Fragmenty homilii św. Jana Damasceńskiego († 750) na Narodzenie NMP
Szczęśliwa paro, Joachimie i Anno, prawdziwie jesteście bez skazy! Z owocu waszego łona jesteście znani, według słów Pana: ,,Z owoców ich poznacie ich” (Mt 7,16). Wasze życie było miłe Bogu i godne Tej, która się z was narodziła. Swym czystym i świętym życiem wydaliście radość dziewictwa Panny przed zrodzeniem, Panny przy zrodzeniu, Panny po zrodzeniu. Ona jedna zawsze dziewica w duchu, w duszy i w ciele. Wypadało bowiem, aby z czystości wyrosłe dziewictwo wydało cieleśnie jedyne jednorodzone Światło, z woli Tego, który Je zrodził bez ciała, które nie rodzi, a zawsze się rodzi i dla którego rodzić się jest osobistą właściwością.
Ach, ileż cudów, ileż przymierzy w tej dziewczynce! Córka niepłodności, dziewictwo, co rodzi, złączenie się Boskości z człowieczeństwem, cierpienie z niecierpiętliwością, życie ze śmiercią, aby wszystko niedoskonałe poddało się lepszemu! Wszystko to się stało dla mego zbawienia, Panie! Tak bowiem mnie ukochałeś, żeś dokonał zbawienia nie przez aniołów, ani nie przez żadne inne stworzenie, lecz jak pierwsze stworzenie, tak i odnowienie było Twym osobistym dziełem. Dlatego się cieszę, weselę i raduję, wracam do źródła cudów i zatopiony w potoku szczęścia uderzam w struny cytry Ducha, nucąc Boski hymn Narodzenia.
Joachimie i Anno, przeczysta paro mistycznych synogarlic! (Kpł 5,7; Łk 2,24). Zachowując przepisaną prawem natury czystość, zasłużyliście na dary, które przewyższają naturę: wydaliście na świat nieznającą męża Matkę Boga. Pobożnie i święcie żyjąc w naturze ludzkiej, zrodziliście Córkę wyższą od aniołów i Panią aniołów. Najmilsza i najsłodsza Córko, ,,lilio wśród cierni” (Pnp 2,1-2), z królewskiego rodu Dawida pochodząca! Przez Ciebie królewska godność wzbogaciła się o kapłańską. Przez Ciebie dokonała się ,,zmiana Prawa” (Hbr 7,12) i ogłoszony został duch ukryty pod literą, ponieważ kapłaństwo przeszło z pokolenia Lewiego na pokolenie Dawida.
Różo, która się narodziłaś z cierni judaizmu i napełniłaś wszystko Bożą wonią! Córko Adama, Matko Boga! Błogosławione łono, z któregoś wyszła! Błogosławione ręce, które Cię nosiły, i wargi, które zakosztowały Twych czystych pocałunków – wargi tylko Twych rodziców – boś zawsze we wszystkim zachowała dziewictwo!
Dziś się zaczęło zbawienie świata! „Śpiewaj Panu, cała ziemio, śpiewajcie, radujcie się, grajcie na instrumentach!” (Ps 98,4). Podnieście swój głos, ,,podnieście, nie bójcie się!” (Iz 40,9). W świętej sadzawce narodziła się nam Matka Boga, z której zechciał przyjść Baranek Boży, co gładzi grzech świata. (…) Najświętsza Córko Joachima i Anny, Ty uszłaś uwagi Księstwom i Potęgom oraz ognistym pociskom Złego (Ef 6,16). Ty żyłaś w komnacie Ducha i ustrzegłaś się skazy, aby zostać Oblubienicą Boga i Matką Boga! O najświętsza Córko, widziana na rękach matki, będąca postrachem buntowniczym mocom! O najświętsza Córko, karmiona mlekiem matki, otoczona aniołami! O droga Bogu Córko, ozdobo rodziców, Ciebie, jak sama powiedziałaś, błogosławioną nazywają wszystkie pokolenia! O godna Boga Córko, piękności ludzkiej natury, odnowicielko pierwszej matki, Ewy! Twe narodzenie podniosło tę, co upadła.
Najświętsza Córko, chlubo kobiet! Pierwsza Ewa była winna przestępstwa, przez nią śmierć przyszła, gdy przeciw naszemu pierwszemu ojcu oddała się w służbę wężowi, lecz Maryja, posłuszna woli Bożej, zwiodła zwodziciela, węża, i przyniosła na świat nieśmiertelność.
O Córko, zawsze Dziewico, Ty dla poczęcia nie potrzebowałaś ludzkiej interwencji! Ten bowiem, którego nosiłaś w Łonie, ma wiecznego Ojca. O Córko ziemi, Ty na swych rodzicielskich rękach nosiłaś Stworzyciela! Rywalizowały z sobą wieki, który z nich miał się chlubić Twym narodzeniem. Lecz ich spór pokonało postanowienie Boga, Stwórcy wieków, i ostatnie stały się pierwszymi, bo w nich wybiła godzina Twego narodzenia. Godnością swą przewyższyłaś wszystko. Albowiem z Ciebie Stwórca się narodził, pierwiastki naszej ludzkiej materii. Jego ciało powstało z Twego ciała, Jego krew z Twej krwi. Bóg żywił się Twym mlekiem, Twe wargi dotykały warg Boga. Cuda niepojęte i niewypowiedziane! Przewidując Twą godność, ukochał Cię Bóg wszechrzeczy, ukochaną przeznaczył, w ostatnim czasie powołał do bytu i uczynił Bogarodzicą, Matką i Żywicielką swego Syna i Słowa. (…)
Witaj, Maryjo, najsłodsza Córko Anny! Pcha mnie ku Tobie miłość. Jak zdołam opisać Twe pełne powagi przyjście, szaty, wdzięk oblicza, dojrzałą mądrość w młodym ciele, chód poważny, stałość, rezerwę względem mężczyzn, o której świadczy bojaźń, jaką Cię napełniło zjawienie się anioła! Posłuszna byłaś swym rodzicom, pokornie rozważałaś najgłębsze tajemnice. Twa miła mowa wychodziła z pełnej pokoju duszy – słowem, cóż innego, jak godne Boga mieszkanie! Słusznie błogosławioną Cię nazywają wszystkie narody, ozdobą wielką rodzaju ludzkiego. Tyś chlubą kapłanów, nadzieją chrześcijan, płodnym kwiatem dziewictwa – przez Ciebie rozlało się piękno. ,,Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławion owoc żywota Twojego” (Łk 1,42). Błogosławieni, co wyznają Cię Bogarodzicą, przeklęci, co temu przeczą! ■