Dzieje różańca
Różaniec to najprostszy sposób zdobywania świętości. To modlitwa, w której zwracamy się do Niepokalanej, a Ona wstawia się za nami, byśmy osiągnęli zbawienie. Historia różańca jest długa i bardzo piękna. Chcesz dostać się do nieba, ale brak ci sił, by swe życie zamienić w ogród kwitnący cnotami? Nie jesteś jedyny. Większość nas, wierzących, nie należy do grona bohaterów wiary. Każdy z nas jest powołany do świętości – ty też. Nie ma nic ważniejszego i piękniejszego w twoim życiu niż to. Jeśli chcesz być szczęśliwy tu na ziemi i na wieki, musisz tego zapragnąć i zawołać Maryję, by ci w tym pomogła. Tak, możesz być szczęśliwy już teraz. Ojciec Maksymilian mówił o tym, jako o czymś oczywistym.
Może należysz do tych, co boją się świętości, bo ta miałaby odebrać ci radość życia? Albo uważasz, że walka, by stać się świętym, nie ma sensu, bo twoje skłonności do zła, wady i słabości i tak ściągną cię w dół? Wiedz więc, że nic podobnego się nie stanie! Wygrasz tę bitwę! Wystarczy jedno – byś zaufał Maryi i poszedł Jej różańcową drogą. Tą maryjną drabiną do nieba jest Różaniec, on niezawodnie czyni z nas świętych. Pod warunkiem, że nie „nosisz” go, ale używasz! Bo i na co przyda ci się najlepsza drabina, skoro nie oprzesz jej o mur i nie zaczniesz się wspinać?
Początek na pustyni egipskiej
Historia Różańca jest pisana przez Maryjną Opatrzność. Tak, istnieje ten rodzaj Opatrzności, wielokrotnie dziękował za nią Ojciec Kolbe. Wszystko zaczęło się na pustyni egipskiej, na którą już od III w. uciekali chrześcijanie chcący żyć z daleka od pokus świata. Tam szukali recepty na szczęście płynące ze zjednoczenia z Bogiem. Chcieli żyć całą Ewangelią, nie wiedzieli jednak, jak wprowadzić w życie polecenie: „Nieustannie się módlcie!” (1 Tes 5,17). Jakieś Maryjne natchnienie pomogło pojąć pustelnikom, czego pragnął Pan Jezus. Otóż masz zawsze trwać w obecności Bożej! To znaczy, że masz nie zapominać o Nim, być świadomym, że On jest, jest blisko.
Jak można osiągnąć ten stan? Przez częste akty strzeliste. Odmawiasz je podczas pracy i podczas posiłku, i gdy kładziesz się spać. Przypominasz sobie nimi o Bogu i przypominasz się Bogu. Nagle wszystko, co robisz, staje się modlitwą! Właśnie Różaniec to wielki akt strzelisty. Pomyśl, czy nie warto – wzorem mieszkańców pustyni – rozłożyć go niekiedy na cały dzień, by poszczególne zdrowaśki czy dziesiątki nieustannie przypominały ci o Bogu i odrywały od świata…
Różaniec jako duchowy miecz
Nie minęło wiele czasu, a mieszkańcy pustyni zrobili sobie pierwsze „różańce”, na których liczyli akty strzeliste. W ten sposób sprawdzali, czy nie ustają w gorliwości. Przyjęli, że „krzyków do nieba” powinno być przynajmniej 150, czyli tyle, ile jest Psalmów. Jeżeli jest ich mniej, znak, że zapominasz zwracać się do Pana i duchowo ziębniesz. Już wtedy obok wołania do Jezusa istniały też akty strzeliste, za pomocą których wzywano na pomoc Matkę Najświętszą. Modlono się słowami: „Święta Boża Rodzicielko, ratuj nas!”, a także wezwaniem, które pojawi się potem w różańcowych modlitwach: „Święta Matko Boża, módl się za nami!”.
Początkowo wspomniane akty liczono za pomocą kamyków przekładanych do naczynia, szybko jednak pustelnicy zrobili sobie tzw. sznury modlitewne – pierwsze prawdziwe różańce. Niebawem pustelnicy zaczęli gromadzić się wokół świętych mistrzów i tworzyć wspólnoty. Wtedy różaniec stał się identyfikatorem mnicha! Nowy członek zakonu otrzymywał go w ramach specjalnego obrzędu. Opat wręczał go, mówiąc: „Weź, bracie, miecz Ducha, którym jest Słowo Boże, dla nieprzerwanej modlitwy Jezusowej”. Pewnie zauważyłeś, że sznur modlitewny, który symbolizował „miecz duchowy”, był narzędziem do modlitwy tekstami biblijnymi.
Zapytasz, czy Różaniec jest Słowem Bożym. Otóż aż do XIV w. cały Różaniec był cytatem z Biblii: nie istniała jeszcze druga część zdrowaśki i ludzie powtarzali tylko słowa Gabriela ze zwiastowania. Albo odmawiali na różańcu Modlitwę Pańską. Bo wtedy istniały jeszcze dwa rodzaje Różańca: Różaniec Ojcze nasz i Różaniec Zdrowaś Maryjo. Z czasem Różaniec przestał być własnością samych pustelników i mnichów. Gdy ludzie świeccy zaczęli szukać u tych ostatnich duchowej rady albo przychodzili się u nich spowiadać, jako środek uświęcenia i formę pokuty otrzymywali właśnie ten „miecz Ducha”. Mieli odmawiać Różaniec. Różaniec zaczął stawać się popularny. Jego sławę umacniały cuda – już nie tylko te nieznane, ukryte na pustyniach czy za murami klasztorów. Teraz zaczęły być one obecne w życiu zwykłych mieszkańców wsi i miast.
Objawienia różańcowe
W XIII w. pojawiły się pierwsze różańcowe objawienia. Najsłynniejsze? Chyba to związane z postacią św. Dominika, którego nazywamy „Ojcem Różańca”. To on pierwszy, natchniony przez Maryję, uczynił z modlitwy różańcowej lekcję medytacji: odmawianiu zdrowasiek zaczęło towarzyszyć rozmyślanie o życiu Jezusa. Dwa wieki później bł. Alan de la Rupe, który zakładał pierwsze bractwa różańcowe, miał objawienie, w którym otrzymał od Maryi 15 niezwykłych obietnic dla tych, którzy będą wiernie odmawiali tę modlitwę.
Nie myśl, że te nadprzyrodzone spotkania różańcowe należą do zaprzeszłej historii. W 1858 r. w Lourdes Matka Boża ukazała się z różańcem w dłoni i odmawiała go z Bernadetą. W Gietrzwałdzie (1877 r.) wezwała do codziennego i gorliwego odmawiania Różańca oraz zapewniała, że nie ma rzeczy, której nie można uzyskać za pomocą tej modlitwy. W Fatimie (1917 r.) prosiła o codzienny Różaniec i uczyniła go główną treścią swego przesłania, dodając, że jest „Matką Bożą Różańcową”. W Banneaux (1933 r.) ukazała się z różańcem. W Cuapa (1980 r.) pokazała, że Różaniec prowadzi ludzi do nieba…
Rozwój Różańca
Okazało się, że Różaniec wzbogacony o rozmyślania jest jeszcze bardziej skuteczny. Wyparł on dawne postacie tej modlitwy: Różaniec Ojcze nasz czy Różaniec będący aktem strzelistym na wzór zawołania archanioła Gabriela… Taka modlitwa jest trudniejsza, nauczenie się jej wymagało większego wysiłku, ale wiedz, że warto takiego Różańca się nauczyć. Dodam, że wszystkie wspomniane objawienia wskazywały właśnie na Różaniec połączony z rozmyślaniem nad tajemnicami z życia Jezusa i Maryi. Ale jest jeszcze drugi element różańcowej ewolucji. Pierwotnie Różaniec był cytatem z Ewangelii. Dzisiaj wygląda on inaczej.
W XV w. dodano do niego drugą część. Spowodowała to „czarna śmierć” – zaraza, która zabiła niemal połowę mieszkańców Europy. To wówczas, gdy człowiek nie wiedział, czy kładąc się spać, nie obudzi się już w wieczności, ludzie wołali na różańcu do Maryi, prosząc o Jej obecność i modlitwę w ich „teraz”, tj. w godzinie, która mogła okazać się „godziną śmierci”. Z tą chwilą zaczął się czas umacniania Różańca. Jego moc potwierdziło cudowne zwycięstwo wojsk chrześcijańskich pod Lepanto w 1571 r. Kiedy Europie zagrażała potężna armia turecka, papież Pius V wezwał cały Kościół do wsparcia chrześcijańskich wojsk przez hufce odmawiające Różaniec. On sam miał wizję Maryi okrywającej chrześcijańską flotę swoim płaszczem, a dzień zwycięstwa pod Lepanto jest od tamtego czasu obchodzony jako święto Matki Bożej Różańcowej.
Na przestrzeni dziejów Kościoła ponad 40 papieży żywiło szczególne nabożeństwo do Różańca. Na jego temat opublikowali w sumie 190 dokumentów. Tak, o Różaniec prosi niebo. Tak, Różaniec popiera Kościół. Zapewnia, że jest to najprostszy sposób wędrówki ku świętości. To „biała drabina”, a ty wspinasz się po jej szczeblach ku niebu. Stopień po stopniu. Ucząc się aktów strzelistych, rozważając Słowo Boże, ćwicząc się w medytacji o niebie. Ty modlisz się do Maryi, a Ona… modli się za ciebie, byś osiągnął zbawienie! ■
Zostaw komentarz
Musisz być zalogowany by dodawać komentarze.