Dziś znów pod górę — może nie tak stromo jak wczoraj, ale wysokość ta sama. Wspinając się na 1330 metrów czułem, że każdy krok ma w sobie coś z modlitwy: rytm oddechu mieszał się z ciszą gór.
Kategoria: Relacje Pielgrzyma
Camino Levante dzień 21
To jeden z krótszych, ale najbardziej wymagających odcinków dotychczasowej drogi. Góry Ávila nie oddają swego piękna za darmo — każda panorama okupiona jest solidnym wysiłkiem.
Camino Levante dzień 20
Wyruszyliśmy z naszego albergue około 7. rano. Niebo było jeszcze pełne gwiazd, powietrze chłodne i przejrzyste. W oddali migotały światła pociągu Sterlina, sunącego przez ciemność niczym błyszczący smok przecinający noc.
Camino Levante dzień 19
Dzisiejszy etap był już zapowiedzią górskiej krainy – zaczęły się pierwsze poważniejsze wspinaczki. Sporo kilometrów trzeba było zrobić po asfalcie, ale nie brakło też odcinków zielonych...
Camino Levante dzień 18
Dzisiejszy odcinek był dla mnie pewnym skrzyżowaniem dróg – dosłownie i w przenośni. Camino Levante przecina się tutaj z Camino Sureste i postanowiłem z tego skorzystać. Z Novés udałem się do Escalone.
Camino Levante dzień 15
Dzień ten zapisał się jako prawdziwa lekcja cierpliwości i pokory. Już od samego rana wiedziałem, że to nie będzie łatwy odcinek. Każdy kilometr był walką – chwilami bardziej z własnym ciałem niż z drogą...
Camino Levante dzień 14
Przed wyjściem z albergue w Las Pedroñeras, tuż obok drzwi, spojrzenie przyciągnęły obrazki z Matką Bożą Jasnogórską. Miły akcent – znak, że nasi rodacy już tędy szli, zostawiając ślad wiary i pielgrzymiej obecności.
Camino Levante dzień 13
Poranek przywitał nas chłodem – zaledwie 7 stopni. Co ciekawe, San Clemente to pierwsze miasteczko na szlaku, w którym o 7:00 nie działał żaden bar. Wyszliśmy więc już o 7:22, mając przed sobą 23 km drogi.
Camino Levante dzień 12
Dzisiejszy poranek zaczął się wyjątkowo – pod sklepieniem usianym gwiazdami, jakby sam Don Kichot czuwał nad naszą drogą i podpowiadał: idziemy dalej, ku przygodzie! 🌌 Wraz z moimi towarzyszami...
Camino Levante dzień 11
Poranki w La Roda bywają chłodne, wiec rześko ruszyliśmy w drogę. Wraz z trójką przyjaciół pielgrzymów zostawiliśmy za sobą mury corridy, by w pobliskiej kawiarni rozgrzać się kawą i chrupiącą bułką.









