Bomba atomowa dziękczynienia

Strategia złego ducha jest dość czytelna – chodzi o to, aby Boże Słowo zastąpić poplątanym paplaniem. Wydaje się, że stawia na ten sposób, bo jest on dobrze wypróbowany i skuteczny – Adam i Ewa nie zostali przecież zmuszeni do niczego siłą, nikt im pistoletu do głów nie przystawiał. Jedyną rzeczą, którą przystawiono im do głowy, a właściwie do uszu, była ta sprytna paplanina, nasączona trucizną.
Niektórzy z Ojców Kościoła, jak na przykład Efrem, nie mogą uwierzyć, jak Adam
i Ewa dali się nabrać na tak debilnie skonstruowaną pokusę. Kto to widział, żeby węże gadały? Kto to widział, żeby podważać słowa samego Boga? A jednak… Ewa nie zdziwiła się gadającym wężem, a jego słowa wydały się jej lepsze od słów Boga. W podobne pułapki wpadamy i my…
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, jak wygrać te potyczki z pokusami. Po pierwsze – nie dyskutować. Jezus odpowiada krótko, rze-
czowo. Po drugie – pamiętać Boże Słowo. Jeśli nie mam Bożego Słowa na podorędziu, w pamięci, to zadanie pokusy jest ułatwione – to tak, jakby nasze myśli pozbawić zapory firewall, murów obronnych. Po trzecie – wiedzieć, że tylko miłość jest twórcza. A zatem – zło jest nudne. To znaczy, że jest dość przewidywalne, podpowiada nam zawsze te same albo bardzo podobne pokusy.
Gdy pojawia się pokusa głodu, pokusa narzekania na warunki, pokusa grymaszenia
i marudzenia (por. Wj 16), to warto przeciwdziałać dziękczynieniem (por. I Czytanie z Pwt 26,4-10). Pokusa mówi: „brak pieniędzy, spokoju, czasu, uczuć, za mało jedzenia, picia, seksu”. Pokusa podpowiada, że warto narzekać na to, że się starzejemy, że już nie jesteśmy tak piękni. Otóż, w to wszystko trzeba walić bombą atomową dziękczynienia! Za to, co mamy, za to, ile mamy.
Gdy pojawia się pokusa idolatrii, pokusa czczenia innych niż Bóg: bogów, bożków, idoli, to trzeba przeciwdziałać wyznaniem wiary (por. II Czytanie z Rz 10,8-13). Pokusa robienia sobie złotego cielca, który będzie na moje rozkazy, szybko okaże się bowiem bardzo kosztowna – konstruowanie złotego cielca i adoracja jego nieruchomych kopyt zabie­rają siły, zostawiają z niczym, odsyłają do domu z moralnym kacem i wstydem.
Gdy pojawia się pokusa nieakceptowania historii – to trzeba się trzymać Bożych planów. Pokusa będzie podpowiadała rozwiązania spektakularne, wspaniałe, egzotyczne, niesamowite, rzucanie się z narożników świątyń itp. Kto jednak oddał się w opiekę Panu Bogu swemu, śmiele rzec może, że ma obrońcę – Boga i że nie przyjdzie na niego żadna straszna trwoga. I że nie potrzebuje odstawiać przedstawień i show, aby udowodnić swoją wartość.
Od początku istnienia świata trwa walka o nasze uszy. Co do nich wpuścimy? Pokręconą i pokolorowaną paplaninę pokus, nudną jak flaki z olejem, czy Słowo, które daje życie, zawsze świeże, ciekawe i piękne?