Znaki świętości w nauczaniu Jana Pawła II w świetle wybranych przykładów
Bez wątpienia świętość była jednym z najważniejszych tematów bogatego nauczania św. Jana Pawła II. Jej szczególne uhonorowanie, zarówno w aspekcie teologicznym, jak i duszpasterskim, było zawsze, od początku pontyfikatu, jednym z podstawowych wymiarów jego posługi Piotrowej, w trakcie której często podkreślał jej podstawowe znaczenie w życiu i misji Kościoła, jako zbawczej wspólnoty wierzących: „Kościół jako Lud Boga żywego, odkupiony za cenę Krwi Chrystusa – jest cały wezwany do świętości. Uczestnictwo w świętości Boga samego jest powołaniem wszystkich, każdego i każdej”. Nauczał także, że prawdziwa świętość wywiera wpływ na innych, nie tylko poprzez przykład, ale również przez przekazywanie takich wartości, jak: dobro, wiara, męstwo i miłość. Zauważył również, że kontakt ze świętym człowiekiem można porównać do ogrzewającego światła, które bardzo często rozprasza mroki zwątpienia, odrzucenia i rozpaczy. Święci, według Papieża-Polaka, to ludzie, którzy swoim życiem kształtują Kościół od środka, chronią go przed miernością, pobudzają do życia, by był Oblubienicą Chrystusa bez skazy i zmarszczki, są jak ożywcza woda, dzięki której można się podnieść i na nowo wzbić się ku Bogu – rozkwitnąć w Jego obecności i wydać piękne owoce dobroci i miłosierdzia. W bardzo konkretnych słowach wyrażał również prawdę, że niekoniecznie trzeba być księdzem lub zakonnicą, dokonać jakiegoś heroicznego czynu, by zostać okrzyknięty świętym. Dla Ojca Świętego świętość jest dostępna każdemu człowiekowi. Na jej zdobycie dawał bardzo precyzyjne wskazanie: „Świętość życia oznacza przyznanie Bogu pierwszego miejsca w waszych myślach i czynach; oznacza poszanowanie Jego woli w życiu rodzinnym oraz prawdę i sprawiedliwość we wzajemnym obcowaniu z innymi, świętość oznacza znajdywanie czasu na modlitwę, miłość bliźniego, przebaczenie dla krzywdzicieli i cierpliwość w doświadczeniach życia. Oznacza wzrost w znajomości prawd wiary, w pobożności i w posłuszeństwie wobec wiekuistego Ojca”.
Ten powszechny dostęp wszystkich do świętości Jan Paweł II podkreślił licznymi beatyfikacjami i kanonizacjami. Spośród wszystkich papieży, to właśnie on wyniósł najwięcej osób do chwały ołtarzy, bo aż 1808. Wśród nich beatyfikował 1325 Sług Bożych, a 483 błogosławionych kanonizował. Samych Polaków – bądź osób, które związane były z Kościołem w Polsce – beatyfikował 157, a 11 osób kanonizował. Dla porównania wystarczy wspomnieć, iż w l. 1878-1939, a więc w czasie czterech kolejnych pontyfikatów, od Leona XIII poczynając, a na Piusie XI kończąc, papieże dokonali 45 kanonizacji i 38 beatyfikacji, zaś Paweł VI w ciągu 15-letniego pontyfikatu ogłosił 84 świętych i 61 błogosławionych.
Wielu zastanawia się dzisiaj nad tym, dlaczego św. Jan Paweł II ogłosił tak wielką liczbę błogosławionych i świętych? Chociaż trudno jest w jednym zdaniu uzasadnić zamysł Papieża w tym zakresie, to jednak warto zauważyć, że w czasach, w których coraz bardziej zacierają się wzorce osobowe, Ojciec Święty chciał w ten sposób każdemu chrześcijaninowi zaproponować konkretny wzór do naśladowania. Dlatego opowiedział nam setki historii ludzkich dążeń do świętości i zostawił je jako przykłady do odwzorowywania w swoim życiu. Pokazał także, że świętość to nie sprawa przeszłości, dawnych dziejów historii, ale współczesności. Ewangeliczni błogosławieni, czyli szczęśliwi (por. Mt 5,3-12), to zwykli ludzie, którzy zakotwiczyli się w Bogu i pozwolili Mu się prowadzić. Ich droga nie zawsze była radosna, często usłana cierniami, ale na końcu zawsze zwycięska. Dziś te wszystkie osoby są dla nas znakiem zachęty do tego, aby nasze czasy, wpatrując się w Chrystusa obecnego w ich życiu, również naznaczyć znakiem zapachu świętości.
1. Święci i błogosławieni jako znaki czasu
W odróżnieniu od symbolu, który uobecnia przedstawianą rzeczywistość, znak tylko na nią wskazuje. Odsyła do czegoś poza sobą, stanowiąc w ten sposób środek do poznania tego czegoś. Wydaje się zatem, że spojrzenie na świętych z perspektywy znaku, jest jak najbardziej trafne. Wymownym tego przykładem może być obraz s. Faustyny, obecny podczas jej beatyfikacji i kanonizacji, na którym Faustyna lewą dłonią wskazuje na Chrystusa Miłosiernego. Prosty znak ręki odsłania zupełnie inną rzeczywistość – Jezusa, którego miłosierdzie nie ma granic miłości. Właściwie to w życiu wszystkich, którzy zostali beatyfikowani lub kanonizowani przez św. Jana Pawła II, można zauważyć swoiste podobieństwo między duchowym bogactwem ich życia, a bogactwem znaków, które na to życie wskazywały. Nawiązanie do tego, że święci są znakami czasu, można dostrzec także w słowach Papieża, które wypowiedział w trakcie audiencji do Polaków z okazji kanonizacji o. Maksymiliana Kolbego: „Jest ten nowy święty głęboko wpisany w historię Polski dwudziestego stulecia, w historię Narodu i Kościoła. Jego świętość rośnie wraz z tą historią, z niej niejako czerpie swoje szczególne tworzywo: na różnych etapach, w szczególności jednakże na tym etapie decydującym (…), w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. (…) Powiedziałem poprzednio, że jest to «tworzywo» polskie, a teraz muszę stwierdzić, iż jest ono zarazem głęboko człowiecze. Jest wzięte z dziejów człowieka i ludzkości w naszym stuleciu”. Dla św. Jana Pawła II tym „tworzywem” Świętego jako „znaku czasu” są jego ludzkie dzieje, które umiejscowione są w określonym czasie i miejscu, a także w historii Narodu i Kościoła.
Św. Jan Paweł II wiele razy uświadamiał ludzi, jak bardzo ich historia, a szczególnie kultura, w której żyją na co dzień, mocno związana jest z życiem świętych. Powtarzał, że dzieje konkretnego Narodu tłumaczy się, nie tylko poprzez wielkich ludzi, którzy odcisnęli na nim swój ślad, ale również życiem świętych, którzy kształtowali jego duchowość. „Święci są w dziejach po to, ażeby stanowić trwałe punkty odniesienia na tle przemijania człowieka i świata. To, co się w nich wyraża, jest trwałe i nieprzemijające. Świadczy o wieczności. Z tego świadectwa stale na nowo czerpie człowiek świadomość swego powołania i pewność przeznaczeń. W tym kierunku święci prowadzą Kościół i ludzkość”. Poprzez liczne kanonizacje i beatyfikacje Papież aktualizował duchowe przesłanie świętych, którzy jako „znaki czasu” stawali się wzorami dla Kościoła powszechnego, lokalnego, wspólnot i całej ludzkości żyjącej w konkretnej przestrzeni dziejowej. Ich życie, postępowanie i oddanie się Bogu miało być impulsem dla człowieka do podjęcia drogi własnego nawrócenia, do ukształtowania się nowego człowieka, który swoją historię dobroci, pisałby w bliskości Boga. Obserwując te wydarzenia, można powiedzieć, że Ojciec Święty kierował się kilkoma priorytetami w swojej „polityce beatyfikacyjno-kanonizacyjnej”, które miały być konkretnym znakiem na trudne czasy.
2. Święci znakiem wiary
Nauczanie św. Jana Pawła II na temat wiary odwoływało się do dwu wzajemnie dopełniających się wizji: Soboru Watykańskiego I (1869-1870), który podkreślał intelektualistyczny charakter wiary, oraz Soboru Watykańskiego II (1962-1965), który ujmował ją bardziej integralnie i personalistycznie. Nawiązując do Vaticanum II, Papież mocno podkreślał, że „wiara jest odpowiedzią, która wyraża posłuszeństwo Bogu objawiającemu. Wiąże się z tym uznanie Jego boskości, transcendencji i doskonałej wolności”. Ten akt zawierzenia, który człowiek okazuje Bogu, angażuje całą jego osobę – rozum i wolną wolę, które pozwalają mu na dokonanie aktu wiary, w którym realizuje się w pełni jego osobowa wolność. Dlatego, jak podkreślał Papież: „Wolność nie tylko towarzyszy wierze – jest jej nieodzownym warunkiem. Akt wiary jest najdoskonalszym wyborem w życiu człowieka; to w nim wolność dochodzi do pewności prawdy i postanawia w niej żyć”.
Chociaż wolność warunkuje to, że wiara staje się aktem ludzkim, to jednak w pełni człowiekiem wiary jest się dopiero wówczas, gdy wiara wyraźnie przekłada się na życie moralne. Ową moralną perspektywę wiary św. Jan Paweł II określał jako opcję fundamentalną. Wiara, w związku z tym, nie jest tylko pewnego rodzaju zbiorem tez, które należałoby poznać i rozumowo zaakceptować. Jest poznaniem Jezusa, wewnętrznym doświadczeniem Jego osoby, żywą pamięcią o Jego przykazaniach, prawdą, którą trzeba żyć każdego dnia. Wiara to decyzja, spotkanie, dialog, komunia miłości i życia, które dokonują się pomiędzy wierzącym a Jezusem Chrystusem. Wiara ukazuje swoją pełnię dopiero wtedy, gdy wyraża się w czynach i konkretnych działaniach praktycznych. Wiara to po prostu osobiste świadectwo, że Bogu warto zaufać i naśladować Go w konkretnej chwili swojego życia, wpisując się w ten sposób w chrześcijańską historię swojej wspólnoty lokalnej i narodowej. Poprawnemu wyznawaniu wiary musi zatem towarzyszyć odpowiednie postępowanie. Podobnie czynił także Jezus, który nie ukrywał przed swoimi uczniami tej trudnej prawdy. Gdy tylko Piotr wygłosił swoje niezwykłe wyznanie wiary, natychmiast usłyszał od Jezusa, a wraz z nim cała wspólnota uczniów, czego oczekuje od nich ich Nauczyciel: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Wiara więc to nie tylko ortodoksja, ale przede wszystkim ortopraksja. Św. Jan Paweł II podkreślał także mocno, że Jezus od swoich uczniów żądał, aby byli przejrzystymi znakami Jego zbawczej obecności. Ten znak powinien być widoczny w słowach, w określonym stylu życia, w świadectwie serca, w radości i w szczęściu, które wskazywałyby, że ich fundamentem jest Chrystus Pan. Wierzyć i naśladować to dwa bieguny, które powinny być skupione wokół tej samej osoby – Mistrza z Nazaretu. Prawdziwa więc wiara to ta, która potrafi wołać oddanym sercem: „wiem, komu zawierzyłem” (2Tm 1,12).
Przez cały swój pontyfikat Ojciec Święty podkreślał wartość wiary świadectwem wielu osób, które wskazywał Kościołowi i Jego członkom jako konkretne znaki do naśladowania. W ich życiu doszukiwał się wspaniałych znamion tej cnoty i zachęcał, aby je również realizować we własnym postępowaniu. Akcentował, że wiary nie trzeba się lękać, ponieważ u jej źródła stoi Chrystus, który wielokrotnie udowodnił w swoim życiu, że człowiek jest dla Niego wartością najcenniejszą. Wszyscy ci, którzy w Niego uwierzyli, pokazują, że wiara to dynamizm działania, który z jednej strony ukierunkowany jest na Jezusa Chrystusa, a z drugiej strony na człowieka.
Ponieważ trudno byłoby wymienić wszystkich beatyfikowanych i kanonizowanych przez Papieża-Polaka, którzy swoim życiem dali piękny znak tego, na czym polega jedność wiary i naśladowania Jezusa, dlatego ograniczymy się tylko do przykładu kilku osób, na których warto się wzorować i w ten sposób kształtować swoją osobistą praktykę świadectwa życia w kontekście umiłowania i uwierzenia w osobę Jezusa Chrystusa. Do grona zacnych wyznawców Jezusa na pewno należy zaliczyć św. Kateri Tekakwitha. Jej akt wiary, który został przypieczętowany przez przyjęty przez nią sakrament chrztu świętego w Niedzielę Wielkanocną 1676 r., miał także konkretne przełożenie na jej życie osobiste. Uwierzyć w Chrystusa oznaczało dla niej nie wstydzić się Go i być Jego świadkiem – znakiem, któremu sprzeciwiać się będą. Dziś święta Indianka jest patronką wyśmiewanych z powodu swojej pobożności. Uczy nas, że ten, kto prawdziwie wierzy, nie może się zaprzeć swojego Mistrza, nawet jeśli inni będą nim pogardzać; ma być znakiem wiary w Jezusa i znakiem pobożności wbrew wszystkiemu, ponieważ tylko prawdziwy uczeń nie zaprze się i nie zawstydzi swojego Nauczyciela.
Kolejną osobą, której wiara była mocno widoczna w praktyce życia, jest bł. Józef Tovini. Będąc nauczycielem i wicedyrektorem szkoły miejskiej, jako jedyny rozpoczynał i kończył każdą lekcję modlitwą, a w niedzielę zawsze przyjmował Komunię św. Należał także do Akcji Katolickiej oraz III Zakonu św. Franciszka z Asyżu, jak również założył katolicki dziennik „Il Cittadino” (Obywatel). Wśród błogosławionych jest znakiem wiary, ponieważ swoim życiem ukazywał, że wiara nie może być czymś statycznym, ograniczonym tylko do własnych przeżyć, które są szczelnie zamknięte na dnie serca. Wierzyć – to zaświadczać o swoim Bogu, naśladować Go i mówić o Jego dobroci, gdzie tylko jest to możliwe, stosując do tego wszelkie godziwe środki.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną postać, a mianowicie św. Józefa Moscati. Mówiło się o nim, że był lekarzem o wielkim sercu, ponieważ kształtował je w ramionach Boskiego Lekarza. Każdego dnia uczestniczył we Mszy świętej, czerpiąc w ten sposób od Jezusa siłę do wypełniania swojego niełatwego powołania. Mówił, że nic tak nie dodaje mu siły, jak codziennie rano przyjmowana Komunia święta. Św. Moscati jest dla nas znakiem wiary, ponieważ ze swojego życia uczynił dzieło ewangeliczne. Kochał Prawdę, którą jest Jezus i to dzięki niej pokazywał, kim jest, bez udawania, bez lęku i bez oglądania się na innych. Jego wiara i świadectwo życia pokazują, że uświęcić się można w każdym zawodzie, jeśli tylko będzie się go wykonywało w duchu miłości do Boga i bliźniego.
W rozmowach z A. Frossardem św. Jan Paweł II powiedział: „Uwierzyć, to znaczy powierzyć ludzkie «ja» (…) Komuś, kto odsłania siebie jako Początek i Kres (…). Powierzenie się Bogu w wierze sięga niejako do najgłębszego wnętrza ludzkiego bytowania, do samego jądra osobowego bytu”. Najlepszym tego znakiem są święci, którzy nie zatrzymywali wiary dla siebie, ale przez osobiste świadectwo życia chcieli, aby inni, patrząc na nich, czasem z drwiącym spojrzeniem, dostrzegali w ich postępowaniu i pobożności, prawdziwego Jezusa. Wierzyć, to być znakiem miłości Boga, zwłaszcza dla tych, którzy jej ciągle poszukują.

Zostaw komentarz
Musisz być zalogowany by dodawać komentarze.