W 1979 roku, przed moją maturą, spotkałem br. Hieronima. Powiedziałem mu, że boję się egzaminów. Usłyszałem: „Nie lękaj się. Jesteś w domu Niepokalanej. Wszystko tutaj jest Jej. Tak nas uczył Ojciec Maksymilian. On w Różańcu polecał wszystko Niepokalanej. Był spokojny, bo zawierzył Jej. Uczyń tak, jak czynił Ojciec Kolbe. On często dodawał: «Wszystko mogę w Panu Jezusie, który mnie umacnia, przez Niepokalaną». Nie martw się, na pewno zdasz. Niepokalana się tym zajmie. Matura jest w maju, w miesiącu Matki Bożej. Ojciec Maksymilian bardzo lubił maj. Wszystko jest w dobrych rękach. Po maturze dołącz do nas, franciszkanów. Potrzeba nowych powołań, aby żyć ideałem św. Ojca Franciszka i bł. Ojca Maksymiliana”.
Powiedziałem Bratu, że przyszedłem do naszej szkoły właśnie dzięki przedwojennemu „Rycerzowi Niepokalanej”, którego numer znalazłem na strychu u mojej babci. Było w nim ogłoszenie: „Jeżeli chcesz służyć Bogu w Zakonie św. Franciszka pod kierunkiem Niepokalanej, napisz do Niepokalanowa. Brama jest otwarta”.
Napisałem i jestem. Po latach bycia w Zakonie wiem z doświadczenia, że Matka Boża jest niezawodna. Ona nas bardzo kocha i zawsze nam pomaga. Ufajmy Jej, ponieważ Ona wie, co dla nas jest najlepsze.

Zostaw komentarz