Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze.
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.
To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem».
Oto słowo Pańskie.
Komentarz do Ewangelii
Wiem, wiem, nie istnieje żadna „jeśla”, ani nie istnieje żaden „jeśla”. I prawdopodobnie nie istnieje żaden „jesioł”, czy nawet „jesieł”, od którego można by było utworzyć liczbę mnogą „jeśli”, coś na kształt „anieli” od „anioł” czy… „diabli” od „diabeł”. Ale choć nie istnieje, to od tego całego (całej) jeśli, mimo wszystko, sporo zależy. Ba, nawet całkiem sporo!
W Ewangelii Jana od jeśli zależy na przykład możliwość zobaczenia królestwa Bożego. Ot bowiem, jeśli kto się nie narodzi powtórnie, to królestwa nie zobaczy (por. J 3,3). Od jeśli zależy możliwość wejścia do królestwa Bożego: „jeśli bowiem kto się nie narodzi z wody i Ducha”, to do królestwa nie wejdzie (J 3,5). Jeśli Ojciec kogoś nie pociągnie, to nie może on przyjść do Jezusa (J 6,44).
Życie wieczne zależy od jeśli: jeśli kto spożywa Chleb – Jezusa, który jest Chlebem Żywym – będzie żył na wieki (J 6,51). Jeśli kto ma pragnienie, może przyjść do Jezusa, źródła wody żywej (J 7,37). Jeśli nie uwierzymy, pomrzemy w grzechach naszych (por. J 8,24). Jeśli kto będzie trwać w słowie Jezusa, ten jest prawdziwym uczniem (por. J 8,31). Jeśli Syn nas wyzwoli, wówczas będziemy rzeczywiście wolni (por. J 8,36). Jeśli kto zachowa naukę Jezusa, nie zazna śmierci na wieki (por. J 8,51). Jeśli ktoś wejdzie przez Jezusa, który jest bramą, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę (J 10,9). Jeśli kto by chciał służyć Jezusowi, niech idzie za Nim,
a gdzie On jest, tam będzie i Jego sługa. –
A jeśli ktoś Mu służy, uczci go Jego Ojciec (por. J 12,26).
W dzisiejszej Ewangelii kolejne jeśli (a proszę mi wierzyć, nie wyliczyłem powyżej wszystkich jeśli Janowych!): „Jeśli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania, Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zaw-
sze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna”. Tym razem od jeśli zależy to, czy Jezus będzie rozmawiał z Ojcem na temat Pocieszyciela dla nas, Ducha Prawdy, czy nie będzie rozmawiał.
Słownik języka polskiego wyjaśnia jeśli na kilkanaście (!) możliwych sposobów. Głównymi funkcjami tego spójnika jest wprowadzanie zdania podrzędnego określającego:
1) „warunek, od którego spełnienia zależy to, o czym jest mowa w zdaniu nadrzędnym”,
2) „okoliczności, w jakich zachodzi stan rzeczy, o którym mowa w zdaniu nadrzędnym”, 3) „założenie, przy którym jest prawdziwe lub może się spełnić to, o czym jest mowa
w zdaniu nadrzędnym”.
Tyle gadania po to, żeby dojść do wniosku bardzo oczywistego: chodzi o wolność. Jest w działaniu Boga miejsce na… naszą wolność. Bo te warunki, okoliczności, założenia – są w naszych rękach. Ojciec na siłę nie zrobi z nas uczniów Jezusa, przemocą nie zapewni nam obfitości, przy pomocy agresji nie udzieli nam Ducha Prawdy. W Jego działania wpisane jest jeśli.
Spójnik, który opowiada Jego delikatność i uprzejmość. I opowiada o naszej odpowiedzialności. I stawia pytania naszym
pragnieniom. Naprawdę chcesz Ducha Prawdy? To sprawdź, jakie warunki trzeba spełnić, żeby Go otrzymać. I wypełnij je. Jeśli chcesz.
PS Wiemy wszyscy, że warunki, okoliczności, założenia, o których mówi Pan Jezus, są trudne. Ale On jest tak uprzejmy, że udzieli swojej pomocy tym, którzy pragną je spełnić. Chcieć to móc.