Co zrobić, gdy dzieci odchodzą od Boga?

Co zrobić, gdy dzieci odchodzą od Boga?

W każdej dziedzinie lepiej jest zapobiegać problemom niż je rozwiązywać, dlatego rodzice powinni pamiętać, że pierwszym ich zadaniem
w sferze wychowania religijnego jest opowiadanie dzieciom o Bogu, który nas rozumie i który aż tak niesłychanie kocha, że oddaje za nas życie na Krzyżu.

Rodzice, którzy kochają swoje dzieci, wychowują je po katolicku i z radością prowadzą do Boga. Wiedzą, że to nie oni, lecz Stwórca najlepiej rozumie i najbardziej kocha ich synów i córki. Wiedzą też, że Bóg wskazuje każdemu człowiekowi najlepsze sposoby postępowania, a przyjaźń z Nim daje siłę do pokonywania naszych słabości i do mądrego mierzenia się z trudnościami zewnętrznymi. To dlatego kochający rodzice cierpią, gdy ich dzieci oddalają się od Boga.

Zapobiegać odejściom

W każdej dziedzinie łatwiej jest zapobiegać problemom niż je rozwiązywać. To dlatego pierwszym zadaniem rodziców w sferze wychowania religijnego jest opowiadanie dzieciom o Bogu, który nas rozumie i który aż tak niesłychanie kocha, że oddaje za nas życie na Krzyżu. Trzeba wyjaśniać synom i córkom, że Stwórca troszczy się o nas bardziej niż najwspanialszy nawet rodzic i że utożsamia się z naszym losem. Chrystus cieszy się, gdy jesteśmy szczęśliwi, i cierpi z nami, gdy my cierpimy. Ponadto rodzice powinni chronić dzieci przed wypaczonymi wyobrażeniami na temat Boga, zwłaszcza przed błędnym przekonaniem, że Bóg nam zsyła krzyże czy że nas karze.
Je­dyne, co Bóg nam zsyła, to Jego Syna, który przynosi nam miłość, mądrość, wolność, świętość i radość. Nic innego nie pochodzi od Boga. Krzyże zsyłamy sobie sami wtedy, gdy nie słuchamy Boga lub gdy ktoś z naszych bliźnich łamie Dekalog i nas krzywdzi, zamiast kochać.
Ważnym zadaniem rodziców jest wyjaśnianie dzieciom, że Bóg nie tylko nas kocha – za nic, nieodwołalnie i miłosiernie – lecz że uczy nas kochać tak, jak On pierwszy nas umiłował. Dzieci będą tym łatwiej wierzyły w Boga, w Jego czułą i troskliwą miłość, im bardziej będą kochane przez rodziców i im częściej rodzice będą wyjaśniać swoim córkom i synom, że ich kochają i kochać nie przestaną, bo tego uczą się właśnie od Boga. Dzieci oddala od Boga nie tylko taki rodzic, który zrywa kontakt ze Stwórcą, lecz także taki rodzic, który jest pobożny i dużo się modli, lecz w swojej niedojrzałości nie potrafi kochać bliskich. Taki rodzic moralizuje i straszy piekłem, zamiast fascynować dzieci pełną mądrości i czułości troską Boga o każdego człowieka.

Gdy od Boga odchodzi nieletnie dziecko

Rodzice są najważniejszymi wychowawcami, ale nie są jedynymi osobami, które mają wpływ na ich dzieci. To dlatego bywa i tak, że synowie czy córki zaczynają oddalać się od Boga mimo mądrej postawy rodziców, mimo ich miłości i ich osobistej, dojrzałej więzi z Bogiem. Po grzechu pierworodnym nie istnieje wychowanie bez porażek. Przypowieść o miłosiernym ojcu i marnotrawnym synu to przypowieść o wychowawczych porażkach Boga w odniesieniu do człowieka. Gdy dzieci oddalają się od Boga, wtedy rodzice powinni skupić się na tym, co mądrego mają czynić tu i teraz, a nie na szukaniu ludzi winnych zaistniałej sytuacji.
Jeśli niepełnoletnie dziecko deklaruje, że już się nie modli czy że nie wierzy w Boga, to rodzice powinni zachować spokój i reagować z rozwagą. Powinni pamiętać, że od Boga nie oddalają same deklaracje niewiary, lecz niemądry sposób postępowania i popadanie w poważne grzechy. To dlatego w obliczu kryzysu wiary własnych dzieci trzeba dokładnie przyglądać się temu, w jaki sposób te dzieci postępują tu i teraz. Trzeba synom i córkom pomagać w odkryciu prawdy, że im dalej są od Boga, tym bardziej oddalają się od szczęścia, od mądrości, od wolności i od radości.
Odchodzenie młodego pokolenia od Boga i Kościoła to nie tylko wynik mody czy nacisku zlaicyzowanego środowiska, lecz to przede wszystkim próba chowania się przed Bogiem i zagłuszania sumienia wtedy, gdy dziecko ulega lenistwu i egoizmowi, gdy zaczyna poważniej grzeszyć, gdy popada w uzależnienia czy gdy wiąże się ze zdemoralizowanymi rówieśnikami.
Jeśli nieletnie dziecko nie chce już chodzić do kościoła, to rodzice powinni stanowczo oznajmić, że to oni mają władzę rodzicielską, bo są odpowiedzialni za los tegoż dziecka dopóty, dopóki nie osiągnie ono pełnoletności. To rodzice decydują o tym, z kim ich nieletnie dzieci się kontaktują po szkole, o której godzinie mają wrócić do domu, w jaki sposób spędzają niedziele i święta. Dojrzały rodzic wyjaśnia zbuntowanemu dziecku, że jeśli rodzice idą do swoich rodziców, to ono także musi iść z nimi do swoich dziadków i to też wtedy, gdy z tymi dziadkami nie ma ono bliższej więzi. Podobnie ma iść z rodzicami do kościoła również wtedy, gdy twierdzi, że nie wierzy w Boga czy gdy się już nie modli. Trzeba wyjaśniać, że przyjaźń z Bogiem, który nas rozumie i kocha bardziej, niż my rozumiemy i kochamy samych siebie, to nie nakaz, obowiązek czy ogra
niczenie wolności, lecz to dla człowiekazaszczyt, wyróżnienie i osobisty zysk.

Gdy od Boga odchodzi ktoś pełnoletni

Jeśli od Boga i Kościoła oddala się pełnoletnie dziecko, to wtedy mama i tata nie mają już nad nim władzy rodzicielskiej. Powinni zachęcać dorosłych synów i córki do odzyskania więzi z Bogiem, lecz nie mogą ich do niczego dobrego przymusić. Powinni w takiej sytuacji nadal okazywać dzieciom cierpliwą i mądrą miłość na wzór Jezusa. Oznacza to, że powinni wspierać dzieci, gdy postępują szlachetnie, stanowczo upominać je, gdy błądzą oraz bronić się przed nimi wtedy, gdy syn czy córka wchodzi w poważny kryzys i usiłuje krzywdzić rodziców. Dojrzali rodzice powinni naśladować postawę ojca wobec marnotrawnego syna. Mądry ojciec – symbol Boga – wiedział, że jest odpowiedzialny za swoje postępowanie wobec syna, ale nie za postawę syna. Przyjął do wiadomości to, że syn wszedł w kryzys, mimo że był przez ojca bardzo kochany i że nie miał ojcu niczego do zarzucenia.
W obliczu kryzysu syna mądry ojciec nie próbuje zatrzymać dorosłego dziecka prośbami czy groźbami. Nie kieruje się emocjami. Nie mści się. Nie przekreśla syna. Wychodzi na drogę. Daje znaki, że kocha, ale nie popada w naiwność. Pozwala synowi ponosić konsekwencje życia bez Boga, bez respektowania Dekalogu, bez dyscypliny, bez pracowitości i miłości. Ojciec wie, że dziecko, które wchodzi w głęboki kryzys moralny, nie reaguje na miłość ani na cierpienie rodziców. Reaguje już tylko na własne cierpienie i jedynie własne cierpienie może błądzącemu otworzyć oczy. Syn marnotrawny korzysta z ostatniej deski ratunku, tj. z doświadczenia bolesnych skutków złego
po­stępowania. Uznaje prawdę o sobie, nawraca się i powraca do ojca.
Dorosłym dzieciom, które odeszły od Boga, rodzice powinni wyjaśniać, że respektują ich wolność i ich przekonania, bo sam Bóg to czyni. Równie stanowczo powinni wyjaśniać, że wymagają od dorosłych dzieci tego, żeby one szanowały ich przekonania, ich wiarę w Boga i ich zasady moralne. W domu rodziców dorosłe dziecko może przebywać tylko na ich zasadach i warunkach. Nie może np. zamieszkać u nich z kimś, z kim nie związał się sakramentalną miłością małżeńską.
Ważne jest to, żeby w kontakcie z niewierzącymi dziećmi rodzice zachowali spokój i opanowanie oraz nadzieję płynącą z zaufania do Boga. W wychowaniu rację ma ten, kto kocha i kto zachowuje pogodę ducha. Gdy rodzic krzyczy na dorosłego syna czy córkę, gdy straszy wycofaniem miłości czy gdy płacze, to wtedy dzieci rozumują w ten sposób: „Mój rodzic jest związany z Bogiem, a mimo to jest niespokojny, załamany czy agresywny. W takim razie nie ma sensu być blisko Boga”. Rodzice zaniepokojeni o los dziecka mogą wypłakać się przed Bogiem, kapłanem czy przed przyjaciółmi, ale nie przed dzieckiem, które popadło w kryzys. Dziecko odchodzące od Boga powinno widzieć na twarzy rodzica miłość i radość, czyli to, co jest owocem trwania przy Bogu, a nie to, co jest skutkiem postępowania błądzącego dziecka. Rodzice powinni modlić się wytrwale o powrót swoich dzieci do Boga i mówić tymże dzieciom, że to dzięki więzi z Bogiem potrafią kochać też tych, którzy nie kochają.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Styczeń 1 (824) 2025

Spis treści

Temat numeru
     Po co Rycerstwo? Po co „Rycerz”? 
     Pan Bóg mnie ocalił, bym dała świadectwo 
     Komandosi Pana Boga 
     Cuda w życiu Ojca Maksymiliana 
     Rok Jubileuszowy 2025
     Czym jest zawierzenie Niepokalanej i dlaczego warto je              uczynić? 
Felieton
     Franciszek fałszywy i prawdziwy 
     Ojciec Maksymilian i Ksiądz Jerzy 
Życie, małżeństwo i rodzina
     Babcia Zofia i jej 30-osobowa gwardia przyboczna 
     Nie ma takiego kryzysu małżeńskiego, którego nie można         by pokonać 
     Co zrobić, gdy dzieci odchodzą od Boga? 
Z życia Kościoła
     Wiadomości z Polski i ze świata 
     Z życia Niepokalanowa 
Nauczanie Kościoła świętego
    Komentarz do Ewangelii na styczeń 
    Kompendium Katechizmu Kościoła 
    Refleksja duchowa 
    Odpowiedzi na pytania teologiczne 
Podziękowania
    Listy od Czytelników

Styczeń 1 (824) 2025