Radość SZÓSTA: ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA

W prawdzie Nowy Testament nigdzie nie stwierdza, że Jezus po zmartwychwstaniu miałby ukazać się swojej Matce Maryi, ale już bardzo starożytna tradycja przyjmuje i wspomina takie wydarzenie, łącznie z poszukiwaniem jego znaczenia teologicznego. Jak Jezus miał specjalnie pożegnać się z Matką przed udaniem się do Jerozolimy, gdzie został umęczony i ukrzyżowany, tak również miał udać się do Niej jako pierwszej, aby ogłosić Jej, że powstał z martwych. Św. Roman Pieśniarz włożył w usta Jezusa takie słowa, które miał skierować do zaniepokojonej Matki:
„Bądź dobrej myśli,
Ty pierwsza Mnie zobaczysz.
Gdy wyjdę z grobu, oznajmię Ci,
z jakich mąk wyrwałem Adama,
ile potu wylałem dla niego,
przyjaciołom pokażę
znaki na swych rękach.
Zobaczysz wtedy, Matko,
żyjącą jak przedtem Ewę.
Z radości powiesz:
«Wybawił mych rodziców
Syn mój, Bóg mój!»”.
Autorzy starożytni są oczywiście świadomi, że w Nowym Testamencie nie ma poświadczonego spotkania Jezusa zmartwychwstałego z Matką. Patrząc jednak na wielkość wiary Maryi, okazaną w całym Jej życiu, zwłaszcza pod Krzyżem Syna, stwierdzają oni, że skoro Jezus jest widziany po zmartwychwstaniu przede wszystkim przez tych, którzy w Niego wierzą, włączają Maryję w ciąg Jego zjawień się jako Zmartwychwstałego. Maryja po złożeniu ciała Jezusa do grobu nie odeszła do domu, ale trwała przy nim z wiarą, czekając na wypełnienie się zapowiedzi o zmartwychwstaniu. Pełnia wiary Maryi wyraziła się przez trwanie przy Jego grobie w oczekiwaniu na nowe spotkanie. Nie jest ważne, czy trwała przy nim fizycznie – ważne zaś jest,
że trwała przy nim swoją wiarą.
Tradycja kościelna od samego początku utrzymuje, że Maryja jako jedyna zachowała niewzruszoną wiarę w Jezusa jako Syna Bożego po Jego śmierci na Krzyżu i złożeniu do grobu. Dzięki wytrwałości, pewności swej wiary doczekała się jej potwierdzenia przez spotkanie z Jezusem, aby zaowocować nowym zjednoczeniem z Nim. Przy grobie Jezusa jest Ona pierwszą z tych, którzy „nie widzą, a wierzą”, dlatego też można spokojnie przyjąć, że na mocy zapowiedzianego błogosławieństwa tym, którzy prezentują taką postawę (por. J 20,29), Ona je otrzymała i dlatego „widzi w wierze”. W ten właśnie sposób najpełniej z ludzi uczestniczy Ona w zmartwychwstaniu Pana Jezusa, by potem zyskać w nim najpełniejszy udział, gdy zostanie wzięta z ciałem i duszą do chwały nieba.
Spotkanie Maryi z Jezusem zmartwychwstałym zapoczątkowało nowy sposób przyjmowania Go w wierze – sposób eklezjalny. W tym spotkaniu, w wierze błogosławionej, dokonuje się pełne przejście od starej i grzesznej ludzkości do nowej ludzkości, która czerpie moc nowego życia ze Zmartwychwstałego. Maryja inauguruje nowy typ wiary, odznaczający się rzeczywistą radością paschalną, to znaczy przenikniętą zwycięstwem nad grzechem, śmiercią i szatanem. Zwycięstwo Chrystusa, w którym uczestniczy Ona od Niepokalanego Poczęcia, nabiera
w kontekście paschalnym nowej wymowy i zaczyna oddziaływać w świecie w nowy sposób, to znaczy dając pełne życie Boże. Nie możemy więc odmówić Maryi udziału w „wielkiej radości” paschalnej, o której świadczą Ewangelie, gdy opisują nam wydarzenia dokonujące się po zmartwychwstaniu Jezusa
(Łk 24,52).
Zasługuje na wspomnienie w tym miejscu tradycja ikonograficzna, która ukazuje Maryję z uśmiechem na twarzy. Artyści dobrze odczytali, iż Maryja
jako wierząca i towarzysząca wiernie Synowi, miała w swoim życiu także doświadczenia radości, które opromieniały Jej życiową wędrówkę. Czyż w świetle zachęt do radości, które kieruje
do wierzących nauczanie Nowego Testamentu, można by Ją wykluczyć z doświadczeń, które stały się udziałem uczniów w kontekście paschalnym? Czyż wielkanocne wołanie Kościoła o uświadomienie sobie, że „wesoły nam dzień dziś nastał”, nie powinno mieć także wyraźnego oparcia w Maryi – Matce Zmartwychwstałego? ■

Ten i inne teksty czytaj dzięki prenumeracie

Zajrzyj do nas na FB