Ojciec Maksymilian o Różańcu
Bracia modlący się w Niepokalanowie, 1936 / Fot. Archiwum Niepokalanów

Ojciec Maksymilian o Różańcu

Święty nigdy nie rozstawał się z różańcem, często go odmawiał i innych do tego zachęcał.
Ojciec Kolbe nosił zawieszoną na pasku przy habicie koronkę Siedmiu Radości NMP. Różaniec zwykle nosi się w kieszeni lub w torebce, zdarzało się, że na szyi. Paciorki różańca można przesuwać bez ostentacji. Ojciec Maksymilian przesuwał je dyskretnie pod pelerynką kaptura, bliżej serca. Wydaje się, a może na pewno, częściej sięgał po różaniec niż po koronkę. Jasno twierdził, że modlitwa różańcowa jest bardzo skuteczna. Wyraził to w liście do matki o swojej wyprawie do Indii z 1932 r.: „Trudności piętrzyły się nie do przezwyciężenia. Dużom wtedy odmówił Różańców. Gdy jednak nadeszła chwila wyznaczona przez Niepokalaną… wszystkie trudności nadspodziewanie poznikały”.

Najpierw róże, potem Różaniec

W nauczaniu wiernych chętnie sięgał do tematu modlitwy różańcowej. W Archiwum Niepokalanowa znajduje się rękopis Ojca Maksymiliana, który to rękopis sam Autor nazwał „referacikiem”. W tym „referaciku” opisał genezę nazwy modlitwy różańcowej przez zapewne kiedyś zasłyszany przekaz: „Pierwotnie zwano Różaniec psałterzem Maryi – czytamy w rękopisie – bo jak Dawidowy Psałterz ze 150 Psalmów się składał, tak i w Różańcu znajdujemy 150 Zdrowaś Maryjo [red. – do czasu, kiedy Jan Paweł II dodał tajemnice światła]. Do zmiany nazwy przyczynił się, według podania, następujący wypadek.

Pewien świątobliwy młodzieniec miał zwyczaj ozdabiać często różami obraz Najświętszej Maryi Panny. Wstąpił on potem do klasztoru. Za klasztorną furtą nie miał sposobności nosić kwiatów dla Maryi; smucił się więc z tego bardzo. Gdy tak się trapił, ukazuje mu się Najświętsza Maryja Panna i tak rzecze: «Odmawiaj pobożnie mój Psałterz, a najpiękniejszym ozdobisz mnie kwieciem». Zaczął więc zaraz odmawiać Różaniec i widział, jak za każdym Zdrowaś Maryjo Najświętsza Maryja Panna wyjmowała z jego ust róże przedziwnej piękności i wiła sobie z tych róż wieniec. Przy Ojcze nasz zaś wplatała jaśniejącą lilię. I stąd poszła nazwa Różaniec”.

Różaniec – mieczem na zło

W „Rycerzu Niepokalanej” z roku 1925, a więc równo 100 lat temu, w artykule pt. Jak myśli i działa Rycerz (Rycerka) Niepokalanej czytamy: „Prosta a wzniosła zarazem modlitwa, którą sama Niepokalana, objawiając się w Lourdes, wskazała – to Różaniec święty. Niechże on stanie się mieczem każdego Rycerza i Rycerki Niepokalanej, jak Jej medalik jest zabijającą zło kulką”.

Podobnego porównania użył w innym czasie, w czasie politycznego zawirowania po przewrocie majowym w 1926 r. Na apel masonów, aby utworzyć nową Polskę, Ojciec Maksymilian w artykule, w „Rycerzu Niepo­kalanej”, pt. Z ostatniej chwili konkretnie zareagował w punktach, co w tej sytuacji ma robić rycerz i rycerka Niepokalanej: punkt 8 – „Cudowny Medalik niech będzie kulką dla rycerza i rycerki Niepokalanej, a różaniec świętym mieczem”. Tak więc Różaniec ma swoje zaszczytne miejsce w programie MI. „Jeżeli mnie nie wypuścisz ze swoich rąk, stanę się świętym, wielkim świętym”.

Jest pewien epizod z życia Ojca Maksymiliana, wprawdzie nie wprost, ale odnosi się do obranego tu tematu. Gdy po święceniach kapłańskich wrócił z Rzymu do Polski, przywiózł ideę zakładania Kół MI. Jako wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym Ojców Franciszkanów w Kra­kowie, podzielił się tą ideą z alumnami i znalazł chętnych. Do prawnego funkcjonowania Koła MI w Seminarium konieczna była zgoda rektora. I oto w pamiętniku pod datą 7 października 1919 r., a więc w święto Matki Bożej Różańcowej, Ojciec Kolbe zapisał:

„Dziś czyn Niepokalanej Matuchny pobudza mnie do wzięcia się do pióra. Wieczorem na rekreacji 6 braci kleryków wraz z Najprzewielebniejszym Ojcem Magistrem Czesławem Kellarem wpisało swoje imiona do książki mającej być wpisową Milicji Niepokalanej i mnie nakłoniono, jako już przedtem należącego do MI w Rzymie, do przyłączenia na początku mojego imienia. Mamusiu, ja nic nie wiem, dokąd to dojdzie ta cała sprawa, ale racz czynić ze mną i nami wszystkimi, cokolwiek się Tobie podoba na jak największą chwałę Bożą; Jestem Twój, Mamusiu Niepokalana moja. Ty widzisz, jak bardzo jestem nędzny, chodzący nad brzegiem przepaści, pełen własnej miłości: jeżeli mnie na jedną tylko chwilę wypuścisz ze swoich niepokalanych rąk, pierwszy w najcięższe grzechy i na dno piekła upadnę, ale jeżeli mnie (na co zupełnie nie zasługuję) nie wypuścisz i kierować będziesz, nie upadnę na pewno i stanę się świętym, wielkim świętym”.

Jest już kilka wydanych broszur z modlitwami ułożonymi przez św. Ojca Maksymiliana, wybranymi z Jego pism. Wszystkie niedługie i piękne, gdyż są skierowane do Niepokalanej. Wśród nich ta powyżej przytoczona jest wyjątkowa ze względu na okoliczność jej powstania, na bogaty ładunek uczuciowy (Ojciec Kolbe zwraca się do Maryi: „Mamusiu Niepokalana”), a także na pewien element proroczy.

Tajemnice światła

Święty z Niepokalanowa nie rozstawał się z różańcem. Rozważał tajemnice radosne, bolesne i chwalebne, a jednocześnie w życiu i w swej działalności tych tajemnic doznawał. Nie było Mu dane rozważać tajemnic światła. Ojciec Święty Jan Paweł II Listem apostolskim Rosarium Virginis Mariae, ogłoszonym 16 października 2022 r., wprowadził tajemnice światła. Dla Ojca Maksymiliana byłyby one bardzo bogate w treści do rozważań, gdyż dokładnie mieszczą się w idei Rycerstwa Niepokalanej. W pięciu tajemnicach światła rozważałby odpowiednio:

  • prosty styl życia i apostolstwa św. Jana Chrzciciela, rolę Matki Bożej w trudnych sytuacjach,
  • różne sposoby ewangelizacji bez ograniczeń miejsca,
  • potrzebę wyjątkowego przebywania z Jezusem Chrystusem i Świętymi,
  • szczególną cześć i uwielbienie Jezusa Eucharystycznego, podkreślaną w każdym życiorysie Ojca Kolbego.
    Wzorem Ojca Maksymiliana Kolbego, każdy rycerz Niepokalanej powinien jak najczęściej odmawiać Różaniec i gorliwie szerzyć go pomiędzy ludźmi. Nie zapominajmy – Różaniec święty jest niezwyciężonym mieczem przeciwko złu. ■

Zostaw komentarz