakub, który zachował w sercu sen, opowiedziany przez Józefa (Rdz 37,11; greckie tłumaczenie Księgi Rodzaju używa tych samych słów, co Łukasz, opowiadający o Maryi).
Już wcześniej (por. Łk 2,19) Łukasz opowiadał o Maryi, że „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”. Czasownik, przy pomocy którego opisuje się „rozważanie”, to symballō, συμβάλλω, i używa się go również na mówienie o rozpoczęciu bitwy, o spotkaniu się dwóch przeciwnych stron. Rozważać to niejako „zestawiać” ze sobą informacje, przekonania, oczekiwania.
A zatem kolejna zasada mogłaby być taka: rozważaj, myśl, zastanawiaj się, reflektuj. Przypadkowe prześlizgnięcie się po powierzchni życia nie zmieni świata, bo to „myślenie ma kolosalną przyszłość”. A ponieważ „trzeba uważać na to, o czym się myśli”, to warto dodać za św. Pawłem: „Wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli!” (Flp 4,8). Niech Ta z nas, która najwięcej
i najczęściej myślała o Jezusie, strzeże naszych myśli!