Pan Jezus czci Matkę swoją

Pan Jezus czci Matkę swoją

Niepokalana

Słowa ludzkie nie są w stanie opowiedzieć, kim jest Ta, co stała się prawdziwą Matką Boga. Sama ze siebie jest wprawdzie tylko stworzeniem, ale z Boga jest istotą tak wzniosłą, że trzeba by pojąć, kim jest Bóg, aby zrozumieć, kim jest Boża Matka.
I jest Ona prawdziwą Matką Boga. To dogmat wiary. Matka nie zowie się i nie jest matką części dziecka, ani ojciec nie jest ojcem części, ale i ojciec, i matka są rodzicami całego dziecka. Tak i Matka Najświętsza zowie się i jest Matką całego Jezusa, Boga-Człowieka, więc i Matką Bożą.
Chociaż godność Macierzyństwa Bożego stanowiła główną rację wszystkich Jej przywilejów, to jednak pierwszą łaską, jaką otrzymała od Boga, to Jej Niepokalane Poczęcie, wolność od wszelkiej zmazy, nawet pierworodnego grzechu od pierwszej chwili istnienia.
I miłym Jej bardzo musi być ten przywilej, jeżeli sama nazywa się w Lourdes: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”.
I nie mówi tu: „Jestem Niepokalanie Poczęta”, ale „Niepokalane Poczęcie”; stąd wynika, że Ona to Niepokalaność sama. Poczęcie wprawdzie, bo w czasie poczyna się Jej istnienie, ale Niepokalane Poczęcie.
Bóg powiedział Mojżeszowi: „Jam jest, którym jest” [Wj 3,14]. Jestem istnieniem samym; więc bez początku; Niepokalana zaś mówi o sobie „Jam Poczęcie”, ale w przeciwieństwie do innych wszystkich ludzi „Poczęcie Niepokalane”.

[Pisma, 1201],
Zakopane, 2-15 maja 1939 r.

Ważność czci ku Niepokalanej

Gdy Bóg stworzył aniołów, wystawił ich na próbę, by dobrowolnie wybrali, czy chcą poddać się Jego woli we wszystkim, czy też nie, i objawił im przyszłość, że ma zamiar stworzyć istotę bez zmazy grzechu, niepokalaną, ale jednak istotę ludzką i że ta istota będzie ich Królową i z woli Jego cześć Jej oddawać będą. I znalazła się część aniołów, którzy uważali to za poniżenie swojej doskonałości. Podnieśli bunt przeciw woli Bożej i z Lucyferem na czele zostali strąceni do piekła*.
W raju ziemskim ujrzał zbuntowany anioł, szatan, niewiastę bez zmazy grzechu. Nie była to Ta, którą Bóg mu objawił, ale Jej podobna ludzka istota. I zawrzał nienawiścią. Skusił i przywiódł do zbuntowania się [przeciw] woli Bożej.
Lecz Bóg przypomina mu tę Istotę, którą miał w swoich przedwiecznych planach, i mówi: „Ona zetrze głowę twoją” [Rdz 3,15]. „Nie chciałeś Jej czci oddać. I jak przez Nią wtrącony zostałeś do piekła, tak przez Nią zmiażdżona zostanie twoja pyszna głowa, przez Nią będziesz musiał uciekać z każdej duszy, która Ją czcić zechce”.
I przyszedł na świat Zbawiciel, Bóg-Człowiek, Jezus, i zaczyna swoje posłannictwo, swoje nauczanie drogi do nieba od tego, że uzależnia się od Niepokalanej jak dziecko od swej matki i pełniąc czwarte przykazanie przez lat trzydzieści trzy pobytu na ziemi, czci Matkę swoją i służy Jej we wszystkim bezpośrednio, by spełnić wolę Boga Ojca.
I od tej chwili nikt nie upodobni się do Jezusa, kto na wzór Jego nie będzie czcił Niepokalanej.
Chociażby szatan przywiódł duszę do bardzo nawet głębokiego upadku, jeżeli nie uda mu się wykorzenić z niej czci Niepokalanej, zdobycz wciąż jeszcze nie jest pewna. Gdy zaś jaka dusza zapomniała o swej Matce Niebieskiej i cześć Jej oddawać zaprzestała, to chociażby otoczona była wszystkimi najrozliczniejszymi nawet nabożeństwami,
cho­ciażby pełniła wszystkie możliwe cnoty, to jednak po przerwaniu tego kanału łaski nieuchronnie stoczy się w przepaść.

[Pisma, 1202],
Zakopane, 2-15 maja 1939 r.

  • Liczni Ojcowie Kościoła, jak również późniejsi teologowie, wskazują na pychę, jako na pierwszy grzech aniołów. Niektórzy, pragnąc bliżej określić naturę tego grzechu, przypuszczają, że Bóg objawił aniołom mające nastąpić w przyszłości osobowe zjednoczenie dwu natur w Chrystusie, a część aniołów nie zgodziła się uznać Wcielonego Słowa za swego Boga i Pana. Jednak nawet zwolennicy tej hipotezy teologicznej nie wspominają o Najświętszej Maryi Pannie z okazji przedstawiania swej koncepcji. (Wyjątek stanowi L. Janssens, który wyraźnie wspomina Maryję; sądzi on, że przyczyną upadku aniołów mogła być zazdrość, która zrodziła się w nich w następstwie objawienia im tajemnicy wcielenia oraz przeznaczenia Chrystusa i Jego Matki – por.
    L. Janssens, Summa theologica, t. VI). Ujęcie
    św. Maksymiliana Kolbego można łatwiej spotkać w popularnej literaturze ascetycznej.

[Pisma, 1175, przyp. 2] ■