Tym razem czerwiec. Przywodzi na pamięć dwa wydarzenia z naszej najnowszej historii. Pierwszym jest najsłynniejsza homilia Jana Pawła II, wygłoszona w Warszawie w uroczystość Zesłania Ducha Świętego 1979 roku, kończąca się przyzywaniem Ducha Świętego, aby odnowił oblicze TEJ ziemi.
Żarliwie podkreślał, że rozumienie historii Polski zawsze musi być osadzone w kontekście dziejów Kościoła, w szczególny sposób
w świadectwie jego męczenników ‒ św. Stanisława i św. Ojca Kolbego. Dzieliły ich wieki, a połączyła ofiara życia w imię Chrystusa.
Drugie wydarzenie miało miejsce 6 czerwca 2010 roku, w tym samym miejscu, w którym nasz Papież modlił się o dar Ducha Świętego. W czasie Liturgii do grona Błogosławionych został wyniesiony ks. Jerzy Popiełuszko – męczennik, kapelan „Solidarności”.
Dlaczego akurat o tym wspominam? Bo zdolność rodzenia męczenników jest wskaźnikiem „jakości” Kościoła. Diagnozuje jego stan, obrazuje jego kondycję. Słabym i biednym jest ten, który nie jest w stanie powołać do swoich szeregów oddanych kapłanów, gotowych do poniesienia najwyższej ofiary. Schorzałym taki, w którym nie wykluwają się oddani, gotowi do poświęceń świeccy.
Często tłumaczymy sobie, że niepowodzenia, choroby, osobiste tragedie są krzyżem nakładanym na nasze barki przez Opatrzność. Patrzymy na nie jako na naszą indywidualną drogę krzyżową, co – jako wierzący – staramy się przyjąć za przykładem Chrystusa. Ale – by była krzyżową, musi być wcześniej drogą. Mieć swój początek, kierunek i cel, do którego nas prowadzi. Nigdy nie jest przestrzenią dla samego marszu.
Każda droga wymaga przygotowania, wytrwałości, przestrzegania zasad. Często potrzeba determinacji, która może nie daje wygody, ale prowadzi do celu. Potrzeba odpowiedzialności za siebie i innych, kiedy idziemy wspólnie, oraz wsparcia tych, którzy sobie na niej nie radzą. Taka droga, którą podąża każdy z nas, nazywa się życiem. Nie lękajmy się wybierać tego, co Pan Bóg nam proponuje, i za tym podążać, podejmując wyzwania, których początkowo nie rozumiemy.
Radykalizm, wartości, bezkompromisowość to cechy, które są niezbędne, by być wiernym. Powtarzając za ks. Jerzym Popiełuszką – „bać się w życiu trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju”…

Zostaw komentarz