Zakończenie Ewangelii według świętego Łukasza.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
”Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego.
Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka”.
Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce pobłogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.
Oto słowo Pańskie.
Komentarz do Ewangelii
Dzisiejsza Ewangelia zaczyna się od przypomnienia, że Jezus w dzień zmartwychwstania i wniebowstąpienia wyjaśnia uczniom, co Pismo mówi o Mesjaszu. (Tak, tak, ten sam dzień: dzień zmartwychwstania i wniebowstąpienia! – proszę sobie sprawdzić: w Ewangelii według Łukasza to się dzieje wszystko bardzo szybko, błyskawicznie, tego samego dnia – zmartwychwstanie, spotkanie z uczniami idącymi do Emaus, spotkanie z uczniami i wniebowstąpienie. To w Dziejach jest mowa o 40 dniach, w Ewangelii wszystko dzieje się w przyspieszonym tempie). Przypomina, że Pismo zapowiadało Mękę, Śmierć
i Zmartwychwstanie trzeciego dnia. Przypomina, że to wszystko jest po to, aby w Jego imię głosić nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom. I prosi, aby pozostać w Jerozolimie, aż będą „uzbrojeni mocą z wysoka”.
Muszę przyznać, że pierwszy raz zwróciłem uwagę na ten czasownik: „uzbrojeni”. (Dzisiaj jednak nie sposób nie zwrócić uwagi na niektóre sformułowania, nad którymi wcześniej może w ogóle byśmy się nie zatrzymali). Postanowiłem sprawdzić sobie to sformułowanie i okazało się, że takie tłumaczenie znajdziemy na przykład w czwartym wydaniu Biblii Tysiąclecia i we wcześniejszych wydaniach Lekcjonarza. Nowsze, piąte wydanie, tłumaczy już przez „przyobleczeni mocą z wysoka”, a podobnie czynią i inne polskie i obcojęzyczne tłumaczenia.
Nie wiem, co kierowało tłumaczem czwartego wydania „Tysiąclatki”, że użył czasownika „uzbrojeni”, bowiem czasownik enduō, ἐνδύω raczej nie ma militarnej konotacji i w większości przypadków (jest użyty w NT około 25 razy) jest tłumaczony jako „oblec, przyoblec, odziać, przyodziać” czy po prostu „ubrać”. Od „ubrać” do „uzbroić” droga jest dość daleka. Może tłumacz myślał o zbroi, o uzbrojeniu defensywnym, obronnym? Tak czy siak, takie tłumaczenie wskazuje na jakąś walkę. I jest to niewątpliwie aspekt, na który warto zwrócić uwagę i o nim pamiętać. Czasami nam to umyka, a przecież i Sekwencja mówi o walce: „Zasługa męstwa, wieniec zwycięstwa”, i Hymn do Ducha Świętego mówi o walce: „Wątłą słabość naszych ciał pokrzep stałością mocy Twej. Nieprzyjaciela odpędź w dal i Twym pokojem obdarz wraz”.
„Uzbrojeni” mocą z wysoka, przyobleczeni mocą z wysoka, odziani w moc z wysoka – niezależnie od tłumaczenia, to i tak wyjdzie zawsze podobnie: bez porządnego ubioru nie ma co się z chałupy ruszać, a i po chałupie lepiej ubranym chodzić. Co więcej, taki ubiór to nie ostatni krzyk mody z… żyrandolem na łbie, przygotowany prosto na wybieg dla modelek, ale porządna odzież. Robocza, polowa, kamuflująca.
Wniebowstąpienie to również dzień zapowiedzi zesłania Ducha Świętego. To o Niego chodzi, to On przyoblecze nas mocą z wysoka i uzdolni do walki duchowej, do duchowych zmagań. Z takim wsparciem nie można przegrać żadnej bitwy i wojny, chyba że na własne życzenie.
Proponuję zajrzeć do szafy i sprawdzić, co nakładamy na siebie każdego ranka – „starego człowieka” (Kol 3,9) czy „moc z wysoka”. Zaręczam, że w tym drugim stroju każdemu bardzo do twarzy. ■