Happy family: mother, father, children son and daughter on sunset

Rodzinny dom

Intencja Rycerstwa Niepokalanej na lipiec: Aby rodziny były miejscami komunii i akceptacji, szkołami życia oraz codziennej i owocnej miłości.

O rodzinie powiedziano i napisano tak wiele, że mogłoby się wydawać, iż nie da się już niczego dodać. I w pewnym sensie tak jest. Dlatego potrzebujemy czasem przypomnieć sobie jedynie o tym, co najważniejsze: o tym, co trzeba koniecznie pielęgnować,
rozwijać, ale i o tym, co jest niebezpiecz­ne i bywa śmiertelnym zagrożeniem dla tych, którzy rodzinę tworzą. W utworze „Kabaretu Starszych Panów” słyszymy, że „…rodzina nie cieszy, gdy jest, ale kiedy jej nie ma… samotnyś jak pies”. Rodzina to naturalne środowisko człowieka, którego każdy doświadcza. Tak naturalne, że czasem niezauważalne
jak powietrze, którym oddychamy. I jedno,
i drugie jest jednak niezbędne do życia.
I tak stajemy przed problemem, który będzie służył naszemu prawidłowemu rozwojowi lub stanie się przyczyną dramatu. Aby rodzina była zdrowa i pozwalała zdrowo się rozwijać dzieciom i rodzicom oraz była wsparciem i wzorem dla bliższych i dalszych krewnych, nie może w niej zabraknąć miłości. A miłość, czy to małżeńska, czy rodzicielska, czy siostrzana lub braterska –
nie bierze się znikąd, jak przysłowiowa manna. To dlatego kobieta i mężczyzna ślubują sobie miłość w chwili zawarcia sakramentu małżeństwa. W ten sposób wyrażają gotowość obdarowywania siebie nawzajem
i swojego potomstwa tym, co jest posiadanym przez każdego darem od Boga, a jednocześnie owocem duchowego zaangażowania
i pracy nad sobą.
Jeśli dziś jesteśmy świadkami rozbicia rodzin, które lakonicznie nazywamy rozwo­dem, to przede wszystkim dlatego, że brakuje miejsca dla Boga w życiu ludzi, którzy z coraz większą łatwością stają się niewierni swoim własnym słowom, wypowiadanym w ślubowaniu. Albo wręcz opierają swoją przyszłość o własne wyobrażenia, nawet nie odnosząc swego życia do Boga, który przecież jest Miłością. O zgubnych skutkach takiego sposobu życia nikogo chyba nie trzeba przekonywać. Na własne oczy widzimy dramaty ludzi
dorosłych i dzieci, pozbawionych miłości.
A przecież Bóg zatroszczył się o nas.
W czwartym przykazaniu Dekalogu: Czcij ojca i matkę swoją, zawarł głęboką treść, którą trzeba jednak najpierw odczytać, potem zastosować. Św. Jan Paweł II zostawił nam przepiękną katechezę na temat tego przyka-
zania w homilii wygłoszonej w czerwcu
1991 roku w Kielcach. Mówiąc nie tylko
o dzieciach, do których najczęściej odnosi się to przykazanie, zwrócił uwagę, że od rodziców zależy realizacja zawartego w nim Bożego wezwania: „Pamiętaj, abyś prawdziwie zasługiwał na tę cześć. Bądź godny imienia Ojca! Bądź godna imienia Matki!”. Miłość
i jedność rodziny nie dzieje się jakby z automatu. I nigdy nie może zastąpić jej kalkulacja lub, co gorsza, pycha i egoizm.
Św. Jan Paweł II w 1994 roku napisał także List do rodzin. Nauczanie Kościoła wspierające nas w poszukiwaniu świętości rodzin jest przebogate. Wskazałem na tylko dwa z niezliczonych przykładów troski Kościoła o nas, którzy to wyrośliśmy w rodzinach i w rodzinach żyjemy. Jeśli z taką łatwością dostrzegamy niewierność, rozpad, brak jedności,
a czasem nawet patologie, które niszczą rodziny, to z tym większym zaangażowaniem powinniśmy sami odkrywać prawdę o miłości, której pierwszą szkołą jest właśnie
ro­dzinny dom.
Powinniśmy podejmować dzieła pokuty dla wsparcia rodzin przeżywających trudności i zawirowania oraz dla wyproszenia
u Boga błogosławieństwa dla rodziny swojej – dla siebie i naszych krewnych. Winniśmy w duchu odpowiedzialności modlić się o łaskę opamiętania dla wszystkich, którzy lekceważą swoje rodziny i w ten sposób lekceważą Bożą miłość. Niech nasze życie będzie przykładem poświęcenia i przebaczenia,
bo to jest jedyna droga do jedności. Do jedności najpierw w rodzinie, a później w narodzie i na całym świecie. Bo przecież Zdobyć świat dla Chrystusa przez Niepokalaną –
to nasze rycerskie hasło! ■

Zajrzyj do nas na FB