Teresa – „Święta” Alkoholiczka
fot. Maciej Michałowski

Jej historia to prawdziwe ocalenie. Teresa jest pierwszą kobietą w Polsce, która dołączyła do Wspólnoty Anonimowych Alkoholików.

lkoholiczka i święta? Może kogoś to oburza, ale przecież każdy z nas został powołany do świętości. Nie ma ani jednej osoby w dziejach, dla której Pan Bóg nie pragnąłby świętości. Skąd ten przydomek u dziewczyny, która część dorosłego życia strawiła na hucznych bankietach i popijawach? Już wyjaśniam.

Deficyt czułości i wielkie ambicje

Teresa przyszła na świat na wsi, jako siódme dziecko w rodzinie, gdzie honor
i miłość do Ojczyzny były bardzo ważne. Nie była to rodzina ani biedna, ani bogata, jedyne, czego w niej brakowało, to czułość, przytulenie, łagodność. Były za to ogromne ambicje ojca co do przyszłości najmłodszej córki. „Będzie studiować na Sorbonie” – mawiał. Wchodząc w dorosłość, Teresa miała ogromny deficyt czułości i ogromny bagaż ambicji. Była zdolna, inteligentna, ale nie pracowita. „Uczyłam się w chwilach wolnych od zabaw”, wspomina sama siebie sprzed lat. Mimo to przyjechała do Warszawy, by ją zdobyć.
Szło jej tam nieźle, dobra praca, środowisko dziennikarzy, dyplomatów, literatów, artystów. Bardzo szybko zasmakowała nocnego życia w klubach i na dansingach. Lokal Kameralna na Foksal i inne modne knajpki to był jej drugi dom. Lubiła otaczać się wianuszkiem mężczyzn, i nawet jeśli nie romansowała z nimi, to prowadziła wysublimowany flirt. Alkoholu w tych zabawach było coraz więcej, wykwintne trunki, pite nawet w dużych ilościach, nie skutkowały straszliwym kacem, więc swoje obowiązki zawodowe Teresa wypełniała pilnie, choć nieraz zdarzały się jakieś wpadki i niedociągnięcia, ale wszystko uchodziło jej na sucho. Miała bowiem niemały wdzięk, duże zdolności i była w stanie szybko nadrabiać zaległości zrywami aktywności, gdy była trzeźwa. Tych chwil jednak było coraz mniej.

Droga do upadku
Urzędniczka z duszą artysty (jak lubiła się określać) zmieniała się powoli w „imprezowiczkę” – w osobę kompletnie nieodpowiedzialną, marzycielkę, która chce mieć dużo, ale bez wysiłku. Do Pana Boga miała zawsze stosunek ciepły, choć nie chciała Mu się narzucać, lubiła za to nad koniakiem godzinami rozprawiać o wieczności i sile Absolutu. Niestety ani o centymetr nie zbliżało jej to do prawdziwej więzi z Bogiem.
Konsekwencje, które musiały prędzej czy później dopaść Teresę – utrata zaufania w pracy, wymówki osób najbliższych, wreszcie utrata dobrego stanowiska, były na tyle dotkliwe, że Teresa postanowiła poszukać pomocy. Wówczas najbardziej znaną i renomowaną placówką leczącą alkoholików był oddział szpitala przy ul. Sobieskiego, którego dyrektorem był wówczas legendarny dr Bohdan Woronowicz. „Jeśli ktoś ma mi pomóc, to tylko ktoś z górnej półki”. Tak właśnie myślała Teresa, jednocześnie licząc, że to ktoś „ją wytrzeźwieje”, a nie, że to ona będzie musiała trzeźwieć.
Dr Woronowicz był bezwzględny, uważny, ale stanowczy. Wywiad, który przeprowadził z Teresą, dał mu jasność: „Ona nadal chce pić, a jedyne, po co przyszła, to nauka, jak pić i nie ponosić konsekwencji”. Doktor odesłał ją z tym zdaniem: „Pani jeszcze musi swoje wypić, proszę przyjść, gdy będzie Pani gotowa na zmianę” (być może brzmiało ono inaczej, ale sens był właśnie taki).

Pierwsze kroki w AA

Dr Woronowicz dał jej jednak na drogę pewną sugestię, która to po latach okazała się ratunkowa. „Tu, na Sobieskiego, spotyka się pierwsza Warszawska Grupa Anonimowych Alkoholików «Odrodzenie», może Pani do nich pójść”. I poszła.
Kolorowy ptak, egzotyczny i atrakcyjny, jakim była Teresa, wleciał na mityng AA i rozpostarł piórka. Wyłącznie męskie grono,
jakie wówczas przychodziło na spotkania, oniemiało. Kobieta wśród alkoholików? Mieli plan, by zabronić kobietom przychodzić
na mityngi, bo zaczną się flirty, walki kogu-ci­ków o względy itd. Szczęśliwie zmienili zda­nie – i tak do spotkań dołączyła Teresa.
Przychodziła na mityngi, jak sama wspomina – dla rozrywki. Piła nadal, choć konsekwencje były coraz boleśniejsze. Aż przyszedł dzień kulminacyjny, dzień, w którym zdarzyło się całe zło, dzień, w którym z tego zła Bóg wyprowadził wielkie dobro. Tego dnia Teresa wraz z kolegą zamiast tradycyjnie pić w klubie czy kawiarni, poszła pić nad Wisłę.
To tam, nad królową polskich rzek, dokonała się brutalna i brzemienna w skutkach napaść na Teresę. Bandyci zaatakowali brutalnie i bezpardonowo. To był straszliwy wieczór, który tylko cudem nie skończył się śmiercią Teresy. Zmaltretowaną, zbrukaną i półżywą znaleziono w płytkiej zatoczce Wisły…
Ten moment był punktem zwrotnym w historii Teresy. Kiedy na pół przytomna jechała na ostry dyżur, zdołała jedynie wyszeptać, by wieźli ją na Sobieskiego, do dr. Woronowicza. Tak też się stało. Przez kolejne dni lekarze walczyli o jej życie, a Teresa walczyła z bezsennością. Obie walki okazały się zwycięskie. W tym punkcie rozpoczęła się – trwająca do dziś – droga Teresy z kryzysu do świętości. Od tamtej nocy Teresa
nigdy już nie miała w ustach alkoholu, a jej ostrożna dotychczas relacja z Bogiem stała się prawdziwą relacją rodzinną. Tereska poczuła się tym, kim była w istocie: Jego umiłowaną córką.

Droga ku Bogu

Kolejne lata życia Teresy to był ustawiczny wzrost. Nie tylko przestała pić, ale wspierając się zarówno na sakramentach Kościoła, jak
i Programie 12 Kroków Wspólnoty Anonimowych Alkoholików, zaczęła pięknieć w swoim człowieczeństwie. Dzień po dniu odzyskiwała trzeźwość, godność, radość życia. Msza święta stała się centrum jej życia. Skończyła kursy i została terapeutką uzależnień.
W dziesiątkach miejsc w całej Polsce i poza jej granicami pomagała setkom kobiet wychodzących z uzależnień.
Jej dawny doktor, Bohdan Woronowicz, stał się jej pracodawcą, tworzyli razem niezmiernie skuteczną kurso-terapię w Strzyżynie. Źródłem odnowy i wzrostu w wierze stał się dla Teresy Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu, a jego założyciel, o. Benignus Sosnowski, kapucyn, stał się powiernikiem i spowiednikiem Teresy na wiele lat, aż do swojej śmierci w 1997 roku.
To podczas rozmów z legendarnym o. Benignusem krystalizowało się powołanie Teresy. Postanowiła poświęcić własne życie prywatne i możliwość życia w małżeństwie na rzecz celibatu i codziennej pracy z osobami wychodzącymi z kryzysu. Owoce tej decyzji będzie zbierać wiele pokoleń trzeźwiejących, ale warto zaznaczyć, że to właśnie Teresa, jako pierwsza w Warszawie, podjęła próbę wprowadzenia do terapii uzależnień aspektu duchowego.
Dziś jest dla wielu oczywiste, że uzależnienie to choroba umysłu, ciała, ale co najważniejsze – także ducha. Eliminując duchowość z terapii, niemal do minimum zmniejszamy szanse chorego na trwałą abstynencję, nie mówiąc już o rozwoju.
Jestem głęboko przekonany, że świat byłby znacznie gorszy bez Teresy. Jej odpowiedź na umowę o dzieło, którą podpisał z nią Pan Bóg, zmieniła wszystko i pokazała każdemu z nas, że nie ma sytuacji bez wyj­ścia, że zawsze jest dobry moment, by się nawrócić.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Kwiecień 4 (827) 2025

Spis treści

Temat numeru
Zmartwychwstanie Pana Jezusa według mistyczek
Jak ks. Dolindo o grzechu uczył (cz. II)              

Rycerstwo Niepokalanej
Środki, którymi dysponuje Rycerstwo Niepokalanej    

Biografia Niepokalanej
Narodziny Najświętszej Maryi Panny

Świadectwo
Mój dziadek był masonem (…)        
Od „Kulawca” do „Cool AA-owca” (…)

Historia
1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego    

Publicystyka
Prawna wojna z mową (nienawiści)

Felieton
Krzyż i teleskop 
Wybór zawsze jest nasz    

Życie, małżeństwo i rodzina
Sumienie i jego deformacja (…)       
Przebaczenie i pojednanie w małżeństwie      

Z życia Kościoła
Wiadomości z Polski i ze świata      

Z życia Niepokalanowa
Z życia Niepokalanowa    

Nauczanie Kościoła świętego
Komentarz do Ewangelii na kwiecień           
Kościół o Niepokalanej    
Ojciec Maksymilian o Niepokalanej
Kompendium Katechizmu Kościoła
Refleksja duchowa        
Odpowiedzi na pytania teologiczne

Podziękowania
Listy od Czytelników            

Styczeń 1 (824) 2025

Czerwiec 6 (829) 2025

Spis treści

Temat numeru
Dzieje uroczystości Bożego Ciała
Eucharystyczny skarb
Adoracja uratowała nasze małżeństwo
Moc Eucharystii
Eucharystia w życiu Ojca Maksymiliana

Biografia Niepokalanej
Józef, mąż sprawiedliwy

Świadectwo
Wyznanie konwertyty  
Teresa – „Święta” Alkoholiczka

Publicystyka
Prawo do wyznawania religii w Polsce

Felieton
Wierzyć w Chrystusa, czyli narażać życie
Bać się w życiu trzeba tylko zdrady Chrystusa…  

Życie, małżeństwo i rodzina
Jak smartfony zmieniły dzieciństwo na gorsze –
i jak to naprawić
Eucharystia źródłem miłości w rodzinie

Z życia Kościoła
Wiadomości z Polski i ze świata      

Z życia Niepokalanowa
Z życia Niepokalanowa    

Nauczanie Kościoła świętego
Komentarz do Ewangelii na czerwiec    
Odpowiedzi na pytania teologiczne Czytelników
Fragment encykliki Ecclesia de Eucharistia św. Jana Pawła II (2003 rok)
Modlitwa św. Tomasza z Akwinu
Niepokalana w planach Boga
Bł. Rajmund Lull
Kompendium Katechizmu Kościoła
Refleksja duchowa        

Podziękowania
Listy od Czytelników            

Styczeń 1 (824) 2025