Mieszkań wiele

7 MAJA 2023,
5. NIEDZIELA WIELKANOCNA
EWANGELIA: J 14,1-12

Mieszkań wiele
i przygotowane miejsce

Otwieram „Mały Rocznik Statystyczny Polski 2022” i czytam, że na jedną osobę przypadało w Polsce (stan na 31 grudnia 2020 roku) przeciętnie 28,7 m2 powierzchni użytkowej mieszkania (to dane dla miasta, na wsi metraż jest nieco większy: 30 m2). Wyczytuję, że mieszkania na wsi są większe niż w mieście, te pierwsze bowiem mają średnio 94,8 m2, te drugie około 64,8 m2. Odkrywam również, że w 2021 roku oddano do użytkowania 234 700 mieszkań,
z czego 150 200 w mieście, a 84 500 na wsi. To dużo? Mało? Brakuje?
Pan Jezus deklaruje w dzisiejszej Ewangelii, że nie mamy się obawiać kryzysu na rynku nieruchomości, i mówi: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele”. Panie Jezu, ale nas jest naprawdę dużo! Czy na pewno dla wszystkich wystarczy? Bo nas się przez tę planetę podobno już około 100 000 000 000
przewinęło…, nie licząc tych, którzy łażą
po niej obecnie! Na pewno dla wszystkich znajdzie się kawałek miejsca?
A może tutaj wcale nie chodzi o nieruchomości? Św. Augustyn (Komentarz do Ewangelii św. Jana, 67,2) tak rozmyśla nad dzisiejszym fragmentem: „Co to znaczy: «W domu Ojca mego mieszkań jest wiele»? Czyż nie to, że się o siebie lękali?”. I dodaje, że lęk uczniów spowodowany był tym, co usłyszeli wcześniej. Uprzednio bowiem
Jezus powiedział, że jeden z nich Go zdradzi
i że Piotr się trzykrotnie zaprze. Zlękli się zatem, że mogą sami skazać się na oddalenie, odrzucając Jezusa przez zdradę czy złożenie publicznej deklaracji nieznajomości: „Nie znam Go, nie wiem, o Kim mówisz…”. Au­gu-
styn kontynuuje: „Skoro jednak usłyszeli:
«W domu Ojca mego mieszkań jest wiele; gdyby było inaczej, powiedziałbym wam,
bo idę przygotować wam miejsce», pocieszyli się (w trwodze), będąc pewni i ufając, że gdy miną niebezpieczeństwa pokus, z Chrystusem pozostaną u Boga”. Ta deklaracja o wielu mieszkaniach, dotycząca przyszłości, jest zatem mową o nadziei, słyszeć można w niej zapewnienie: „Nie martwcie się, będziemy
razem, u Ojca”. Jezus nie składa zatem deklaracji dotyczącej rozwoju budownictwa, ale dotyczącej trwałości Jego przyjaźni.
Każdy z nas w tempie 60 sekund na minutę zmierza do miejsca wiecznego spoczynku. Są takie rzeczy w naszym życiu, które nie powinny mieć miejsca. Są takie, które powinny mieć miejsce, a miejsca nie mają. A miejscami nie możemy sobie w życiu znaleźć miejsca. Zabiegamy: o tu i teraz, o mieszkanie, o metraż, o miejsca, o miejscówki, o miejsca pracy, o miejsca siedzące, o wysuwanie się na pierwsze miejsce, o zajmowanie pierwszego miejsca…
Ale skoro Pan Jezus mówi o tym, że to On zajmie się osobiście przygotowaniem nam miejsca, to wypada zapewne nieco przewartościować myślenie o wszystkich innych miejscach, bo nie są trwałe i nie są na zawsze. Miejsce pracy nie jest na zawsze, pierwsze miejsce nie jest na zawsze. A miej­sce zaś, które On idzie przygotować – jest. Bo to miejsce u Niego, u Ojca, to zapewnienie o miłości, która się nie kończy. A to jedyna rzecz, która jest w stanie zapewnić nam poczucie bycia na właściwym miejscu.
Są takie chwile, takie miejsca, w których czujesz się nie na miejscu? Opowiedz o nich Jezusowi i przyjmij całym sercem Jego zapewnienie, że idzie przygotować
ci miejsce.

14 MAJA 2023,
6. NIEDZIELA WIELKANOCNA
EWANGELIA: J 14,15-21

Ktoś chce do nas przyjść

Wspólnoty żydowskie mówią, że Pascha, Pesach, to z’man cheruteinu – „czas naszej wolności”. Czy wolność ta oznacza możliwość robienia tego, co się chce i co się żywnie podoba? Nie wisi już nad głową ciężar egipskiej administracji, zmuszającej
do pracy nad infrastrukturą strategiczną. Nie wisi już nad głową ciężar egipskiego aparatu przymusu. Resorty siłowe nie podniosły się jeszcze po klęsce, która została im zadana przez pułapkę hydrotechniczną,
– zdalnie sterowaną przez Mojżesza. Lud Izraela jest po drugiej stronie Morza Czerwonego. Hulaj dusza, faraona nie ma?
Otóż nie. Pascha, mówią rabini, jest po to, aby dojść do góry Synaj i tam otrzymać Torę. Wyjście z Egiptu to pierwszy krok
w kierunku góry Synaj. Nie jest owo Wyjście celem samym w sobie. A droga pod górę Synaj jest czasem dojrzewania w wolności, uczenia się wolności.
Wydaje się, że możemy, z dość dużą korzyścią, wpisać treść wszystkich czytań
w okresie paschalnym w tę perspektywę. Oto Chrystus. Umiera, zmartwychwstaje. Ale to jeszcze nie koniec. Na horyzoncie pojawia się nie góra Synaj, ale Wieczernik. Nie Tora, ale Duch Święty. Nie 10 przykazań, ale nowe przykazanie. Dzisiejsza Ewangelia o tym nowym przykazaniu, zostawionym uczniom przez Jezusa, opowiada. Nasz „czas wolności” nie jest czasem robienia tego, co się chce, ale czasem jest kochania. A ile miłości – tyle wolności.
Na tyle jesteś wolny, na ile kochasz i na ile dajesz się pokochać.
W dzisiejszej Ewangelii również o tym, że Ktoś chce się do nas wprowadzić, do nas przyjść, u nas przebywać. Warto pozwolić Mu na to zamieszkanie. Nauczy nas miłości. I wolności. Wiesz, kto to taki?

21 MAJA 2023,
WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE
EWANGELIA: MT 28,16-20

A oni ciągle wątpią…

Jedenastu uczniów udaje się do Galilei, na górę, aby spotkać Jezusa zmartwychwstałego. Spotykają Go, oddają Mu pokłon. Ewangelista notuje jednak coś dziwnego,
pisze, że „niektórzy wątpili”.
Rozwój wydarzeń w Ewangelii Mateusza jest taki: Jezus umiera na Krzyżu, zostaje złożony do grobu Józefa z Arymatei.
Józef wcześniej otrzymuje od Piłata zgodę na zabranie ciała. Maria Magdalena
i druga Maria asystują przy tym wydarzeniu i po szabacie idą do grobu. Tam ma miejsce spotkanie z aniołem Pańskim, który ogłasza im zmartwychwstanie i daje misję do spełnienia: „A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem” (Mt 28,7). Gdy idą do uczniów – spotykają zmartwychwstałego Jezusa, który powtarza rozkaz: „Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą” (Mt 28,10).
Ewangelia Mateusza nie mówi nic
o żadnym innym spotkaniu zmar­twych-wstałego Jezusa. Jedenastu udaje się do Galilei, opierając się tylko i wyłącznie na słowie Marii Magdaleny i drugiej Marii. Wyobrażam sobie tę podróż
i myśli towarzyszące im w drodze: „Po co my tam idziemy?”, „Przywidziało się coś babom, i proszę, łazimy jak te głupki”, „Jo, jo… zmartwychwstał… to skoro zmartwychwstał, to czemu nam się
nie ukazał, ale dziewczynom?”, „A jeśli naprawdę zmartwychwstał?”…
Jedenastu spotyka Jezusa. Ale niektórzy „wątpią”. Ten czasownik „wątpić” (διστάζω – distazō) już raz pojawił się w Ewangelii według Mateusza. Wówczas wątpiącym był Piotr, który chodził po wodzie i nagle zaczął tonąć. Doświadczył czegoś niemożliwego i w głowie mu się to nie zmieściło…
W tamtych okolicznościach Piotr dostał burę od Pana Jezusa: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?” (Mt 14,31). Nie został jednak zostawiony przez Pana na pastwę losu i na szum głębin: „Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go”.
Tym razem, gdy uczniowie spotykają Zmartwychwstałego i wątpią, Pan nie komentuje ich „małej wiary”, ale od razu zleca im zadanie zdobycia całego świata, pójścia na cały świat, zapewniając o swojej bliskości: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do końca świata” (Mt 28,20). Czyżby zdążył się przyzwyczaić do naszych zwątpień? Czyżby zostały wliczone przez Niego w koszty posyłania nas na misję?
Zdarza ci się mieć trudności w wierze? Wątpić? Jeśli zdarzyło się to Piotrowi, jeśli zdarzyło się to też Jedenastu, którzy zoba-
czyli (!) zmartwychwstałego Pana (!), jest to znak, że jesteś w dobrym towarzystwie. Nie ma co się przerażać zwątpieniem. Nadal jesteś zdolna/-y do wyruszenia na misję!

28 MAJA 2023,
ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
EWANGELIA: J 20,19-23

Czyste szaleństwo

Jezus zmartwychwstały spotyka swoją wspólnotę. Pozdrawia uczniów i pokazuje im ręce oraz bok. Tchnie na zgromadzonych i mówi: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23). Udzielenie Ducha Świętego związuje z możliwością odpuszczania grzechów.
Ale, zaraz, zaraz… naprawdę możemy odpuszczać grzechy? Gdy modlimy się modlitwą Ojcze nasz, prosimy, aby to Ojciec odpuścił nam grzechy, jak i my odpuszczamy tym, z którymi nam nie po drodze (Mt 6,12). Mamy możliwość przebaczenia bratu, nawet 77 razy, jeśli zajdzie taka potrzeba (Mt 18,21-22). Brat bratu może przebaczyć, natomiast grzechy przeciwko Bogu przebacza tylko Bóg.
A tymczasem dzisiejsza Ewangelia mówi, że Pan Jezus udziela tych Bożych uprawnień ludziom. Możemy odpuszczać grzechy popełnione przeciwko Bogu. Nie powinniśmy się bać? Już kiedy On odpuszczał komuś grzechy, to wołano: „On bluźni!” (Mk 2,7). Jeżeli teraz to my mamy odpuszczać grzechy, to to jest naprawdę jakieś szaleństwo, jakaś rewolucja! Nie będą wołać: „Oni bluźnią!”?
„Tylko Bóg przebacza grzechy” – przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego (1441) i kontynuuje: „Ponieważ Jezus jest Synem Bożym, to wykonuje tę Boską władzę, a na mocy swego Boskiego autorytetu daje tę władzę ludziom, by ją wykonywali w Jego imieniu”. To jest jakieś szaleństwo Pana Boga! Daje nam taką możliwość, aby w Jego imieniu przebaczać grzechy?!
To nie jest wcale taka bardzo oczywista sprawa, że można iść poprosić człowieka, aby w imieniu Boga udzielił przebaczenia. Obyśmy nigdy nie przestali zachwycać się sakramentem pojednania! Tegoroczne Zesłanie Ducha Świętego zaprasza do zachwytu nad szaleństwem Bożej miłości, Bożego miłosierdzia.
PS Dobra okazja do tego, żeby skorzystać z sakramentu pojednania! Szczególnie jeśli ktoś dawno tego nie czynił. ■