W tych dniach obchodzimy 800-lecie Pieśni słonecznej św. Franciszka. Powstała ona na przełomie 1224 i 1225 roku, gdy Założyciel zakonu franciszkanów przebywał
w ubogiej chatce, przylegającej do kościoła San Damiano. Wspomniany kantyk przez współczesnych aktywistów ekologicznych odbierany jest wręcz jako hymn panteistyczny, ponieważ autor nazywa w nim swoimi braćmi słońce, księżyc, wiatr czy ogień, a siostrami wodę i gwiazdy.
Ta interpretacja to wynik rozpowszechnionej dziś wizji Biedaczyny z Asyżu jako pioniera walki o dobrostan Matki Ziemi, wręcz prekursora Grety Thunberg. Tego rodzaju ujęcie dobrze oddaje tekst pt. Kto i dlaczego jest patronem ekologów?, zamieszczony na portalu inpost.pl. Czytamy w nim m.in.: „Św. Franciszek został nazwany patronem ekologów dzięki swojemu wieloletniemu wsparciu zapewnianemu zwierzętom oraz zacieraniu granic między ludźmi i innymi stworzeniami. (…) Jego celem było stworzenie miejsca, w którym ludzie, zwierzęta, insekty i inne stworzenia będą mogły żyć w całkowitej harmonii pozbawionej okrucieństwa”.
Ten karykaturalny wizerunek rozpowszechnił się, niestety, w świadomości społecznej na Zachodzie. Nie ma on nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ celem
św. Franciszka nie było budowanie harmonii między ludźmi a insektami, lecz pełnienie woli Boga. Wspomniana Pieśń słoneczna powstała jako polemika z herezją katarów, którzy uważali, że cały kosmos został stworzony nie przez dobrego Boga, lecz przez złego Demiurga. W ich optyce wszystko, co materialne, było zatem złe z samej swojej istoty: słońce, księżyc, woda, zwierzęta, rośliny itd. Dlatego zaprzeczali Boskości Jezusa, bo dobry Bóg nie mógł wcielić się w złe ciało.
Dlatego zwalczali Eucharystię, bo Boskość nie mogła być obecna w złej materii.
W opozycji do nich św. Franciszek wyśpiewywał hymn chwalący wszelkie stworzenie jako dzieło dobrego Boga. W jego pieśni jedynie Stwórca jest godzien odbierać uwielbienie, o czym świadczy początek utworu:
„Najwyższy, wszechmogący, dobry Panie,
Twoja jest sława, chwała i cześć,
i wszelkie błogosławieństwo.
Jedynie Tobie, Najwyższy, przystoją,
a żaden człowiek nie jest godny nazwać Ciebie”.
Dziś, niestety, dominuje mówienie o „środowisku”, a nie o „stworzeniu”. To zasadnicza różnica. Środowisko to świat przyrody, w którym ludzie wymieszani są ze zwierzętami, insektami, drzewami czy kamieniami. „Stworzenie” natomiast ma swoją hierarchię, której człowiek jest ukoronowaniem. I – co najważniejsze – odsyła nas do Stwórcy.
Zostaw komentarz