Narodziny Pana Jezusa

Narodziny Pana Jezusa

Jezus Chrystus Bóg Człowiek narodził się w Betlejem w Judei. Jednak Jego przyjście na ten świat było zupełnie inne niż narodziny synów królewskich, które znamy z kart historii powszechnej. Św. Łukasz Ewangelista tak opisywał okoliczności narodzin Pana Jezusa: „W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym świecie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz.

Podążali więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,1-7).

Skutki rytualnej „nieczystości”

Niektórzy z egzegetów twierdzą, że brak wolnych pomieszczeń dla gości w zajazdach związany był ze spisem powszechnym i napływem do niewielkiej miejscowości licznych przybyszów z dalekich stron. Nie wydaje się to jednak prawdą, ponieważ w tamtych czasach spis ludności nie trwał przez jeden dzień czy nawet kilka, lecz rozciągał się na znacznie dłuższy okres. Poza tym warto zaznaczyć, że często spotykane tłumaczenie „gospoda” nie oddaje sensu greckiego słowa katalyma, które oznacza raczej pokój lub komnatę. Jó­zef szukał więc miejsca odpowiedniego do przyjęcia porodu. Inni bibliści wskazują z kolei na niegościnność mieszkańców Betlejem, wśród których byli zapewne także dalsi lub bliżsi członkowie rodziny Maryi i Józefa. Taki zarzut jest jednak nieuzasadniony w świetle choćby naszej wiedzy o gościnności ludzi Bliskiego Wschodu.

Wyjaśnienie tego stanu rzeczy jest więc zgoła inne. Małżonkowie mogli zatrzymać się w domu któregoś z krewnych, gdyby nie pewna przeszkoda: Maryja w każdej chwili mogła urodzić dziecko, a kobieta po połogu – zgodnie z przepisami religii judaistycznej – pozostawała rytualnie „nieczysta”: w przypadku narodzin syna przez 40 dni, a córki przez 80 dni. Oznacza to, że wszystkie przedmioty, których w tym czasie dotknęła, stawały się „nieczyste” i nie można było mieć z nimi styczności. Żaden z krewnych Józefa i Maryi nie chciał wystawiać się na takie ryzyko. Znalezienie odpowiedniego pomieszczenia wymagało czasu, a tego zabrakło.

Gospoda czy stajenka?

W rezultacie do rozwiązania doszło w innym miejscu. Wiele osób zadaje sobie dziś pytanie: czy Jezus urodził się w grocie, czy w stajence? Tradycja chrześcijańska przyjmuje jako prawdziwe obie wersje. W okolicach Betlejem nie brakowało bowiem jaskiń, które przez wieki służyły miejscowym pasterzom jako stajnie. Do pieczar tych zapędzano owce, ponieważ latem było w nich chłodno, a zimą ciepło. Grota, w której miał urodzić się Jezus, była podłużna. W jej głębi znajdowała się wydrążona w skalnej ścianie niecka, która służyła jako kamienny żłób dla zwierząt. To właśnie mógł być wspomniany przez św. Łukasza Ewangelistę żłóbek, do którego Maryja położyła powite niemowlę. Tak więc podania o grocie i o stajence wcale się nie wykluczają.

Z pewnością Maryja musiała opowiadać o swym porodzie wiernym z jerozolimskiej gminy pierwotnego Kościoła. Dzięki jej relacjom przetrwała pamięć o miejscu narodzin Pana Jezusa w Betlejem. Wspominał o tym św. Justyn Męczennik, który był człowiekiem miejscowym, urodził się bowiem około roku 100 w Neapolis (dawniej Sychem, a dziś Nablus na Zachodnim Brzegu Jordanu), sam określał się mianem Samarytanina i bardzo dobrze znał Palestynę. Otóż pisał on, że Chrystus przyszedł na świat w konkretnej betlejemskiej grocie.

W roku 135, po stłumieniu przez Rzymian żydowskiego powstania Bar Kochby, cesarz Hadrian nakazał wygnać Żydów z Jerozolimy. Wtedy też nakazano zabudować wszystkie miejsca kultu Żydów i chrześcijan (a właściwie wówczas jeszcze judeochrz­eścijan). Dlatego też zasadzono nad grotą w Betlejem gaj ku czci boga młodości – Adonisa. Dzięki temu kolejne pokolenia chrześcijan będą przekazywać sobie informację o lokalizacji jaskini.

Nad betlejemskim żłóbkiem

Około 200 r. Betlejem odwiedził jeden z największych myślicieli chrześcijańskich tamtych czasów – Orygenes. Opisał pieczarę, która otaczana była przez miejscową ludność wielkim szacunkiem: „To, co się pokazuje, jest znane wszystkim w okolicy. Nawet poganie powtarzają każdemu, kto tylko chce słuchać, że we wspomnianej grocie narodził się niejaki Jezus, którego chrześcijanie czczą i adorują”. Jeszcze w roku 395 św. Hieronim w liście do Pawła z Noli pisał o pogańskim zagajniku: „Tam, gdzie niegdyś kwilił Chrystus jako dziecię, teraz opłakuje się oblubieńca Wenus”. Hieronim żył już jednak w innych czasach niż Orygenes. Sytuacja w Cesarstwie Rzymskim zmieniła się bowiem po objęciu władzy przez Konstantyna Wielkiego, który stał się wyznawcą Chrystusa.

W roku 327, w Betlejem, z polecenia matki imperatora – św. Heleny rozpoczęto nad grotą budowę bazyliki Narodzenia Pańskiego, którą konsekrowano sześć lat później. W 529 r. wybuchło powstanie Samarytan, którzy doszczętnie zniszczyli świątynię. Władze imperium bizantyjskiego stłumiły bunt, a cesarz Justynian nakazał odbudować kościół. Nowa budowla dotrwała do naszych czasów. Dziś bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem jest obowiązkowym punktem wszystkich chrześcijańskich pielgrzymek do Ziemi Świętej.

Moment wieczności

Św. Łukasz pisze, że Maryja w Betlejem „powiła swego pierworodnego Syna”. Niektórzy egzegeci twierdzili, że użycie przez Ewangelistę przymiotnika „pierworodny” oznacza, iż miała Ona więcej dzieci. Ich zdaniem, gdyby Jezus był jedynakiem, autor powinien skorzystać z wyrazu „jednorodzony”. Jest to jednak argument nietrafiony, ponieważ termin „pierworodny” ma charakter prawno-religijny i wiąże się z obowiązkiem „wykupu” pierwszego syna, niezależnie od tego, czy będzie on miał później rodzeństwo, czy też nie.

Prawo żydowskie przewidywało bowiem, że pierworodni synowie mieli być kapłanami, lecz Bóg zlecił tę misję mężczyznom z pokolenia Lewiego. W związku z tym pierworodni z pozostałych szczepów Izraela musieli być „wykupieni” od tego obowiązku. Zachowały się do naszych czasów inskrypcje, z których wynika, iż terminu „pierworodny” używano także w odniesieniu do chłopców nieposiadających rodzeństwa. Nie wiemy, czy w grocie znajdowały się jeszcze jakieś inne osoby. Członkowie rodziny, którzy mogli towarzyszyć małżonkom w drodze z Nazaretu, znaleźli zapewne dach nad głową u krewnych w Betlejem, ponieważ nie dotyczyły ich ograniczenia związane z rytualną „nieczystością”.

Protoewangelia Jakuba przytacza zdania, jakie miał wypowiedzieć podczas narodzin Jezusa małżonek Maryi. W żadnej z kanonicznych Ewangelii nie pojawia się ani jedno słowo św. Józefa. We wspomnianej Protoewangelii dzieli się on swoimi spostrzeżeniami, które oddają charakter jedynego w swoim rodzaju wydarzenia: uchwycenia „momentu wieczności” – przyjścia Boga na ten świat:

„Ja, Józef, szedłem i nie zszedłem. I podniosłem oczy na firmament, i zobaczyłem, że stanął, i [spojrzałem] w powietrze, i ujrzałem, że jest pełne zdumienia, i ptactwo niebios zakrzepło w locie. (…) I ujrzałem, jak pędzono owce, i stanęły owce, i podniósł pasterz rękę, aby je uderzyć, i zamarła ręka podniesiona do góry. I zwróciłem oczy na prąd rzeki, i ujrzałem kozły, które przytknęły pyski do wody i nie piły. I wszystko pobudzone nagle podjęło znowu swój bieg”.

Zostaw komentarz