Jak zmienić losy świata – zasada 04

„Dzień dobry” tak piękne,
że ludzie zaczynają tańczyć

Trzy razy na dystansie sześciu wersetów usłyszymy o pozdrowieniu, które Maryja skierowała do Elżbiety. Narrator opowie nam o nim dwa razy (Łk 1,40-41), raz opowie nam o nim Elżbieta (Łk 1,44). I dwukrotnie dowiemy się, że to pozdrowienie spowodowa­ło, iż „dzieciątko poruszyło się w łonie” (Łk 1,41.44).
Jak zabrzmiało to pozdrowienie? Cóż takiego powiedziała Maryja? Możemy z całą śmiałością założyć, że nie było to ani „Good morning”, ani „Guten Tag”, ani też „Dzień dobry”. A może było to zwykłe „Shalom”?
W każdym razie było ono tak piękne, tak niezwykłe, że zostało na kartach Pisma, na wieki… (I jeśli ktoś będzie w stanie wskazać mi inny fragment literatury, w którym ktoś rozpisuje się na temat zwykłego „Cześć”, to będę wdzięczny).

Bywają ludzie, którzy lubią
wychodzić na place miast
i być pozdrawiani z szacunkiem
przez innych (por. Mt 23,7;
Mk 12,38; Łk 11,43; 20,46).
Jezus ostrzega przed
takimi pozdrowieniami.
Elżbieta natomiast
nie wychodzi na żaden plac,
nie chce taniej popularności.
Co więcej, dziwi się,
że ktoś tak niesamowity
jak „Matka jej Pana”
przychodzi do niej.

Elżbieta wie również, że dzieciątko poruszyło się „z radości” (Łukasz używa czasownika skirtaō, σκιρτάω: skakać, podskakiwać z radości). Tego samego czasownika używa greckie tłumaczenie Starego Testamentu, gdy oddaje jeden z ostatnich jego wersetów (przynajmniej według takiego układu ksiąg, jaki znajdziemy w naszych Bibliach), werset z Malachiasza: „A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach. Wyjdziecie swobodnie i będziecie podskakiwać jak tuczone cielęta” (Ml 3,20). „Podskakiwanie”, taniec Jana, to znak, że wzeszło „Słońce sprawiedliwości” i że w Jego promieniach jest uzdrowienie. „Dzień dobry” Maryi rozpoczęło zatem nowy rozdział historii Zbawienia.
Nasze „Dzień dobry” są mniejszej rangi, nieskończenie mniejszej. Ale jeśli są dobre, radosne i życzliwe, to i one są w stanie rozpocząć nowe rozdziały historii. I to jest kolejna zasada – nie lekceważ małych gestów. Mogą zmienić świat.