Camino Levante dzień 26
Medina del Campo – Tordesillas (26 km) 36k
Na szlaku, gdzie Levante żegna się z Sureste, a wiatr pachnie winem z Rueda. Dzień rozpoczął się dość leniwie, po ósmej. Słońce jeszcze nie śmiało zaglądało zza dachów Mediny, a ja – niczym don Kichot ruszający spod wiatraków – wyszedłem z miasta w kierunku północy. To właśnie tutaj, w Medina del Campo, rozdzielają się drogi pielgrzymie: Camino Levante, które ciągnie ku Zamorze, i moje Camino Sureste, które kieruje się ku Benavente, a dalej aż do Astorgi, gdzie spotka się z legendarnym Camino Francés.
Poranek był rześki, osiem stopni – chłód, który daje więcej energii niż kawa. Krajobraz początkowo płaski, pełen ściernisk i szerokich pól, jak rozległy ocean Kastylijskiej równiny. Potem jednak pojawiły się winnice – eleganckie rzędy winorośli, już po zbiorach, i kilka dumnych piwniczek, których nazwy brzmiały niczym tytuły szlacheckie: Marqués de Riscal, Rueda… Właśnie przez Rueda, znane z białego wina o tej samej nazwie, prowadziła dziś droga. Zatrzymałem się tu na mały postój, coca-cole i tortille, pielgrzym też potrzebuje swojego ,”vino blanco”, choćby w formie zimnej coca-coli.
Wśród moich towarzyszy drogi byli dziś liczni… dzicy lokatorzy pól – króliki! Wyskakiwały spod nóg, jakby chciały zaprosić do gonitwy. Zanim zdążyłem pomyśleć „hola!”, widziałem już tylko ich białe ogonki znikające w trawie i dziurach w ziemi. Ostatnie kilometry prowadziły wśród winnic i łagodnych alei, aż w oddali ukazało się Tordesillas – miasto o złotych murach i kamiennym moście nad rzeką Duero. Nim jednak dotarłem do bram miasta, spotkałem całe stado owiec. A wraz z nimi – pokaźną gwardię psów pasterskich. Szczęśliwie, czujni pasterze przywołali je do porządku i nie musiałem stawać z nimi w rycerskie szranki.
Most, po którym wkroczyłem do Tordesillas, pamięta średniowiecze. Na jego końcu czekał pomnik Toro de la Vega, jak strażnik dawnych tradycji. Tu znalazłem schronienie w przytulnym albergue – ciepły prysznic, cisza i satysfakcja po dobrze przeżytym dniu. „Nie zawsze trzeba gonić króliki, czasem wystarczy umieć iść dalej, z uśmiechem i wdzięcznością za to, że są.”
Zostaw komentarz
Musisz być zalogowany by dodawać komentarze.