Krzyż
Czy trzydzieści trzy lata życia Jezusa na ziemi można nazwać czasem szczęśliwym? Ubóstwo miejsca narodzin w Betlejem, tułaczka w Egipcie z obawy przed morderczymi zakusami Heroda, nieustanne zmaganie się z powątpiewaniem wielu i wrogością uczonych w Piśmie i faryzeuszy, nastawanie na Jego życie arcykapłanów, zdrada Judasza, zaparcie się Piotra, który jeszcze kilka godzin wcześniej zaklinał się, że nigdy nie opuści swego Mistrza, ucieczka uczniów, a w końcu szybki sąd przed Piłatem, biczowanie, korona z cierni, droga krzyżowa, ukrzyżowanie pomiędzy dwoma pospolitymi złoczyńcami i śmierć. Niewątpliwie w całości Jego życia można znaleźć momenty szczęścia, ale rzeczywiście to szczęście należałoby mierzyć jednostkami „momentu” – chwil, gdy był w otoczeniu swoich bliskich i przyjaciół – jak choćby w domu Marii, Marty i Łazarza. Większość jednak Jego życia nie należało do chwil szczęśliwych. Nie po to jednak przyszedł On na ziemię. Zasadniczą misją Pasterza był przekaz o miłości Boga do człowieka: Bóg tak umiłował świat, że dał swojego Syna. Jak doskonale wiemy z zapisu ewangelicznego misja miłości w swej pierwszej fazie wydaje się być kompletnym fiaskiem:
„Po długich mękach, na krzyż wbity w ziemię
Wspiął się i w krzyża otwarte ramiona
Kładąc się pasterz – głowę zwiesił, kona!
Lecz z sobą uniósł tej miłości brzemię”.
Czyż krzyż w tym obrazie malowanym przez Jana od Krzyża nie jawi się nam jako swoista personifikacja miłości? Pasterka odmówiła Pasterzowi swoich ramion, krzyż zaś odpowiedział miłości, otwartymi ramionami na miłość Pasterza. Miłość została wywyższona: gdy zostanę wywyższony ponad ziemię, przyciągnę wszystkich do siebie. Pasterz składa dowód, ofiarę, siebie z miłości do pasterki. Ona jeszcze tego nie jest w stanie pojąć, że wchodzi dobrowolnie na krzyż z miłości do niej. Jednak, gdy minie tymczasowe zauroczenie pozornym szczęściem, które na chwile obecną stało się jej udziałem. Ramiona Pasterza pozostaną zawsze otwarte na jej powrót. Pasterka, gdy ocknie się z letargu pozorów, będzie miała dokąd powrócić, gdyż Pasterz będzie na nią zawsze czekał ze swoją zranioną miłością.
Nic miłości nie pokona. Pasterz kona, lecz Jego miłość zbudzi się wraz z Nim w dniu zmartwychwstania. Właśnie ta ofiara miłości otwiera wszystkim możliwość powrotu do miłości, którą wcześniej pogardzili.
Zostaw komentarz