Rzeczywistość zmusiła nas do uznania własnej bezsilności.
Dramatyczny apel: „Jezu, zrób coś z tym!!!” był jak wołanie tonącego.
Od tamtej chwili wszystko działo się tak, jakby Pan Bóg miał już napisany gotowy scenariusz i czekał, aż zechcemy z niego skorzystać.
Wpis