4 KWIETNIA 2021,
NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA
EWANGELIA: J 20,1-9
Zbrodnia doskonała na cmentarzu
Ukradli!!! Ukradli ciało Pana i nie wiadomo ani kto, ani kiedy, ani jak! Zbrodnia na cmentarzu! Maria z Magdali, która natchniona miłością i tęsknotą nie była w stanie usiedzieć spokojnie w domu – a zdaje się, że nawet spać nie mogła – idzie na cmentarz, do grobu, w którym kilkadziesiąt godzin wcześniej położono Kogoś, kto jej wszystko przebaczył, Kogoś, kto ją uzdrowił. Ale to, co tam zastaje, przechodzi ludzkie pojęcie! Ktoś włamał się do grobu i Go ukradł, wyniósł, przeniósł!
Biegnie zatem do domu i opowiada swoim i Jego przyjaciołom o tej kradzieży. Biegną i oni na cmentarz i… faktycznie! Ciała nie ma, ale… nie ma też i śladów! Żadnych! Żadne CSI nic tutaj nie znajdzie, odcisków palców nie ma i już.
Przyjaciele wchodzą do grobu i wówczas nagłe olśnienie: zmartwychwstał!!! A opowiadają im o tym zmartwychwstaniu bandaże, opaski, chusty…
Św. Efrem mówi: „Nawet bandaże ogłaszają nową kondycję życia i jaśnieją blaskiem, nie mogła Go bowiem zatrzymać żadna ciemność!”. I wyjaśnia przy okazji, że „Namaszczenie Jego ciała to symbol słowa prawdy, które strzeże życia naszych dusz”. Dajmy się zatem dzisiaj namaścić słowem prawdy o płótnach jaśniejących blaskiem, o Chrystusie zwycięskim, o wielkiej i dla nas nadziei!
11 KWIETNIA 2021,
2. NIEDZIELA WIELKANOCNA,
NIEDZIELA MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
EWANGELIA: J 20,19-31
Konkurs o gwoździach
Mogę zaproponować konkurs? Proszę zgadnąć: Ile razy pojawia się w Nowym Testamencie słowo „gwóźdź”? Ktoś ma pomysł? Otóż tylko dwa razy i to w jednym i tym samym wersecie, a mianowicie w wypowiedzi Tomasza, który mówi, że dopóki nie ujrzy śladów po gwoździach i nie sprawdzi ich własnoręcznie, to nie uwierzy. Nikt więcej o gwoździach nie mówi. Mówi się o ukrzyżowaniu, ale gwoździe nie są wymienione. Skoro zaś Tomasz mówi o nich, i to dwukrotnie (J 20,25), to pewnikiem znaczy to, że musiały zrobić na nim olbrzymie wrażenie. Można zadać pytanie: A ten Tomasz to widział, jak gwoździe wbijają się w ciało Chrystusa
i przytwierdzają je do Krzyża, czy może tylko
słyszał o tym od tych, którzy pod Krzyżem zostali?
W każdym razie, wbił się ten szczegół w Tomaszową pamięć przeokrutnie mocno. I pewnie nie ma się co dziwić. Gwoździe służą do przytwierdzania elementów drewnianych, do mocowania elementów metalowych, ale nie do unieruchamiania ludzi! W Starym Testamencie o gwoździach mówi się częściej niż w Nowym, ale za każdym razem w kontekście mechaniczno-budowlanym
(1 Krn 22,3; 2 Krn 3,9; Koh 12,11; Iz 41,7;
Jer 10,4).
Wydarzenie gwoździ wbitych w ręce Boga Człowieka jest tak szalone, że można nim rozwiać czas wątpliwości, czas niewiary, czas pytań o Boże Miłosierdzie. Pisze św. Grzegorz z Nazjanzu: „A gdybyś jak Tomasz nie był obecny w gronie Apostołów, którym się Chrystus ukazuje, to skoro Go zobaczysz,
nie bądź niewierny; a gdyby ci zabrakło wiary, uwierz tym, którzy o tym opowiadają; jeżeli zaś i im nie wierzysz, to uwierz śladom gwoździ”.
Boża Miłość nie jest deklaracją na Twitterze. Boża Miłość zostawia ślady. Ślady gwoździ na Jego dłoniach. Bardzo dziwny, ale nieusuwalny tatuaż, którego z niczym nie można pomylić…
18 KWIETNIA 2021,
3. NIEDZIELA WIELKANOCNA
EWANGELIA: Łk 24,35-48
Oblany egzamin z duchologii
Św. Łukasz pisze, że gdy Jezus ukazał się Apostołom, to „zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha”. Nie wiadomo, który z Apostołów nie uważał na lekcjach
z duchologii, ale któryś z nich nie uważał na pewno. Przecież już na pierwszej lekcji się przerabia budowę ducha. I każde małe dziecko wie, że duch nie ma kości ani ciała!
Pan Jezus musiał im to wszystko przypomnieć: „Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”.
Wiadomość o zmartwychwstaniu jest tak niesamowita, że ciężko
ją było przyjąć, i dlatego
Jezus przekonał Apostołów
do Siebie i do swojego
zmartwychwstania w jeszcze
konkretniejszy sposób:
demonstracyjnie zjadł rybę.
Można by zapytać, dlaczego Panu tak bardzo zależało na tym, żeby uczniowie przekonali się o prawdziwości Jego zmartwychwstałego ciała? Być może Pan chciał, aby poprzez dotknięcie ciała, na którym pozostały ślady ran i blizny, wzmocnić nie tylko wiarę, ale i pobudzić pobożność? „Rany, które za nas otrzymał, zapragnął ponieść do raju, nie chcąc ich zmazać, aby okazać Bogu cenę naszej wolności. I takiego właśnie (Chrystusa), ze znakami chwalebnymi naszego zbawienia, umieszcza Ojciec po swojej prawicy!” (św. Ambroży).
Ręce, z wypisaną na nich ceną naszego zbawienia i naszej wolności, są w niebie.
Na wieki.
25 KWIETNIA 2021,
4. NIEDZIELA WIELKANOCNA
EWANGELIA: J 10,11-18
Wilk, a nie zając
Problem z niektórymi obrazami użytymi w Biblii jest taki, że znamy je tylko z opowiadań i filmów rysunkowych, a nie z bezpośredniego doświadczenia. Wilk kojarzy nam się zatem przede wszystkim z radzieckim filmem rysunkowym, a nie z włochatym czterołapem, co kły szczerzy i użreć w łydkę może.
Św. Grzegorz Wielki widzi w wilku, o którym w dzisiejszej Ewangelii, „niegodziwca i rabusia, co gnębi wierzących i pokornych”. A najemnik to ktoś, kto na takiego wilka nie reaguje – będzie milczał, odmówi ratunku, albo nie będzie miał odwagi oprzeć się czyjejś niesprawiedliwości.
Ale jest jeszcze jeden wilk, ten, który „porywa i rozprasza owce, gdy jednego do rozpusty pociąga, drugiego chciwością zapala, tego pychą wynosi, owego przez gniew z bliźnim poróżnia, tamtego do zazdrości pobudza, innego jeszcze podstępnie do upadku prowadzi”. Najemnik to ktoś, kto takiego wilka nawet nie zauważy, bo sam zajęty jest „doczesnymi przyjemnościami i zaszczytami”.
Na całe szczęście mamy Dobrego Pasterza. On nas obroni przed wszelakimi wilkami. Nasze zadanie jest proste: nie pchać im się w łapy, nie przechodzić blisko ich pysków. To raz. I dwa: słuchać głosu Dobrego Pasterza, a nikt nas nie wyrwie z Jego rąk. ■