Spis ludności i Święta Rodzina
Maryja i Józef przed urzędnikiem rzymskim w Betlejem, Kościół św. Zbawiciela (Hora, Stambuł) / wikimedia commons

Spis ludności i Święta Rodzina

Posłuszni rozporządzeniu Cezara Augusta, Maryja z Józefem udali się na spis ludności do Betlejem. Oboje małżonkowie pochodzili z rodu króla Dawida. Przez trzy miesiące Maryja przebywała w Ain Karim u swej brzemiennej krewniaczki Elżbiety, pomagając jej w prowadzeniu domu, po czym wróciła do siebie, do Nazaretu. Sama była również w ciąży i miała coraz mniej sił do pracy. Gdy zbliżał się czas rozwiązania, musiała jednak udać się w daleką drogę, by wziąć udział w spisie powszechnym zarządzonym przez cesarza Oktawiana Augusta. Tak opisuje to św. Łukasz Ewangelista:

„W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna” (Łk 2,1-5).

Spis ludności: wymysł czy prawda?

Jeszcze w XIX w. naukowcy uważali spis ludności, o którym pisze św. Łukasz, za wymysł autora, ponieważ tylko on jeden wspominał o tym wydarzeniu. Wytykali mu też poważny błąd: otóż Kwiryniusz objął władzę w Syrii dopiero w 6. roku po Chrystusie, a więc już po śmierci Heroda. Wtedy też przeprowadził on spis, o którym wspominał zresztą żydowski historyk Józef Flawiusz. W czasie zaś gdy urodził się Jezus, legatem w Syrii był Sencjusz Saturninus.

Najnowsze ustalenia historyków, archeologów i biblistów pokazują jednak, że św. Łukasz wcale nie musiał się mylić. Odkryto bowiem dwie starożytne inskrypcje, z których wynika, że Kwiryniusz był dwukrotnie legatem i wielkorządcą Syrii – pierwszy raz przed narodzinami Chrystusa, a drugi raz po nich. W 1997 r. węgierski historyk Géza Alföldy udowodnił, że chodzi o tego samego rzymskiego urzędnika, o którym pisał św. Łukasz.

Krytycy zarzucali też Ewangeliście, że wymyślił zarządzenie, jakoby podczas spisu należało zarejestrować się w miejscu swego pochodzenia, a nie aktualnego zamieszkania. Późniejsze odkrycia archeologiczne potwierdziły jednakże prawdziwość opisów św. Łukasza. W Afryce Północnej odnaleziono np. papirus, w którym możemy przeczytać: „Gaius Vibinius Maximus, namiestnik Egiptu, oznajmia: ci, którzy z jakichkolwiek powodów opuścili swe ojczyste strony, niechaj do nich wrócą, aby dopełnić obowiązku zwyczajowej rejestracji”.

W 1989 r. izraelscy naukowcy opublikowali z kolei archiwum rodzinne żydowskiej kobiety o imieniu Babata, które odnaleziono w miejscowości Nachal Arugot niedaleko Masady nad Morzem Martwym. Niemiecki papirolog prof. Carsten Peter Thiede po przeanalizowaniu owych dokumentów doszedł do wniosku, iż św. Łukasz „dokładnie odtworzył rzymską procedurę rejestracji, łącznie z niezbędnymi, uciążliwymi podróżami oraz językowymi detalami”.

Do „Domu Chleba”

W tamtym okresie spisów powszechnych nie dokonywano w celach statystycznych, lecz podatkowych. W czasach rzymskich obowiązywały dwa podatki: gruntowy (od posiadanej ziemi) i pogłówny, który musieli zapłacić każdy mężczyzna w wieku 14-65 lat i każda kobieta w wieku 12-65 lat. Z tego powodu należało stawić się całą rodziną przed odpowiednim urzędnikiem w miejscu posiadania nieruchomości. To tłumaczy, dlaczego Maryja i Józef udali się do Betlejem.

Wyruszyli w drogę do położonego 9 km na południe od Jerozolimy Betlejem. Zamieszkiwało je wówczas około 1000 mieszkańców. Jego nazwa – po hebrajsku Bethlehem – oznaczała „Dom Chleba”, choć pierwotnie nazywano je inaczej: Efrata, czyli „żyzny” lub „bogaty w owoce”, co oddaje charakter tamtejszych gleb. Było ono jednym z najstarszych miast żydowskich. To właśnie tam przyszedł na świat Dawid – największy król w historii Izraela.

Związki między Nazaretem a Betlejem

Betlejem tradycyjnie znajdowało się we władaniu plemienia Judy. Co prawda dynastia Dawida straciła władzę, jednak pamięć o wielkim przodku przekazywana była wśród jego potomków z pokolenia na pokolenie. Według rzymskiego historyka Sekstusa Juliusza Afrykańskiego, który urodził się w Jerozolimie na przełomie II i III w., większość życia spędził w Emaus i miał dostęp do członków rodziny Pana Jezusa, jedna z gałęzi rodu Dawida założyła Nazaret. Stało się to w I w. przed Chrystusem, kiedy panująca wówczas dynastia Hasmoneuszy dokonywała kolonizacji Galilei, osiedlając na tamtych ziemiach osadników żydowskich. Odkrycia archeologiczne potwierdzają, iż rodzinna miejscowość św. Józefa powstała w tym właśnie czasie.

Przedstawiciele rodu Dawida zamieszkujący Nazaret utrzymywali bliskie związki z Betlejem, gdzie mogli mieć swoje nieruchomości. Euzebiusz z Cezarei, pisząc w IV w. swą Historię kościelną, wspominał, że jeszcze za czasów panowania cesarza Domicjana, a więc w latach 81-96 po Chrystusie, swoje 39-morgowe pole posiadali pod Betlejem Żydzi z pokolenia Dawida. Być może także Maryja miała tam ziemię, odziedziczoną w posagu po swym ojcu Joachimie i dzierżawioną miejscowym rolnikom lub pasterzom. Status właściciela gruntów tłumaczył więc, dlaczego małżonkowie wybrali się w podróż z Galilei do Judei. Najprawdopodobniej Maryją kierowała również inna motywacja. Brzemienna za sprawą Ducha Świętego, znała doskonale proroctwo Micheasza, że Mesjasz narodzi się w Betlejem. Wyruszyła więc na wyprawę z pragnieniem powicia Dziecka właśnie w tym mieście.

„Trzeci kamień milowy”

Droga z Nazaretu do Betlejem wynosiła około 140 km i pięła się w górę od nizinnej Galilei do wzgórz Judei. Pokonanie tej trasy mogło im zająć od 5 do 7 dni. Podróż musiała być uciążliwa, zwłaszcza dla Maryi, która znajdowała się w stanie błogosławionym. Małżonkowie najprawdopodobniej poruszali się na osiołkach. Być może mieli jednak tylko jedno zwierzę. Niewykluczone, że przyłączyli się do którejś z karawan, przemierzających regularnie tamten szlak. Nocowali zapewne w gospodach lub domach znajomych. Przypuszczalnie zatrzymali się w Jerozolimie (oddalonej od Betlejem o zaledwie 9 km), by pomodlić się w świątyni i złożyć ofiarę.

Nie znamy z całą pewnością miejsc, w których mogli zatrzymać się po drodze. Protoewangelia Jakuba wspomina, że postój miał miejsce przy „trzecim kamieniu milowym”. Na początku IV w. chrześcijanie zlokalizowali wspomniany „trzeci kamień milowy” mniej więcej w połowie drogi między Jerozolimą a Betlejem. Właśnie tam w 456 r. bogata wdowa o imieniu Ikelia ufundowała kościół, nazywany po grecku Kathisma, czyli tron, siedzenie, krzesło. Niestety, nie przetrwał do naszych czasów, ponieważ w XI w. został zniszczony przez sułtana Al-Hakima. Dziś można tam oglądać jedynie ruiny dawnej świątyni, odkryte przypadkowo w 1992 r. przez robotników budujących tam drogę. Od owego miejsca do Betlejem dzieliło Maryję i Józefa zaledwie 4,5 km. ■

Zostaw komentarz