Termin „konsekracja” wymaga wyjaśnienia. Jak on się ma do terminów: „poświęcenie”, „poświęcenie się”, „oddanie”, „oddanie się”, „sakra”, „święcenia”, „ofiarowanie” (kogo czy czego) lub „ofiarowanie się”?
Przed potrzebą wyjaśnienia i ustalenia sensu postawił mnie w 2010 r. Kościół w Kazachstanie, który przygotowywał się do poświęcenia się (konsekracji, oddania się) Matce Bożej. Żmudna praca sprzed lat na rzecz Kościoła w Kazachstanie okazuje się pożyteczna w szerszym kontekście. Może się okazać szczególnie interesująca także na łamach „Lignum vitae” w Roku Życia Konsekrowanego.
1. Zawierzenie – konsekracja
1.1. Zawierzenie chrześcijanina
Kiedy w polskich kościołach pada słowo „zawierzenie”, natychmiast kojarzy się z imieniem Maryi. To dość późne skojarzenie. Na początku nie było tak.
Na moim początku, tzn. w VIII klasie, kiedy nieoczekiwanie znalazłem się w Niepokalanowie, w codziennych pacierzach porannych, wspólnie odmawianych w starej kaplicy (obecnie sanktuarium św. Maksymiliana Kolbego), powtarzaliśmy „O, Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…”, czyli akt całkowitego oddania się Niepokalanej, ułożony w 1917 r. przez kleryka Maksymiliana Kolbego, założyciela Rycerstwa Niepokalanej.
Mimo trudnego stanu powojennego adepci Małego Seminarium Misyjnego bez trudu mogli wypożyczyć tekst św. Ludwika Grigniona de Montfort o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, zwanym też niewolnictwem maryjnym. Nim rozpaliło się teologiczne myślenie, a tym bardziej teologiczny krytycyzm. Ówczesnego nastolatka urzekła bez reszty pełna radykalizmu propozycja, a głębokie przekonanie jej autorów oraz żar ich słowa wystarczał za argumenty. Maryjna droga wnosiła ciepło, pokój i radość. To były pierwsze doświadczenia, których nie „zwarzyły” teologiczne studia w wyższym seminarium. Mój krakowski dogmatyk, o. dr Aleksander Glinka, franciszkanin, podbudowywał teologicznie kolbiańską duchowość, głosząc naukę o wszechpośrednictwie Maryi.
Ciężkie doświadczenia przyszły wraz z przygotowywaniem rozprawy doktorskiej na temat związków zachodzących między mariologią i ekumenizmem. Bracia ewangelicy, których musiałem czytać, zwracali uwagę na niedostatki katolickiego nauczania o pośrednictwie Matki Pana. Protestowali np. przeciwko twierdzeniu, że Bóg (w innej wersji, że Chrystus) podzielił swoje królestwo na sprawiedliwość i miłosierdzie, i że sprawiedliwość pozostawił sobie, a miłosierdzie oddał Maryi. Sprawdziłem, że uczył tak m.in. św. Bernard i wielu maryjnych kaznodziejów mojej młodości. Co więcej, echo tej złej teologii powtarzałem codziennie we wspomnianym już akcie oddania się Niepokalanej. O. Kolbe zamieścił w nim słowa: „Ty, której Bóg cały porządek miłosierdzia powierzyć raczył”. To wyraźne echo nauczania o podzielonym królestwie…
Z różnych źródeł przychodziły nowe rozczarowania, związane z otrzymaną i przyjętą bez najmniejszych wahań teologiczną podbudową niewolnictwa maryjnego i całkowitym oddaniem się Niepokalanej: inna niż o. Kolbego, radykalnie skierowana na Chrystusa pobożność św. Franciszka, rzeczywiste czy pozorne przesuwanie Chrystusa na plan dalszy w przeżywaniu własnej maryjnej pobożności, nieobecność (w pismach o. Kolbego) duchowości chrztu, który zanurza nas w Chrystusie, sprawiając bezpośrednią z Nim łączność, niezauważanie Ducha Świętego, który bezpośrednio jednoczy nas ze Zbawicielem, nieobecność teologii słowa Bożego, w którym Jezus nam się daje, nieobecność przymierza zawartego i wciąż ponawianego w świętej Eucharystii, niepokojące wyizolowanie maryjnej duchowości z szerokiego kontekstu wielorakich i wielobarwnych relacji między człowiekiem i Bogiem oraz Bogiem-Człowiekiem, z soteriologii, eklezjologii, sakramentologii…
Pierwsze wspaniałe doświadczenia broniły się i bronią mocnym argumentem:
– Popatrz: św. Ludwik, o. Maksymilian, o. Honorat, kard. Wyszyński, Jan Paweł II, i ich dzieła… Po owocach ich poznacie je. Masz owoce! Nie wystarczają?
– Nie wystarczają – odpowiadała logika.
Ze słów Chrystusa o drzewie i owocach nie wynika wniosek, że święci zawsze proponowali właściwe formy pobożności, ani też, że zawsze uzasadniali je poprawnie (pod względem teologicznym); św. Bernard głosił np. wyprawy krzyżowe jako drogę zbawienia dla chrześcijańskich rycerzy. Ze świętości kaznodziei, teologa czy pisarza nie można w sposób pewny wnioskować o poprawności ich słowa.
Od jakiegoś czasu wschodzi nadzieja: rodzą się nowy język i nowa myśl teologiczna. Człowiek spod znaku Totus Tuus (Jan Paweł II), proponuje „zawierzenie” zamiast „niewolnictwa”, „doskonałego nabożeństwa” czy „całkowitego oddania się”. W Fatimie, 13 maja 1982 r. przypomina i akcentuje nasze zjednoczenie z Chrystusem w Jego oddaniu się Ojcu. Przypomina więc podstawową strukturę chrześcijańskiego myślenia na temat oddania się, ofiarowania itd. Inne wielkie światło kierunkowe zapalił Jan Paweł II, już w „Akcie zawierzenia ludzkości” 7 czerwca 1981 r. Zawierzenie skierował przede wszystkim do Ducha Świętego. W Fatimie i w Rzymie zapalił dwa wielkie światła, orientujące chrześcijańskie zawierzenie na Chrystusa i Ducha Świętego.
Doświadczenie zawierzenia jest wciąż w drodze. Nie przestaje apelować o lepszą teologię.
1.2. Konsekracja: teologiczny sens terminu. Uwagi na marginesie Adhortacji „Vita consecrata”
Otrzymaliśmy ważny dokument o życiu zakonnym oraz o niektórych formach chrześcijańskiego życia do niego zbliżonych. Posynodalna adhortacja apostolska „Vita consecrata” Jana Pawła II kieruje się do biskupów i duchowieństwa, do zakonów i zgromadzeń zakonnych, do stowarzyszeń życia apostolskiego, do instytutów świeckich oraz do wszystkich wiernych o życiu konsekrowanym i jego misji w Kościele i w świecie (25 marca 1996 r.). Termin „konsekracja” pełni w tym dokumencie doniosłe znaczenie, należy do kluczowych i przyzywa uwagę nie tylko polskiego czytelnika. Używa się go bowiem, mówiąc o konsekracji eucharystycznej, o konsekracji zakonnej, o poświęceniu (a nie konsekracji) różańca, medalika czy innych dewocjonaliów (poświęcenie i uświęcenie to odpowiedniki łacińskiego consecratio), o tym, że niektóre osoby poświęcają się Bogu, że biskup konsekruje nowy kościół, że Pius XII poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi, że bohaterscy żołnierze poświęcają swoje życie za ojczyznę, że poświęcamy się Matce Bożej itd. Nie trudno zauważyć niejednoznaczność tego języka. Prowokuje ona do niebagatelnego pytania o teologiczne rozumienie konsekracji (poświęcenia): Co właściwie znaczy „konsekrować”? Kto może konsekrować, tj. uświęcać, poświęcać? Komu można być konsekrowanym? Consecrare (konsekrować, uświęcać, poświęcać) znaczy sacrum facere (czynić świętym). Czy zatem człowiek może siebie lub kogokolwiek i cokolwiek uczynić świętym? Czy można konsekrować siebie? Czy takie słowa o konsekrowaniu siebie, przyjmowane zgodnie z ich podstawowym sensem, nie sąsiadują z pelagianizmem? Słownik łaciny kościelnej nie przynosi odpowiedzi na te pytania. Według A. Jougana consecratio znaczy „pobłogosławienie, poświęcenie, wyklinanie, święte przeistoczenie, święcenie kapłańskie”; consecrator – „sprawca poświęcenia, konsekrator”; consecro – „poświęcać, uświęcać, konsekrować, chleb i wino przemienić w Ciało i Krew Chrystusową”. Słownik nie odpowiada na pytanie o podmiot konsekracji, poświęcenia i uświęcenia (kto je sprawia). O konsekracji mówią księgi liturgiczne. Niech więc one odpowiedzą.
1.3. Liturgia poświęcenia (konsekracji) dziewic
W 1970 r. Polyglotta Vaticana opublikowała obrzędy konsekracji dziewic: „Pontificale Romanum ex Decreto Sacrosancti Oecumenici Concilii Vaticani II instauratum auctoritate Pauli PP. Vi promulgatum. ORDO CONSECRATIONIS VIRGINUM”. Editio typica.
Księgę otwiera Dekret Świętej Kongregacji do Spraw Kultu Bożego, podpisany przez jej prefekta, kard. Benno Guta. Omawia on obrzęd poświęcenia dziewic: Consecrationis virginis ritus. Nazywa go „jednym z najcenniejszych klejnotów liturgii rzymskiej…” Jakie znaczenie ów klejnot przypisuje nazwie „konsekracja”?
W propozycji przemówienia biskupa do wiernych, zebranych z okazji konsekracji, znajdujemy słowa: „Te siostry, które dzisiaj, bracia najmilsi, otrzymują od Matki Kościoła dziewiczą konsekrację […]”. Czy z tego należy wnioskować, że podmiotem konsekrującym jest Kościół? A może jest on jedynie pośredniczącym instrumentem konsekracji? Po przemówieniu biskup zwraca się do kandydatek: „Czy chcecie być konsekrowane i uroczyście zaślubione Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi, najwyższemu Synowi Bożemu?”.
W „Uroczystej modlitwie konsekracji”(Solemnis prex consecrationis) biskup mówi Bogu o kandydatkach, że błagają o jego pomoc i „pragną umocnienia konsekracją Twojego błogosławieństwa”.
W „Litanii konsekracji dziewic” śpiewa się albo odmawia słowa: „Byś te służebnice Twoje raczył pobłogosławić, uświęcić i konsekrować, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas”.
Liturgiczny obrzęd konsekracji dziewic przewiduje pewne warianty. Biskup może wezwać kandydatki przed ołtarz następującymi słowami: „Przyjdźcie, córki, by Pan zechciał konsekrować decyzję waszego serca przez nasze pokorne posługiwanie”.
Teologia „Ordo consecrationis virginum” jest klarowna. Żadna panna nie konsekruje się Bogu, nie poświęca się Mu; nie poświęca też Mu swojego dziewictwa. Nie konsekruje (nie poświęca) biskup. Czyni to Ten, który sam jest Święty i Świętością – Bóg. On czyni świętym, czyli konsekruje (poświęca, uświęca).
1.4. Liturgia tzw. sakry biskupiej
Polacy mówią, że jakiś ksiądz otrzymał sakrę biskupią, że sakry udzielają trzej biskupi konsekratorzy, i że jeden z nich jest głównym konsekratorem. Jak mówi odpowiedni obrzęd liturgiczny?
Kluczowym terminem obrzędu jest ordinatio (ordynacja, przyporządkowanie, włączenie w porządek), który protestanci zachowali w łacińskim brzmieniu (por. „ordynacja” u luteran, reformowanych itd.), a co Polacy zastępują rzeczownikiem „święcenia”, wyraźnie zmieniając myśl oryginału. Księga sakry biskupiej nie ma w ogóle nazw „sakra” czy „konsekracja”, czy „święcenia biskupie”, ani w tekstach liturgicznych, ani w uwagach wyjaśniających, tzw. rubrykach.
Według rubryki jeden z kapłanów mówi do biskupa ordynującego (alloquitur Episcopum ordinantem): „Najczcigodniejszy Ojcze, Matka-Kościół N. usilnie prosi, abyś ordynował prezbitera N. do Episkopatu”.
W projekcie homilii znajdujemy słowa, które zdają się wiązać inicjatywę z osobą biskupa i przewodniczącego tej liturgii: to on dołącza kapłana do biskupiego kolegium. Jednak nie mówią, że biskup „udziela sakry” czy „konsekruje”. Następujące po homilii teksty liturgiczne nie pozostawiają wątpliwości. Litania wyraźnie wiąże ordynację z Chrystusem. Do Niego modli się, „by tego wybranego (tych wybranych) raczył pobłogosławić, uświęcić i konsekrować”. Najistotniejszy tekst, tzn. „Modlitwa ordynowania” (Prex ordinationis), kieruje się do Boga Ojca. Biskupi dokonujący obrzędu ordynowania, zwracają się do „Boga i Ojca, Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojca miłosierdzia i Boga wszelkiej pociechy”. Biskupi proszą, by Bóg zesłał na wybranego (wybranych) tę moc, która od Niego pochodzi. Ducha, którego Ojciec dał swojemu umiłowanemu Synowi i Apostołom. Jest to modlitwa-epikleza, czyli modlitwa do Boga Ojca o Ducha Świętego, by On dokonał istotnego misterium tego sakramentu; nie znajdujemy terminów: „konsekracja”, „udzielanie konsekracji” (consecratio) czy „sakra biskupia”. Kościół modli się zakandydatów o Ducha Świętego, którego Chrystus dał Apostołom, „którzy zakładali Kościół na określonych terenach jako Twoje sanktuarium”. Modlitwa zawiera przekonanie, że z takim Duchem przychodzi wszystko, czego Apostołowie i biskupi potrzebują do budowania Chrystusowego Kościoła.
Z okazji włączenia ks. dr. Jacka Jezierskiego do biskupiego kolegium, warmińska konkatedra metropolitalna przygotowała broszurkę ułatwiającą uczestniczenie w uroczystościach liturgicznych: Święcenia biskupie księdza Jacka Jezierskiego. Główny Konsekrator: JE ks. kard. Józef Glemp, Prymas Polski. Współkonsekratorzy: JE ks. abp Edmund Piszcz, Metropolita Warmiński, JE ks. abp Tadeusz Gocłowski, Metropolita Gdański. Olsztyn – 5 marca 1994 roku”. Łatwo zauważyć, że ta polska wersja sakramentalnego obrzędu zachowuje stary język, nie podejmując próby polskiej recepcji łacińskiego języka oficjalnych ksiąg liturgicznych. Czerwona rubryka (w porównaniu z oryginałem) wyraźnie wzmacnia akcent na szafarzu: „Namaszczenie krzyżmem jest znakiem udzielenia godności biskupiej. Główny konsekrator namaszcza świętym olejem krzyżma głowę konsekrowanemu biskupowi”. Rubryka łacińska nie mówi ani o biskupie-konsekratorze, ani o udzielaniu godności biskupiej; ksiądz Prymas w łacińskiej wersji rubryki nazywa się w czasie omawianego obrzędu Episcopus ordinans principalis, a metropolici warmiński i gdański – alii episcopi ordinantes.
1.5. Liturgia ordynowania prezbiterów, czyli święceń kapłańskich
Tytuł podstawowej wersji obrzędu „Ritus ordinationis presbyterorum”, analogicznie do poprzedniego obrzędu, nie zawiera terminu consecratio czy sacra. W modlitwie, która następuje po „Litanii…”, biskup modli się do Boga Ojca, by wylał na kandydatów ,,błogosławieństwo Ducha Świętego oraz moc łaski kapłaństwa”. Prosi też o stałą obfitość Bożych darów dla tych, których on, biskup, ofiaruje miłosiernemu Bogu, by On ich konsekrował.
Po nałożeniu rąk następuje „Modlitwa ordynowania” (Prex ordinantionis). Kieruje się ona do Boga Ojca, który mocą Ducha Świętego przysposabia sługi Chrystusa, by formowali lud kapłański. Biskup prosi w niej Boga Ojca o kapłańską godność dla kandydatów, o odnowienie w nich Ducha świętości (chodzi o Ducha Świętego, na co wskazuje wielka litera: Spiritum sanctitatis), o specjalny Boży dar drugiej zasługi i o właściwą postawę moralną związaną z dobrym przykładem. Nie znajdujemy również tutaj słów o biskupie-konsekratorze, a nawet udzielającym święceń kapłańskich.
1.6. Liturgia ordynowania diakonów
Przegląd tego obrazu prowadzi do takich samych wniosków. „Ritus ordinationis diaconorum” używa terminów: „ordynowanie”, „ordynacja”, „kandydaci do diakonatu” (ordinandi) oraz „biskup sprawujący obrzęd” (Episcopus, nigdy „konsekrator”). Uświęca Bóg; biskup prosi Go o uświęcające błogosławieństwo.
1.7. Liturgia świętej Eucharystii
W języku potocznym mówi się o obrzędzie przeistoczenia jako o konsekracji, której dokonuje kapłan; to on konsekruje chleb i wino. Liturgia nie posługuje się tym językiem. Według niej kapłan prosi Boga Ojca, by zesłał swojego Ducha i by ten Duch dokonał przemiany. Mamy tu klasyczną epiklezę: „Boże, nasz Ojcze, prosimy Ciebie, ześlij i teraz Twojego Ducha Świętego, aby dary chleba i wina stały się Ciałem i Krwią naszego Pana, Jezusa Chrystusa”.
Powyższa formuła pochodzi z rzadziej używanej Modlitwy Eucharystycznej we Mszy świętej z udziałem dzieci, jednak również ona zawiera epiklezę, która wiąże eucharystyczną przemianę z działaniem przyzywanego Ducha. Zakłada, że nie człowiek, nie celebrans, nie biskup ani nawet nie papież dokonuje konsekracji, ale sprawia ją Boży Duch. Dla przypomnienia – Modlitwy Eucharystyczne najczęściej stosowane:
Modlitwa Eucharystyczna II:
„Uświęć (sanctifica) te dary mocą Twojego Ducha, aby stały się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa”.
Modlitwa Eucharystyczna III:
„Pokornie błagamy Cię, Boże, uświęć (sanctifica) mocą Twojego Ducha te dary, które przynieśliśmy Tobie, aby się stały Ciałem i Krwią Twojego Syna, naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który nam nakazał spełniać to misterium”.
Konsekracji dokonuje zatem Ojciec mocą (przez, posyłając) Ducha Świętego. Można zasadnie twierdzić, że konsekruje (czyni świętym, uświęca) Boży Duch, posyłany przez Ojca.
1.8. Liturgia poświęceń
Chodzi o pewien typ sakramentaliów, opisanych przez Sobór: „Są to znaki święte, które z pewnym podobieństwem do sakramentów oznaczają skutki, przede wszystkim duchowe, a osiągają je przez modlitwę Kościoła. Przygotowują one ludzi do przyjęcia głównego skutku sakramentów i uświęcają różne okoliczności życia…; w ten sposób niemal każde godziwe użycie rzeczy materialnych może zostać skierowane do uświęcenia człowieka i uwielbienia Boga”. Nasi wierni często proszą księdza o poświęcenia: medalika, różańca, szkaplerza, nowego domu i samochodu…; mówią o poświęceniu przez księdza biskupa kościoła, dzwonów, chorągwi, cmentarza…. Właśnie o „poświęcenia”, a nie o „pobłogosławienie”. Proszą też o błogosławieństwo czy pobłogosławienie, mówią np. „Pobłogosław mnie, Ojcze duchowny”; prymicjant przed wejściem do kościoła prosi o błogosławieństwo ze strony rodziców; o to samo proszą ojca i matkę państwo młodzi. Proszą właśnie o błogosławieństwo, a nie o poświęcenie. Język polski rozróżnia więc „poświęcenia” od „błogosławieństw”. Trudno dopatrzeć się tego w łacińskich księgach liturgicznych, które przewidują tylko „błogosławieństwa” – benedictiones. Nazwa „poświęcenia” zadomowiła się w naszym języku prawdopodobnie ze względu na kropienie wodą święconą; poświęcenie znaczyłoby więc tyle, co pokropienie wodą święconą; może dlatego w pobożności ludowej większą prawdopodobnie wagę przykłada się do pokropienia niż do tekstów odmawianych przy tej okazji modlitw.
Nowej księgi błogosławieństw darmo poszukiwać w Zakładzie Liturgiki KUL (organizacja finansowania zakupów nowej literatury dyskryminuje zakłady): ani wersji oryginalnej, ani polskiego przekładu. W Bibliotece Głównej również próżno szukać oryginalnego wydania. Na szczęście są oba tomy polskiego przekładu:
„Obrzędy błogosławieństw dostosowane do zwyczajów diecezji polskich” (t. I-II, Katowice 1994, Księgarnia św. Jacka). W sześciu częściach zestawiono błogosławieństwa dotyczące osób, budynków i wielorakiej działalności chrześcijan, sprzętów liturgicznych i przedmiotów kultu publicznego, przedmiotów wyrażających pobożność ludu chrześcijańskiego, błogosławieństwa w różnych okolicznościach i używane w diecezjach polskich. Błogosławieństwa mają strukturę prośby o błogosławieństwo, co łatwo można zauważyć na wybranych przykładach.
Błogosławienie pokarmów na Wielkanoc (w Polsce mówi się o „poświęceniu” i o „święconkach”): „Baranku Boży, Ty pokonałeś zło i obmyłeś świat z grzechów, pobłogosław † to mięso, wędliny i wszystkie pokarmy, które będziemy jedli na pamiątkę baranka paschalnego i świątecznych potraw, jakie Ty spożyłeś z Apostołami podczas Ostatniej Wieczerzy”.
Błogosławienie obrazu Matki Bożej (w Polsce mówi się o „poświęcaniu obrazów”): „Boże, Ty w osobie Najświętszej Maryi Panny dałeś swojemu Kościołowi pielgrzymującemu zapowiedź przyszłej chwały. Spraw, aby Twoi wierni, którzy przygotowywali ten obraz Najświętszej Maryi Panny, z ufnością wznosili oczy ku Matce, jaśniejącej jako wzór świętości dla całej wspólnoty Twoich wybranych. Przez Chrystusa Pana naszego”.
Błogosławienie dewocjonaliów (również w tym przypadku mówi się w Polsce o „poświęceniu”, a nie o „błogosławieniu”): „Błogosławiony jesteś, Boże, Źródło i Dawco wszelkiego błogosławieństwa. Ty się radujesz ze wzrostu pobożności Twoich wiernych. Spraw łaskawie, aby Twoi słudzy, nosząc te znaki wiary i pobożności, starali się wewnętrznie przemieniać na podobieństwo Twojego Syna. Który żyje i króluje na wieki wieków”.
Przykłady te odsłaniają teologiczną strukturę „błogosławieństw”: Błogosławi sam Bóg, a człowiek (kapłan, choć niekoniecznie on) błogosławi (wysławia) Boga i prosi, by On błogosławił. Mówimy, że kapłan udziela błogosławieństwa przed rozesłaniem w Liturgii Eucharystycznej, tymczasem on mówi, znacząc znakiem krzyża i odsyłając do Źródła wszelkiej świętości i wszelkiego błogosławieństwa: „Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty”.
1.9. Semantyczne poszukiwania Laurentina
Prof. René Laurentin, wciąż jasna gwiazda na teologicznym (zwłaszcza mariologicznym) niebie, wiele myśli i serca poświęcił św. Ludwikowi Marii Grignionowi de Montfort. Nie mógł nie dostrzec językowego problemu, jaki niosą z sobą teksty wielkiego apostoła praktyki oddawania się Matce Bożej w niewolę. Język francuski posługuje się zwrotem consécration à la Vierge (czy à Marie). Laurentin przygotował obszerne studium nt. teologicznej poprawności tej formuły. Zwrócił uwagę na nowy interesujący szczegół semantyczny „konsekracji”. Szeroko uzasadnia tezę, że tylko Bogu można się poświęcić (konsekrować), ponieważ poświęca (uświęca) tylko Bóg; tylko On może nas swoją łaską ubóstwić. Chrześcijańska konsekracja to chrzest, w którym Bóg nas konsekruje bez zasług z naszej strony. Konsekrację płynącą z chrztu mamy urzeczywistniać w całym życiu. Jednak Bóg niczego nie czyni w nas bez nas. Wynika stąd, że winniśmy oddać się Bogu, błagać, by nas konsekrował i byśmy byli dyspozycyjni na Jego konsekrujące działanie oraz angażowali się w nie. Konsekracja stanowi istotę życia chrześcijańskiego. Została zaprogramowana przez Boga, by ubóstwić człowieka (por. J 10,34-35). Co zatem z konsekracją (poświęceniem się) Matce Bożej? Należałoby napisać na ten temat osobny, obszerny tekst. Laurentin nie zaproponował wykończonej i przekonywającej odpowiedzi. Zapalił odświeżoną myśl i wskazał kierunek poszukiwań – chodzi o oddanie się Maryi w opiekę i do Jej dyspozycji. W języku potocznym nazywamy to niekiedy poświęceniem i konsekracją, analogicznie. Podkreślamy w ten sposób wolę pełnego i szlachetnego oddania się. Analogicznie mówimy o kimś, że poświęca się wychowaniu dzieci, trosce o chorych czy „świętej miłości kochanej Ojczyzny”; mówimy o poświęceniu życia za rodzinny kraj czy poświęcaniu czasu jakiejś sprawie. Zwykle chodzi o sprawy szlachetne i święte. Zawsze akcent pada na wartość naszego czynu, jego szlachetność, piękno, a często również radykalizm. W języku teologicznym akcent pada (a może wszystkie akcenty padają) na czyn Boga: na przyjęcie z Jego strony i złączenie z sacrum, czyli konsekrowanie.
Kard. Karol Wojtyła zaproponował nowy język: „zawierzenie” oraz „zawierzenie Maryi”. Ten język trafia w sedno problemu. Trafnie pod względem teologicznym ujmuje naturę ludzkiego czynu i nie sugeruje, że to człowiek siebie uświęca. Polacy zatem, dzięki swemu Wielkiemu Białemu Bratu, przeprowadzili udaną kurację swojego maryjnego języka. Francuzi (również Włosi, Hiszpanie i Portugalczycy) pozostają nadal ze swoim poświęceniem się (consécration, consagrar) kierowanym do Maryi. Wielki Laurentin skapitulował przed problemem. Ukazując go z właściwą sobie błyskotliwą inteligencją oraz imponującą erudycją, nie zaproponował rozwiązania; stać go było jedynie na prośbę, by sprawy nie wyolbrzymiać, by starać się życzliwie rozumieć ten wieloznaczny język i nie zamieniać się w policję słownika.
Zostaw komentarz