Znalazłem różne tłumaczenia słów Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. Nasz Pan komentuje postępowanie słuchaczy polegające na kochaniu tych, którzy ich kochają, udzielaniu dobra tym, którzy tym samym odpłacają, pożyczaniu pieniędzy tym tylko, którzy na pewno je oddadzą. Lekcjonarz podaje nam: „Jakaż za to należy się wam wdzięczność?”. Inne zaś tłumaczenia dają takie propozycje: „Jakaż to dla was chwała?” lub „Cóż tu wam wynagradzać?”.
Faktycznie, okazuje się, że samo pożyczanie czy miłowanie przyjaciół nie jest przecież czymś niewłaściwym, ale z pewnością nie jest działaniem wynikającym z przyjęcia łaski Pana Jezusa i z bycia posłusznym Jego słowu. Według tej logiki – jestem gotów pożyczyć ci pieniądze czy pomóc w inny sposób, jeśli wiem, że wszystko mi oddasz (choćby przysługę), a przy okazji zyskam twoją wdzięczność.
Ale Pan Jezus nie chce, żeby Jego uczeń kierował się zasadami handlu wymiennego, nawet jeśli dotyczą one miłowania. Kto idzie za Nim na serio, musi na serio brać Jego słowo. Bo w ten sposób po ludzku może coś stracić (pożyczając osobie, która nie odda), ale wkrótce otrzyma o wiele więcej, niż mógłby się spodziewać.
Czy nie jest to czasem praktyczne wyjaśnienie, kim jest ubogi duchem? ■
„Jeśli bowiem miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność?” (Łk 6,32).

Zostaw komentarz