„A ja myślałem, że to inaczej pójdzie…” „Wiesz, do końca miałam nadzieję, że to się jakoś ułoży…” „No to teraz mamy przerąbane…” „No i to by było na tyle, pozamiatane…” Umierają ludzie. Ale i plany umierają. Założenia umierają. Nadzieje umierają.
Ot, choćby jak te, o których opowiadają Jezusowi (choć nie wiedzą, że to Jezus), uczniowie Jezusa, idący do Emaus. „Tyle mieliśmy planów…, a tu nic”. „Ale co się stało? Umarł?” „No umarł. Chociaż babki
z naszej grupy dziś lekko nas skołowały,
bo się przeszły rano na cmentarz i mówią –
że żyje”. „A potem kilku naszych też poszło, sprawdzili, było wszystko tak, jak one
mówiły, ale Jego nie zobaczyli”.
Nadzieja, założenia, plany. Umarły, bo uczniowie idący do Emaus nie usłyszeli od nikogo, że zobaczono Jezusa. To jest ciekawa sprawa. Przecież oni opowiadają o śmierci, opowiadają o pustym grobie! Czyli o zmartwychwstaniu! Ale są zrezygnowani! Czyżby nie słuchali uważnie wszystkich zapowiedzi Jezusa o śmierci i zmartwychwstaniu? Czyżby ich to tak naprawdę do końca nie interesowało? Może w centrum ich relacji z Jezusem były przede wszystkim ich pomysły, ich idee, ich plany? Ludzkie myślenie, ludzkimi kategoriami? I dlatego nie zapamiętali wypowiedzi o śmierci i życiu?
Nierozpoznany zmartwychwstały Pan przeprowadza zatem katechezę. Najpierw
pozwala im się wygadać, uważnie ich słucha, potem objaśnia Pismo i łamie chleb. Objaśnia Pismo i łamie chleb. I wówczas ich oczy się otwierają i zaczynają rozumieć sens całej Jezusowej historii, zaczynają rozumieć Boże plany.
Im mniej w naszym życiu miejsca na Pismo i na łamanie chleba (na sakramenty), tym więcej myślenia według naszych, płaskich, krótkich perspektyw i nudnych kategorii. Tylko naszych kategorii. Im więcej Pisma i sakramentów, tym łatwiej zobaczyć Zmartwychwstałego. Szczególnie wówczas, gdy mamy ochotę rzucić wszystko i ukryć się, gdy chcemy, żeby nas zostawili w spokoju, żeby nikt już nie dzwonił, żeby nikt mejli nie pisał i niczego od nas nie chciał. Szczególnie wówczas, gdy mamy ochotę pójść daleko od wszystkiego i wszystkich, do jakiegoś Emaus.
Zmiana planów
