Lecę wzwyż cz. 1

Lecę wzwyż cz. 1
Orzeł szybujący nad górami / Freepik

Lecę wzwyż cz. 1

            Czy leciałeś kiedyś? Nie! Nie  chodzi mi o lot samolotem, balonem czy szybowcem lub na paralotni. Chodzi mi o swobodne szybowanie w przestworzach. We snie niektórym zdarza się to dosyć często. Muszę powiedzieć, że tego rodzaju sny należą do najwspanialszych przeżyć. Człowiek z niewiadomych sobie przyczyn nagle odczuwa, że może wznieść się w powietrze – wie, że może latać – i to, co do tej pory było tylko nierealnym marzeniem – staje się rzeczywistością. Pociągnięty jakimś wewnętrznym przekonaniem, zaczyna ku swej olbrzymiej radości wznosić się coraz wyżej. We śnie na ogół człowiek szybko wychodzi z oszołomienia tą niezwykłą zdolnością i zaczyna zastanawiać się: „Gdzie by tu polecieć?”. Ponieważ na ogół nie ma żadnego określonego celu – chce po prostu cieszyć się swobodą samego lotu. Z góry patrzy na rozciągający się pod nim krajobraz, który w miarę wznoszenia się, staje się coraz mniejszy, niepozorny i mało znaczący. W jego sercu narasta przekonanie, że teraz nie będzie dla niego już żadnych barier. Sprawy, które do tej pory trapiły jego przyziemne życie znikają w jednej chwili. Oczywiście w trakcie lotu napotyka różne przeszkody terenowe. Wpierw są to wysokie drzewa, po nich kominy aż wreszcue jakieś wzniesienia. Wszystko to jednak omija z łatwością ptaka, wznosząc się ponad nimi. Czuje absolutną swobodę i niesamowitą radość płynącą z tego doznania…  Nagle sen się kończy – trzeba wrócić do ziemskiej rzeczywistości i jej spraw.

            Poemat Jana od Krzyża „Lot miłości” (Tras de un amoroso lance), opatrzony dopiskiem „Strofy opiewające wzlot duszy do Boga” nie jest sennym marzeniem ujętym w poetycką formę, lecz realnym doświadczeniem, które nie podlega żadnym wpływom zewnętrznym, a tym samym wydaje się być o wiele silniejsze.

1. Siła sprawcza wznoszenia

            Jak ptak wygląda – każdy widzi. Dlaczego posiada zdolność wznoszenia się – to również wie każdy. Jan posługując się znajomą terminologią wprowadza potencjalnego czytelnika w tajemnicę wewnętrznego „szybowania”. Na pierwszy rzut oka widać w pierwszej strofie potrójne zestawienie:

  • miłość – pióra;
    nadzieja –  gnany do góry;
     padoły – coraz wyżej.

Te trzy zasadnicze elementy stanowią w utworze Jana siłę wznoszącą ludzkiego ducha:

„Miłości rączymi pióry,
Nadzieją gnany do góry,
Coraz wyżej od padołów,
Wzlatując, chwyciłem połów”.

1.1. Czynniki wznoszenia

            Człowiek na przestrzeni wieków, począwszy od Dedala i Ikara, chciał zgłębić tajemnicę latania. Dziś już to nie jest żadna tajemnica, a wielkie maszyny latają nie tylko między kontynentami, ale także w kosmos. Duch ludzki jednak do swobodnego wzlotu ku Bogu potrzebuje zupełnie innych predyzpozycji.

1.1.1. Miłość

            Jak już wielokrotnie było podkreślane – co jest zasadniczą domeną przesłania Jana od Krzyża – miłość rodzi tęsknotę. Stąd właśnie miłość ku Bogu staje się siłą i imperatywem, którym człowiek podporządkowuje wszystko inne. Żeby to zrozumieć postaw sobie drugiego człowieka, z którym wiążesz nadzieję i perspektywy na całe zycie. Czy właśnie tym celom nie podporządkujesz wszystkiego innego? Dla Jana takim celem jest Bóg i miłość do Niego uskrzydla jego ducha, który jak orły z księgi Izajaszamoże lecieć bez ustanku i wytchnienia. Bóg w tym kontekscie staje się wyborem nie tylko na całe zycie, ale przede wszystkim na całą wieczność. „Pióra” zdają się być ową „nową szatą”, którą człowiek przyobleka, gdy tylko zrozumie i przyjmie istotę życia chrześcijańskiego.

1.1.2. Nadzieja

            Bycie na zawsze z Panem – bycie tam, gdzie On poszedł, by przygotować nam miejsce. Cel – choć wydaje się dalekosiężny – w rzeczywistości jest bliski i realny. Jego „okruchów” można kosztować już w tym świecie. Oczywiście po takim zakosztowaniu – nawet tej drobiny dóbr przyszłych – człowiek odczuwa głębokie rozdarcie wewnetrzne między byciem „tu” a czekającym na niego „tam”. Jednak właśnie to doświadczenie i rozdarcie sprawiają, że z tym wiekszym zapałem podejmuje swój wzlot.

            Te dwie pryncypalne rzeczywistości otwierają nie tylko człowieka na Boga, ale takżę Boga na człowieka. Tak bowiem usposobionego wewnetrznie człowieka – lekkiego, wolnego i duchowego – Bóg może poderwać do lotu, gdyż On i tylko On jest siłą sprawczą lotu duszy.

1.1.3. Oderwanie od padołów ziemskich

            Wolność jest człowiekowi dana i zadana. Dar, który jest zdolnością do dokonywania wyborów. Jednak – woła św. Paweł – nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, lecz ożywieni miłością służcie sobie wzajemnie

. A zatem nie chodzi o wolność wegetatywną, która tak często jest argumentem w polemikach politycznych. Wolność bynajmniej nie jest kwestią jedynie jedzenia (słonina czy kawior lub homar?), picia (mineralna czy wódka z Martini „wstrząśnięta, nie zmieszana), podróżowania  w dowolnym kierunku (Sochaczew czy Bankok) czy wypowiadania własnych myśli na każdy temat (fałszywych i złych czy dobrych). Wolność w Chrystusie jest pragnieniem prawdy, dobra i piekna. Tak więc wybierajmy te podstawowe wartości, by móc rzeczywiście powiedzieć, że jestem wolnym człowiekiem – nawet – jeśli żyję w kraju zniewolonym i pośród ludzi zniewolonych. Człowiek wolny – to człowiek oderwany. Jego swobodny wzlot natrafia jednak czasami na przeszkody – powaby, pokusy i pragnienia (we śnie powyżej były to drzewa, kominy czy wzniesienia terenu), Każde jednak z nich człowiek wolny jest w stanie wyminąć, a dokładniej przelecieć ponad nimi, spoglądając na nie z góry jako na coś małego i nic nie znaczącego.

1.2. Połów

            Ewangelia odnotowuje dwa wielkie połowy: na początku publicznej działaności Jezusa i na jej końcu. W obu przypadkach ich uczestnikami jest grupa uczniów. Oba połowy są tak wielkie, że sieci grożą rozerwaniem się. W swoim poemacie słowo „połów” powtarza się niczym refren we wszystkich strofach utworu: „Wzlatując, chwyciłem połów”. Wyraża to prawdę, że doznania związane z wewnętrzmym wzlotem duszy nie są jeszcze właściwą nagrodą, jaką Bóg chce obdarzyć człowieka. Ową rekompensatę stanowi właśnie ów połów – synonim wszelkich darów duchowych, które są owocem wzlotu poprzedzonego wielką miłością, niezłomną nadzieją i pragnieniem opuszczenia wszystkiego, co ziemskie. Bóg hojnie (stokrotnie) nagradza tych, którzy dla Jego miłości są gotowi pozostawić wszystko.

            Koniecznie trzeba wskazać, że wspomniane powyżej dwa cudowne połowy, których protagonistami byli uczniowie Jezusa są ściśle związane z oddaleniem się nieco od brzegu, a nastepnie wypłynięciem na głębię. Właśnie to odejście od stabilizacji związanej z ziemskimi zabezpieczeniami, a całkowitym zdaniem się na Jezusa, który jak się okazało zna się na wszystkim (także na łowieniu ryb – jak przekonał się o tym Piotr), daje Bogu możliwość podniesienia czlowieka i wprowadzenia go w nowy wymiar życia duchowego.

2. Zdobyć łup wielki

            Zobacz! Ile ludzie ryzykują, żeby osiągnąć coś w życiu, do jakich są zdolni poświęceń, by spełnić swoje marzenia.

            Stanisław Antoni Cichocki (1885-1940), Urodził się w Warszawie, a zmarł w pruszkowie i został pochowany na cmentarzu bródnowskim w Warszawie. Wychowanek odeskiej szkoły kasiarzy. Do historii przeszedł jako „Szpicbródka”. Postać niewątpliwie negatywna i nie warta większej uwagi. Niemniej zwracamy na nią nasze baczenie, gdyż właśnie żądza dobr doczesnych popychała tego czlowieka i jego wspólników do rozpracowywania coraz bardziej wyrafinowanych systemów zabezpieczeń bankowych i planowania coraz śmielszych rabunków. Większość swego życia ów człowiek stracił, by zyskać. Jego „występy” były znane, opisywane i komentowane w całej ówczesnej Europie. „Król kasiarzy” – jak wtedy mawiano o nim. „Raduję się, jak ten, który zdobył wielki łup” – radość kasiarza, że zasób jego majętności znów się powiększył,

            Jak wielkich nakładów finansowych i przygotowań wymaga zorganizowanie wyprawy w Himalaje, której celem jest kolejne – tym razem naprawdę spektakularne – wejście na Monte Everest. Wszystko po to, by wejść, by pokonać siebie i górę, by było o tym głośno w całym świecie. I znów czlowiek raduje się, bo zdobył – jego łupem padła góra – zdobył ją.

„W pogoni za tą Boskością
Chcąc łupu dostać z pewnością,
W takim znalazłem się niebie,
Że aż zgubiłem sam siebie.
A choć w tym locie zuchwałym
Zaledwie się posuwałem,
To wciąż wyżej od padołów,
Wzlatując, chwyciłem połów”.

            Cechą wspólną tych osób jest stawianie własnego zycia na krawędzi ryzyka. Oni pędzą, by zdobyć „nagrodę” przemijającą. Ale właśnie od nich można uczyć się, jak zdobywa się niebo, gdyż tylko ludzie gwałtowni je zdobywają. To ludzie, którzy są zdeterminowani – nie żadni lelum polelum: chciałbym, ale… ale żyję w świecie i się nie da…, ale zakonnikom, łatwiej…, ale pochłaniają mnie sprawy codzienne…, ale pracuję, mam rodzinę..,,, ale może jszcze nie dziś…, ale… Ale, ale… ale czy rzeczywiście chcę?

            Tylko zuchwalcy zdobywają niebo. Nie dla spektakularnych widowisk i poklasku podziwu czy ziemskiej majętności, ale dla samej Boskości, która stała się nadrzędnym celem ich życia. Trzeba podjąć ryzyko utraty wszystkiego w tym świecie i wyruszyć, by posuwając się niewielkimi etapami ku górze dojść aż do całkowitej zatraty siebie i zyskać prawdziwy połów, który jak zwykle będzie tak cudowny, że aż tchu ci w piersiach zabraknie.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Wrzesień 9 (832) 2025

Spis treści

Temat numeru
Bezpieczna szkoła?
Połączyło ich proroctwo

Rycerstwo Niepokalanej
Odkrywanie woli Niepokalanej cz. II

Kosciół o Eucharystii
Moc Eucharystii

Objawienia Niepokalanej  w Gietrzwałdzie cz. I
Kulturkampf – antykatolicyzm i germanizacja

Biografia Niepokalanej
Zaślubiny Józefa i Maryi

Świadectwo
Człowiek, który wrócił z piekła

 Publicystyka
Represje wobec księdza – aborcja w tle

Felieton
Ave Maria, czyli synteza wiary i rozumu
Tendencje samobójcze Narodu Polskiego

Życie, małżeństwo i rodzina
Czy naprawdę tylko 1 na 1429 katolickich małżeństw się rozpada?   
Rodzice a powołanie dzieci   

Z życia Kościoła
Wiadomości z Polski i ze świata      

Z życia Niepokalanowa
Z życia Niepokalanowa    

Nauczanie Kościoła świętego
Komentarz do Ewangelii na wrzesień        
Kościół o Niepokalanej    
Ojciec Maksymilian o Niepokalanej
Święty na wrzesień
Kompendium Katechizmu Kościoła
Refleksja duchowa        
Odpowiedzi na pytania teologiczne

Podziękowania
Listy od Czytelników            

Styczeń 1 (824) 2025

Wrzesień 9 (382) 2025

Temat numeru
Bezpieczna szkoła?
Połączyło ich proroctwo

Rycerstwo Niepokalanej
Odkrywanie woli Niepokalanej cz. II

Kosciół o Eucharystii
Moc Eucharystii

Objawienia Niepokalanej  w Gietrzwałdzie cz. I
Kulturkampf – antykatolicyzm i germanizacja

Biografia Niepokalanej
Zaślubiny Józefa i Maryi

Świadectwo
Człowiek, który wrócił z piekła

 Publicystyka
Represje wobec księdza – aborcja w tle

Felieton
Ave Maria, czyli synteza wiary i rozumu
Tendencje samobójcze Narodu Polskiego

Życie, małżeństwo i rodzina
Czy naprawdę tylko 1 na 1429 katolickich małżeństw się rozpada?   
Rodzice a powołanie dzieci   

Z życia Kościoła
Wiadomości z Polski i ze świata      

Z życia Niepokalanowa
Z życia Niepokalanowa    

Nauczanie Kościoła świętego
Komentarz do Ewangelii na wrzesień        
Kościół o Niepokalanej    
Ojciec Maksymilian o Niepokalanej
Święty na wrzesień
Kompendium Katechizmu Kościoła
Refleksja duchowa        
Odpowiedzi na pytania teologiczne

Podziękowania
Listy od Czytelników            

Spis treści

Styczeń 1 (824) 2025