Aborcja na Felusiu –przykład stosowania prawa czy jego obejścia?
fot. depositphotos

Aborcja na Felusiu –przykład stosowania prawa czy jego obejścia?

Kilka miesięcy temu w oleśnickim szpitalu został zabity w łonie matki 9-miesięczny chłopiec. Sprawa ta pokazuje, że tym, co chroni ludzkie życie przed zniszczeniem, jest przede wszystkim miłość rodziców i lekarzy. Mając złą wolę, nawet najlepsze rozwiązania prawne można „obejść”.

Powszechnie wiadomo, że prawo jest po to, aby je stosować. Nie wolno natomiast prawa „obchodzić”, czyli wykorzystywać ustanowionych przez ustawodawcę przepisów w celach innych niż te, dla których zostały wprowadzone.

Śmierć Felusia

W czasie ostatniej kampanii prezydenckiej doszło do zdarzenia, które wstrząsnęło opinią publiczną. Chodzi oczywiście o słynną sprawę dokonania „aborcji na Felusiu” w szpitalu powiatowym w Oleśnicy. Jak podawały media, ginekolog Gizela Jagielska w marcu 2025 r. przeprowadziła „zabieg przerwania ciąży u pacjentki, pani Anity, która była w 36. tygodniu ciąży”. Sama pani Anita – wówczas ciężarna matka – w swoich wywiadach mówiła, że wcześniej bardzo chciała urodzić swojego synka (nazywała go Feluś), do momentu, gdy nie nabrała przekonania, że jest on poważnie chory, jej zdaniem nieuleczalnie.
Diagnoza lekarska, przekazana pani Anicie w stosunku do jej nienarodzonego Felusia, miała brzmieć: „wrodzona łamliwość kości typu drugiego”. Stan zdrowia Felusia miał spowodować – zdaniem konsylium lekarskiego zebranego w szpitalu w Oleśnicy – „zagrożenie zdrowia psychicznego matki”.
W zasadzie nie znamy więcej szczegółów owej diagnozy psychiatrycznej, która stała się podstawą do dokonania aborcji na Felusiu.
Jak publicznie podano, aborcja Felusia miała polegać na „podaniu chlorku potasu do serca płodu, co doprowadziło do jego obumarcia przed wywołaniem porodu martwego”.

Zdrowie oraz życie matki i dziecka

W styczniu 1997 r. do wcześniej obowiązującej Ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego
i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (tzw. ustawa aborcyjna) wprowadzono tzw. przesłankę zdrowotną umożliwiającą legalne przerwanie ciąży. Wówczas zaczął obowiązywać przepis Art. 4a ust. 1 pkt 1, który stanowi, że „przerwanie ciąży może być dokonane przez lekarza, w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej”.
Warto wspomnieć, że aborcyjna przesłanka zdrowotna – szczególnie w sytuacji „zagrożenia życia ciężarnej matki” – była stosunkowo akceptowalna jako wyjątkowa, dopuszczalna możliwość zabicia nienarodzonego dziecka, aby ratować życie jego matki. Wartość życia matki traktowano jako istotniejszą niż jej nienarodzonego dziecka. W tym kontekście traktowano przesłankę zagrożenia zdrowia matki przez jej nienarodzone dziecko i dozwolono zabijać dziecko w takim przypadku, traktując je jako mniej wartościowe.
Należy tu podkreślić, że z punktu widzenia tradycyjnej moralności takie podejście jest błędne. Życie i zdrowie matki nie jest bardziej wartościowe niż życie jej nienarodzonego dziecka. Wartość życia matki i dziecka są równe, a z racji tego, że dziecko jest zupełnie bezbronne i słabsze, to należy je chronić w sposób szczególny. Zarówno matkę, jak i dziecko należy leczyć, używając wszelkich godziwych środków.

Nauka Kościoła

Nauka Kościoła w tym zakresie jest jednoznaczna i niezmienna: nie ma żadnych okoliczności – w tym zagrożenie dla zdrowia
i życia matki – które usprawiedliwiałyby zabicie nienarodzonego dziecka. Aborcja rozumiana jako celowe działanie, zmierzające do zabicia dziecka, jest zawsze czymś złym i jest jednym z najcięższych grzechów, jakie człowiek może popełnić. Niektóre wypowiedzi Kościoła w tej kwestii są następujące:
„Żadna okoliczność, żaden cel, żadne prawo na świecie nigdy nie będą mogły uczynić godziwym aktu, który sam w sobie jest niegodziwy, ponieważ sprzeciwia się Prawu Bożemu (…)” (św. Jan Paweł II, Evangelium vitae, 62).
„Prawo Boże, a także sam rozum wykluczają więc jakiekolwiek prawo do bezpośredniego zabójstwa niewinnego człowieka. (…) Nie możemy nie uznać tak poważnych trudności, jak na przykład, że naraża się na niebezpieczeństwo zdrowie matki, a nawet jej życie; że nowe dziecko może stać się dla rodziny wielkim obciążeniem (…) Należy jednak stwierdzić, że nigdy żaden z tych motywów nie może obiektywnie przyznać prawa do decydowania o życiu drugiego człowieka, nawet w fazie początkowej” (Święta Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja o przerywaniu ciąży, 1974, 14).
„(…) wyraziliśmy już, Czcigodni Bracia, głębokie swoje współczucie dla takiej matki, której spełnieniu obowiązku naturalnego zagrażają choroby, a nawet śmierć. Lecz jakiż kiedykolwiek przytoczyć można powód dla usprawiedliwienia zamierzonego zabójstwa niewinnego dziecięcia? A przecież o to tu chodzi. I czy ono godzi w życie matki, czy w życie dziecka, zawsze sprzeciwia się przykazaniu Bożemu i głosowi przyrodzonemu: „Nie zabijaj”. Życie dziecięcia tak samo święte, jak życie matki. (…)
Zasługują zatem na pochwałę owi sumienni
i doświadczeni lekarze, którzy starają się i życie matki, i życie dziecięcia zachować i obronić” (Pius XI, Casti Connubii, 1930, pn. 1b).

Polskie prawo

Jednak pomimo nauki katolickiej na gruncie polskiego prawa zagrożenie zdrowia kobiety ciężarnej może stanowić dopuszczalną prawnie możliwość przerwania jej ciąży, gdyby owa „ciąża” stała się bezpośrednią przyczyną zagrożenia jej zdrowia i to w stopniu przekraczającym naturalne stany fizjologiczne czy też psychiczne z tym związane.
Zabicie dziecka nienarodzonego ze względu na wspomnianą przesłankę nie zostało ograniczone czasowo. Prawo dopuszcza, że nawet
w dniu porodu, jeśli dziecko zagrażałoby życiu lub zdrowiu matki, to dla jej ratowania można je zabić. Należy jeszcze raz podkreślić, że kluczowy dla ziszczenia się owej przesłanki musi być bezpośredni związek zagrożenia życia lub zdrowia matki z jej ciążą. Stan ciąży musi być źródłem owego zagrożenia. Niewątpliwie choroba nienarodzonego dziecka (i domniemane związane z nią jego cierpienia) nie uzasadnia dokonania tzw. legalnej aborcji, z uwagi na zaistnienie wspomnianej przesłanki zdrowotnej, która odnosi się do sytuacji samej ciężarnej matki, a nie jej nienarodzonego dziecka.
Prawnicze rozróżnienia mają istotne znaczenie dla dalszych konsekwencji, które mogą być wyciągane wobec lekarza, przeprowadzającego aborcję. Otóż, zgodnie z treścią Art. 152 § 1
Kodeksu karnego „Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy [aborcyjnej] podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Tym samym, lekarz dokonujący aborcji z naruszeniem choćby przesłanki zdrowotnej (Art. 4a ust. 1 pkt 1 ustawy aborcyjnej) powinien ponieść odpowiedzialność karną.
Do pewnego momentu zabicie dziecka ze względu na pogorszenie się zdrowia matki było uznawane za legalne w sytuacjach, gdy zdrowie fizyczne (somatyczne) matki nienarodzonego dziecka było zagrożone. W specjalnych wytycznych „dotyczących odmowy dokonania przerwania ciąży oraz tzw. aborcji farmakologicznej” (wydanych 9 sierpnia 2024 r.)
Prokurator generalny Adam Bodnar rozszerzył interpretację pojęcia „zdrowie” także na tzw. zdrowie psychiczne. Zawarta w wytycznych interpretacja zdaje się wychodzić poza aksjologię ustawy aborcyjnej (której zadaniem jest ochrona życia nienarodzonych dzieci, a przez to wyjątkowe dopuszczenie nadzwyczajnych sytuacji, w których życie to mogłoby zostać legalnie przerwane) i niejako w zastępstwie ustawodawcy rozszerzać możliwości legalizacji tzw. zabiegów aborcyjnych. Takie zachowanie rodzi podejrzenie obchodzenia prawa, zamiast stania na jego straży. Wydaje się,
że z tej „furtki prawnej” postanowili skorzystać lekarze w oleśnickim szpitalu. Szkoda tylko, że Feluś tego nie przeżył… ■