Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pełen Ducha Świętego powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na pustyni czterdzieści dni, i był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem».
Odpowiedział mu Jezus: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”».
Wówczas powiódł Go diabeł w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł do Niego: «Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je dać, komu zechcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje».
Lecz Jezus mu odrzekł: «Napisane jest: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”».
Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół. Jest bowiem napisane: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, żeby Cię strzegli, i na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”».
Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”».
Gdy diabeł dopełnił całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu.
Oto słowo Pańskie.
Komentarz do Ewangelii
Strategia złego ducha jest dość czytelna – chodzi o to, aby Boże Słowo zastąpić poplątanym paplaniem. Wydaje się, że stawia na ten sposób, bo jest on dobrze wypróbowany i skuteczny – Adam i Ewa nie zostali przecież zmuszeni do niczego siłą, nikt im pistoletu do głów nie przystawiał. Jedyną rzeczą, którą przystawiono im do głowy, a właściwie do uszu, była ta sprytna paplanina, nasączona trucizną.
Niektórzy z Ojców Kościoła, jak na przykład Efrem, nie mogą uwierzyć, jak Adam
i Ewa dali się nabrać na tak debilnie skonstruowaną pokusę. Kto to widział, żeby węże gadały? Kto to widział, żeby podważać słowa samego Boga? A jednak… Ewa nie zdziwiła się gadającym wężem, a jego słowa wydały się jej lepsze od słów Boga. W podobne pułapki wpadamy i my…
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, jak wygrać te potyczki z pokusami. Po pierwsze – nie dyskutować. Jezus odpowiada krótko, rze-
czowo. Po drugie – pamiętać Boże Słowo. Jeśli nie mam Bożego Słowa na podorędziu, w pamięci, to zadanie pokusy jest ułatwione – to tak, jakby nasze myśli pozbawić zapory firewall, murów obronnych. Po trzecie – wiedzieć, że tylko miłość jest twórcza. A zatem – zło jest nudne. To znaczy, że jest dość przewidywalne, podpowiada nam zawsze te same albo bardzo podobne pokusy.
Gdy pojawia się pokusa głodu, pokusa narzekania na warunki, pokusa grymaszenia
i marudzenia (por. Wj 16), to warto przeciwdziałać dziękczynieniem (por. I Czytanie z Pwt 26,4-10). Pokusa mówi: „brak pieniędzy, spokoju, czasu, uczuć, za mało jedzenia, picia, seksu”. Pokusa podpowiada, że warto narzekać na to, że się starzejemy, że już nie jesteśmy tak piękni. Otóż, w to wszystko trzeba walić bombą atomową dziękczynienia! Za to, co mamy, za to, ile mamy.
Gdy pojawia się pokusa idolatrii, pokusa czczenia innych niż Bóg: bogów, bożków, idoli, to trzeba przeciwdziałać wyznaniem wiary (por. II Czytanie z Rz 10,8-13). Pokusa robienia sobie złotego cielca, który będzie na moje rozkazy, szybko okaże się bowiem bardzo kosztowna – konstruowanie złotego cielca i adoracja jego nieruchomych kopyt zabierają siły, zostawiają z niczym, odsyłają do domu z moralnym kacem i wstydem.
Gdy pojawia się pokusa nieakceptowania historii – to trzeba się trzymać Bożych planów. Pokusa będzie podpowiadała rozwiązania spektakularne, wspaniałe, egzotyczne, niesamowite, rzucanie się z narożników świątyń itp. Kto jednak oddał się w opiekę Panu Bogu swemu, śmiele rzec może, że ma obrońcę – Boga i że nie przyjdzie na niego żadna straszna trwoga. I że nie potrzebuje odstawiać przedstawień i show, aby udowodnić swoją wartość.
Od początku istnienia świata trwa walka o nasze uszy. Co do nich wpuścimy? Pokręconą i pokolorowaną paplaninę pokus, nudną jak flaki z olejem, czy Słowo, które daje życie, zawsze świeże, ciekawe i piękne?