Uważajcie na to, czego słuchacie

6 CZERWCA 2021,
10. NIEDZIELA ZWYKŁA
EWANGELIA: MK 3,20-25

Robin Hood
i tajemnica zrabowanych naczyń

„Nikt nie może wejść do domu mocarza
i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi”. Taką jednozdaniową przypowieść opowiada Pan Jezus uczonym w Piśmie, którzy oskarżają Go, że wyrzuca złe duchy przy pomocy władcy złych duchów. Pan Jezus przy pomocy przypowieści demontuje logikę oskarżenia i dodaje, że to, co czyni, czyni w mocy Ducha Świętego. Ostrzega swoich rozmówców, że złośliwe odczytywanie i opowiadanie o rzeczywistości może się źle skończyć: fabrykowanie fake newsów na temat działania Ducha Świętego to zamykanie sobie drogi do zbawienia.
Ta przypowieść Pana Jezusa przypomina trochę opowieść o Robin Hoodzie, albo jak kto woli: o Janosiku. Jakiś „mocarz”, „bogacz”, przywłaszczył sobie jakiś „sprzęt”.
Robin Hood, Janosik, wchodzi do jego domu i związuje go. To uniemożliwia reakcję pracowników ochrony „mocarza” ‒ naraziliby na szwank zdrowie i życie swego szefa, gdyby próbowali walczyć z Robin Hoodem i jego ludźmi. Robin Hood może zatem spokojnie działać i zabrać „sprzęt”.
Tym „Robin Hoodem” jest Jezus, który przy pomocy Ducha Świętego unieszkodliwia „mocarza” i zabiera mu sprzęt. W tekście greckim na określenie „sprzętu” użyte jest słowo skeuos, σκεῦος, „naczynie, waza”. Nowy Testament używa tego słowa również na określenie ciała ludzkiego (Rz 9,21-24;
2 Kor 4,7; 1 Tes 4,4; 1 P 3,7), a nawet całej osoby, na przykład o św. Pawle mówi się jako o „wybranym naczyniu” (Dz 9,15).
Dzisiejsza Dobra Nowina jest taka: Pan Jezus nie pozwala, aby ktokolwiek pozostawał uwięziony przez jakiegokolwiek mocarza. Jeśli będzie trzeba, to tak jak „Robin Hood”, jak szef jakiejś bandy, do którego się porównuje, napadnie na mocarza i uwolni uwięzionych.

13 CZERWCA 2021,
11. NIEDZIELA ZWYKŁA
EWANGELIA: MK 4,26-34

Uwaga! Teren opowiadania historii.
Wstęp tylko w ubraniu ochronnym

Kilka tygodni temu wpadł mi w ręce następujący cytat: „Łatwo jest zapomnieć, jak tajemnicze i potężne są opowieści. Wykonują one swoją pracę w ciszy, w sposób niewidoczny. Pracują z całym wewnętrznym materiałem umysłu i jaźni. Stają się częścią ciebie, jednocześnie zmieniając cię. Uważaj na historie, które czytasz lub opowiadasz; subtelnie, w nocy, pod wodami świadomości, zmieniają one twój świat” (Ben Okri, nigeryjski pisarz). Jeśli jest to prawdziwe w stosunku do naszych opowiadań, historii, powieści, filmów, artykułów, wiadomości, to jak prawdziwe będzie to w stosunku do Słowa Bożego?
Pan Jezus opowiada w dzisiejszej Ewangelii przypowieść o tym, że z królestwem jest jak z ziarnem wrzuconym w ziemię. Czy się śpi, czy czuwa, ono sobie rośnie, i we dnie, i w nocy: ziemia sama z siebie wydaje plon. W oryginale greckim użyte jest tutaj słówko automatos, αὐτόματος, „samo z siebie”, to samo słówko, od którego biorą się nasze „automaty”, „automatyczny” itd. To słowo mówi nam o tym, że nie mamy wpływu na to, co się stanie z tym, co usłyszymy. Zadziała automatycznie. Jeśli słucham Bożego Słowa, zadziała „automatycznie”, będzie powolutku we mnie rosło.

Dzisiejsza Ewangelia to również przestroga: trzeba uważać na to, czego się słucha. Jeśli będę słuchał śmieci i chwastów, to i one zaczną powoli we mnie rosnąć. I może właśnie dlatego dzisiejsza
Ewangelia zaczyna się od
Jezusowego napomnienia:
„Uważajcie na to, czego słuchacie”. Uważajmy zatem, bo historie,
które słyszymy, zmieniają
nasz świat.
20 CZERWCA 2021,
12. NIEDZIELA ZWYKŁA
EWANGELIA: MK 4,35-41

Na kim zależy Panu Bogu?

Uczniowie, zaskoczeni przez burzę na jeziorze, pytają Jezusa, który spokojnie śpi w łodzi: „Panie, nie obchodzi Cię, że giniemy?”. Tekst grecki używa wyrażenia: ou melei soi (οὐ μέλει σοι), a polskie tłumaczenia Biblii oddają je przy pomocy: „nie dolega Cię, iż giniemy?”, „nie dbasz Ty o to”, „czyż Ci nie leży na sercu”, „nie zwracasz uwagi”, „nie troszczysz się”, „nie martwi Cię to”. Podobny zwrot pojawi się w Nowym Testamencie jeszcze kilkakrotnie: przeciwnicy Jezusa mówią, że „na nikim Mu nie zależy”, gdy chcą powiedzieć, że nie szuka taniej popularności (Mt 22,16; Mk 12,14); Marta pyta, czy Jezus „nie zwraca uwagi” na to, że ona się krząta, a Maria nie (Łk 10,40); Judasz opisany jest jako ten, komu tak naprawdę „nie zależy na” ubogich (J 12,6); a i sam Jezus mówi, że najemnik tym różni się od Dobrego Pasterza, że „nie zależy mu na owcach” (J 10,13).
Gdy zatem w rozhuśtanej falami jeziora łodzi pada pytanie: „nie martwisz się o nas?”, Jezus, Dobry Pasterz, któremu zależy na swoich ludziach, nic nie odpowiada, ale pokazuje, że insynuacja zawarta w pytaniu uczniów nie jest prawdziwa. Wstaje i ucisza burzę. Św. Piotr, jeden z uczniów będących z Nim w tej łodzi, napisze później w swoim liście (1 P 5,7), zapewne nauczony i tym doświadczeniem: „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was”, hoti auto melei peri hymon (ὅτι αὐτῷ μέλει περὶ ὑμῶν)!
***

Podzielę się jeszcze jedną myślą: gdy słyszę dzisiejszą Ewangelię, to pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi mi do głowy, to pusty plac św. Piotra w Rzymie i samotna modlitwa Papieża Franciszka o ustanie pandemii. Pamiętamy zapewne te obrazy. Papież, podczas tej specjalnej modlitwy, komentował ten fragment wzięty z Ewangelii św. Marka. Mówił między innymi: „Nie jesteśmy samowystarczalni, sami toniemy; potrzebujemy Pana jak starożytni żeglarze gwiazd. Zaprośmy Jezusa do łodzi naszego życia. Przekażmy Mu nasze lęki, aby On je pokonał. Podobnie jak uczniowie doświadczymy, że z Nim na pokładzie nie dojdzie do katastrofy. Bo Boża moc polega na skierowaniu ku dobru wszystkiego, co się nam przytrafia, także rzeczy złych. Wnosi On w nasze burze pokój ducha, bo z Bogiem życie nigdy nie umiera” (Papież Franciszek, Watykan, 27 marca 2021).

27 CZERWCA 2021,
13. NIEDZIELA ZWYKŁA
EWANGELIA: MK 5,21-43

Co robiłeś 27 czerwca 2009 roku?

Nowy Testament mówi w jednym miejscu o 12 godzinach (J 11,19); w innym o 12 dniach (Dz 24,11). Dzisiejsza Ewangelia natomiast dwukrotnie mówi o 12 latach. Jair przychodzi do Jezusa i błaga o zdrowie swojej córki, a pod koniec opowiadania dowiemy się, że ma ona 12 lat. Gdyby to spotkanie Jezusa z Jairem miało miejsce dzisiaj, to z prostego rachunku wynikałoby, że dziewczynka musiałaby się urodzić w roku 2009. Na przykład 27 czerwca.
Jezus odpowiada pozytywnie na prośbę Jaira i udaje się do jego domu. Po drodze dotyka Jezusa pewna kobieta, która od 12 lat cierpi na krwotok. Od 12 lat szukała rozwiązania, była już u wszystkich lekarzy, ale nic jej nie pomogło. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że
12 lat temu zaczęła modlić się o uzdrowienie, o to, aby Pan zabrał od niej chorobę. Z prostego rachunku wynikałoby, że zaczęła się modlić o uzdrowienie w 2009 roku. Na przykład 27 czerwca.
Te matematyczne rozważania dają nadzieję. Czasami bowiem modlimy się o coś i myślimy, że Pan nas nie wysłuchuje. Czy na pewno? A może jakaś dziewczynka musi urosnąć, żeby jej tata zaczął się modlić żarliwie do Jezusa o jej uzdrowienie? Może dopiero wówczas nastąpi i nasze uzdrowienie, gdyż będziemy mogli dotknąć płaszcza Jezusa, który będzie przechodził naszą drogą, przywołany modlitwą kogoś kompletnie nam nieznanego?
Nasze historie splatają się ze sobą. Nasze istnienia „są splecione i podtrzymywane przez zwykłych ludzi, którzy bez wątpienia współtworzyli decydujące wydarzenia naszej wspólnej historii” (Papież Franciszek, Fratelli tutti, 54). Nasze historie to „pojedyncze, kolorowe nici gobelinu, który Bóg tka z cierpliwością i z troską go naprawia” (cfr. Papież Franciszek, 5 marca 2021, Bagdad, Katedra Katolickiego Kościoła Syryjskiego).
Nie wiem, czy pamiętasz, co robiłeś 27 czerwca 2009 roku, 12 lat temu. Może pomodliłeś się w jakiejś intencji, która już wówczas została wysłuchana, ale dopiero dzisiaj zobaczysz jej efekty?
Nie wiem, co będziemy robili 27 czerwca 2033 roku, za 12 lat. Może tego dnia ktoś na własnej skórze odczuje efekty naszej dzisiejszej modlitwy? ■