Gdy fizyka mówi o przyciąganiu, to stwierdza, z niezachwianą pewnością, że między dowolną parą ciał posiadających masy pojawia się siła przyciągająca, która działa na linii łączącej środki ich mas, a jej wartość rośnie z iloczynem ich mas i maleje z kwadratem odległości między nimi. Im większe masy, tym większe przyciąganie, im bliżej, tym mocniej.
W dzisiejszej Ewangelii też o przyciąganiu. Ale między osobami. Tutaj nie działa to wszystko tak prosto, jak między dwoma obiektami nieożywionymi. Bo w przypadku osób wchodzi w grę również wolna wola, chęć. Nie tylko ode mnie zależy, jak bliską relację będę miał z drugą osobą. Druga osoba musi chcieć tego samego.
Jeśli chodzi o relację z Bogiem, to dzisiejsza Ewangelia ma dla nas Dobrą Nowinę: Bóg chce mieć nas blisko! W Ewangelii Jana trzy razy używa się czasownika „pociągnąć, przyciągnąć”. Jezus mówi, że nikt nie może do Niego przyjść, jeśli go nie pociągnie Ojciec (J 6,44). Jezus zapewnia nas również, że gdy zostanie nad ziemię wywyższony, przyciągnie wszystkich do siebie (J 12,32). I wreszcie, w rozdziale 21 czytamy o Apostołach, którzy ciągną na brzeg sieć pełną wielkich ryb
(J 21,6). To jest o Kościele, który ma przyciągać do Jezusa.
Dobra Nowina: chce nas mieć blisko Ojciec, chce nas mieć blisko Syn. A Duch Święty uzdalnia Kościół, aby o tej Dobrej Nowinie opowiadał. Wystawmy się na jej działanie, dajmy się jej przyciągnąć.
Przyciąganie
