Wiara światłem w cierpieniu

Wiara światłem w cierpieniu
Chorzy przed grotą objawień w Lourdes / Fot. O. Lawrence Lew OP/freepik

Jak współcześni ludzie radzą sobie z cierpieniem?
Czy cierpienie prowadzi do wiary w Boga? W jaki sposób wiara pomaga w cierpieniu? Nad tego typu pytaniami warto się zatrzymać.

Gdy człowiek zachoruje, udaje się do lekarzy. Rzeczywiście, rozwój medycyny jest współcześnie niezwykły. Medycy radzą sobie z wieloma chorobami, także z takimi, wobec których jeszcze niedawno byli bezradni. Rozwój technologii medycznych stanowi realizację przykazania, które Bóg dał ludziom przy stworzeniu: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,28). Człowiek otrzymał przecież rozum, by nim się posługiwał, także w procesie przywracania zdrowia. Pan Jezus zaś przekazał nam przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (por. Łk 10,30-37), byśmy byli aktywni w pomocy chorym i cierpiącym.

Groza eutanazji

Imponujący rozwój medycyny sprawia, że niektórzy zaczynają w nią wierzyć jak w Pana Boga. Myślą, że lekarze usuną wszelkie cierpienia. Współcześni ludzie nie potrafią pogodzić się z faktem, że nigdy nie da się całkowicie usunąć chorób i cierpienia. Przecież pojawiają się nowe choroby, a poza bólem fizycznym, który w dużej mierze da się dziś uśmierzyć środkami medycznymi, pozostają niejednokrotnie cierpienie psychiczne i ból duchowy.
Cierpienie dla wielu współczesnych staje się absurdem. Pojawia się pokusa eutanazji. Polega ona na medycznym zakończeniu życia naznaczonego cierpieniem. Człowiek zabija drugiego i mówi, że czyni to „z litości”, by tamten nie cierpiał. W ostatnich latach nastąpiła wielka fala legalizacji eutanazji. Najnowsze działania na rzecz eutanazji podejmowane są w Wielkiej Brytanii. 29 listopada 2024 roku brytyjska Izba Gmin, niższa izba parlamentu, przegłosowała projekt ustawy legalizującej „wspomagane umieranie”.
Człowiek, dokonując eutanazji, chce „jak Bóg” (Rdz 3,5) decydować o życiu i śmierci. Przekracza granicę wyznaczoną przez Boga. W ten też sposób wykracza przeciw piątemu przykazaniu Dekalogu, które mówi wyraźnie: „Nie będziesz zabijał” (Wj 20,13). Jeszcze do niedawna lekarz służył jedynie życiu i zdrowiu. Teraz jest on wciągnięty w procedury niosące śmierć.

W poszukiwaniu sensu cierpienia

Potrzebna jest zatem głębsza refleksja nad tajemnicą cierpienia, które przecież jest wpisane w ludzką egzystencję jako skutek grzechu pierwszych rodziców. Kiedy człowiek
w pokorze rozumu podejmuje medytację nad cierpieniem, to dochodzi do wniosku, że często prowadzi ono do przemiany życia. W chorobie człowiek dostrzega, że to, za czym do tej pory gonił, o co się starał, ma tak naprawdę drugorzędne znaczenie. Do momentu choroby liczyły się tylko pieniądze i kariera, teraz w chorobie własnej lub bliskiej osoby człowiek odkrywa wartość życia i wartość bliźniego. Cenne stają się przyjaźń, więź, miłość.
Kiedyś jedna z uczennic podczas katechezy zwierzyła się, że od dnia, kiedy zdiagnozowano u jej taty ciężką chorobę, wszystko w domu się zmieniło. Wcześniej było wiele kłótni i mało spokojnych rozmów, teraz jest wiele serdeczności. Wszyscy w rodzinie zaczęli cenić sobie każdy kolejny dzień wspólnego życia.

Cierpienie a Bóg

Pytania o cierpienie, o jego przyczynę i o jego sens człowiek często stawia Bogu. Relacja ze Stwórcą może być naznaczona wieloma napięciami. Czasem chory zamyka się na Boga. O ile bowiem piękno świata prowadzi do Stwórcy, o tyle cierpienie zaćmiewa Jego obraz. Może rodzić się zwątpienie w miłosierdzie i we wszechmoc Boga. „Bóg mnie nie kocha, bo dopuścił cierpienie w moim życiu, w życiu moich bliskich”. „Bóg nie jest wszechmogący, bo nie potrafił wysłuchać moich modlitw o zdrowie”… Tak czasem mówi człowiek. Może nastąpić odwrócenie się od Boga, prowadzące do niewiary, a nawet próba zanegowania Jego istnienia, czyli ateizm.
Równocześnie jednak w chorobie i cierpieniu może nastąpić otwarcie ludzkiego serca na Boga. Czasem dokonuje się to poprzez wielką walkę duchową. Człowiek targuje się z Bogiem; nawet budzi się wobec Niego gniew. Takie jednak wewnętrzne zmaganie nie oznacza niewiary. Jest poszukiwaniem i może ostatecznie prowadzić do otwarcia serca na miłość Boga.
Ponad 10 lat temu towarzyszyłem w odchodzeniu 6-miesięcznej Hani, dotkniętej ciężką chorobą nowotworową. Po jej śmierci starałem się wspierać rodziców. Mama Hani
pisała wiersze, w których wyrażała stan ducha. Oto jeden z jej utworów:
„Po drugiej stronie / nie ma nic / Piękne idee / próżne nadzieje / Życie w glorii, chwale, / których nie ma wcale / Bóg i aniołowie / tylko w twojej głowie / Jest z granitu płyta
i blask znicza. / Po tamtej stronie / Nie ma nic / Nie ma tamtej strony / Tutaj… / ból i łzy”.
I można by ten wiersz uznać za wyraz niewiary, a nawet ateizmu mamy Hani, gdyby się nie przeczytało innych jej tekstów. Oto drugi wiersz:
„Dziękuję Ci, Panie / za śmiejące się oczy pełne ciepła i miłości / za czuły dotyk / za radość dziecka / za uścisk palca w maleńkiej dłoni / za błękit nieba / za ciepło promieni / za rodzącą się zieleń / i nadzieję / za uścisk w trudnej chwili / za słowo / za drugiego człowieka. / Dziękuję / za Twą obecność, Panie”.
W wierszu wybrzmiewa wdzięczność
za dar krótkiego życia dziecka i za obecność Boga. A ten pierwszy tekst mamy Hani to zmaganie, to duchowa walka.
Ileż to historii nawróceń mogliby opowiedzieć kapelani szpitali, hospicjów. Dla wielu bowiem ludzi czas choroby to powrót do Boga, to spowiedź nieraz po wielu latach, to czas całkowitego zawierzenia się Opatrzności Bożej. Wielu chorych, słusznie nie rezygnując z działań medycznych, wypowiada następujące słowa zawierzenia: „Jestem w rękach Boga i lekarzy”.

W służbie zbawieniu

W najgłębszych pokładach duszy człowiek chory może odkryć najważniejszy sens cierpienia. Może mianowicie zjednoczyć się przez wiarę, nadzieję i miłość z Jezusem niosącym Krzyż. Może on, zgodnie z zachętą Jezusa, wziąć krzyż (Mk 8,34) swoich bólów i cierpień i wraz z Jezusem ofiarować je za zbawienie świata. Jezus bowiem zaprasza
człowieka, by w doświadczeniu swoich cierpień włączył się w trwające dzieło zbawiania świata. Owszem, Jezus odkupił nas poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie, ale proces zbawiania trwa. Zrozumiał to św. Paweł, który napisał: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24).
Wielu chorych tak właśnie przeżywa swoje cierpienia. Warto wspomnieć Wspólnotę Apostolstwa Chorych. Ci, którzy do niej należą, starają się realizować trzy warunki:

przyjmować cierpienie z poddaniem się woli Bożej;
znosić je w zjednoczeniu z Jezusem, który się za nas ofiarował na Krzyżu, ofiarujew Eucharystii, żyje w Kościele;
ofiarować swe cierpienia Bogu w intencji przybliżenia królestwa Bożego i za zbawienie świata.
Choć współczesny świat nie dostrzega sensu w życiu naznaczonym cierpieniem, to jednak, pośród naszych bólów i słabości, z pomocą łaski Bożej otwierajmy nasze serca na Bożą miłość. Jednoczmy nasze serca z Jezusem ukrzyżowanym oraz w duchu miłości do Boga i ludzi ofiarujmy nasze cierpienia dla tej wielkiej sprawy: dla zbawienia świata, ale także w wielu naszych mniejszych, codziennych intencjach.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Styczeń 1 (824) 2025

Spis treści

Temat numeru
Pięć warunków sakramentu pokuty
Jak ks. Dolindo o grzechu uczył
Rycerstwo Niepokalanej
Warunek drugi – nosić Cudowny Medalik 
Biografia Niepokalanej
Joachim i Anna – rodzice Najświętszej Maryi Panny
W obronie życia
W obronie życia niemowląt
Żółta bluzka i sweterek z importu 
Świadectwo
Ocalony – świadectwo     
Publicystyka
Prawo dziecka nienarodzonego – do (prze)życia w Polsce
Felieton
Na kogo spada wina ojców?
Nie zabijaj!                       
Życie, małżeństwo i rodzina
Pułapki dobrobytu, czyli o zbawiennych skutkach ascezy         
Dialog w małżeństwie     
Z życia Kościoła
Wiadomości z Polski i ze świata    
Z życia Niepokalanowa
Z życia Niepokalanowa   
Nauczanie Kościoła świętego
Komentarz do Ewangelii na marzec             
Kościół o Niepokalanej   
Ojciec Maksymilian o Niepokalanej             
Kompendium Katechizmu Kościoła            
Refleksja duchowa           
Odpowiedzi na pytania teologiczne              
Podziękowania
Listy od Czytelników      

Styczeń 1 (824) 2025

Marzec 3 (826) 2025

Spis treści

Temat numeru
Pięć warunków sakramentu pokuty
Jak ks. Dolindo o grzechu uczył
Rycerstwo Niepokalanej
Warunek drugi – nosić Cudowny Medalik 
Biografia Niepokalanej
Joachim i Anna – rodzice Najświętszej Maryi Panny
W obronie życia
W obronie życia niemowląt
Żółta bluzka i sweterek z importu 
Świadectwo
Ocalony – świadectwo     
Publicystyka
Prawo dziecka nienarodzonego – do (prze)życia w Polsce
Felieton
Na kogo spada wina ojców?
Nie zabijaj!                       
Życie, małżeństwo i rodzina
Pułapki dobrobytu, czyli o zbawiennych skutkach ascezy         
Dialog w małżeństwie     
Z życia Kościoła
Wiadomości z Polski i ze świata    
Z życia Niepokalanowa
Z życia Niepokalanowa   
Nauczanie Kościoła świętego
Komentarz do Ewangelii na marzec             
Kościół o Niepokalanej   
Ojciec Maksymilian o Niepokalanej             
Kompendium Katechizmu Kościoła            
Refleksja duchowa           
Odpowiedzi na pytania teologiczne              
Podziękowania
Listy od Czytelników      

Styczeń 1 (824) 2025