Cz. II rozwarzań św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Cześć I znajdziesz tu
„Moja pieśń na dzień dzisiejszy” to chyba jeden z najpiękniejszych utworów literackich, jaki wyszedł spod pióra Teresy od Dzieciątka Jezus. Z pewnością świadczy o tym wielość jego wykonań w wersji śpiewanej. Podejmując jednak myśl św. Teresy zawartą w tymże utworze spróbujemy w kolejnych odsłonach naszkicować pewien program życia duchowego, który Święta zawarła w poszczególnych strofach swego utworu.
2. Zapobiegliwość o jutro
Człowiek troszczy się i niepokoi o wiele. Wielkim zatroskaniem otacza swoją przyszłość. Dla każdego bowiem człowieka jutro stanowi tajemnicę, ale dla wielu – niestety – jest to najważniejsza tajemnica, której rozwikłanie daje podstawy do poczucia bezpieczeństwa i komfortu psychicznego. Człowiek bowiem, gdyby znał swoją przyszłość albo – jeszcze lepiej – gdyby mógł ją kreować,wpisując w nią stosowne dobra materialne, zabezpieczenia i poparcie ze strony właściwych kręgów, byłby całkowitym panem siebie. Kwestia ta tak bardzo ważna dla osób pozostających poza doświadczeniem Jezusa Chrystusa, jest również istotna dla osób wierzących. Z tym, że ci pierwsi zabiegają o swoją przyszłość wszelkimi możliwymi – godziwymi i niegodziwymi – środkami. Ci drudzy wznoszą swe modły do wszechmogącego Boga, objęte wspólnym mianownikiem-hasłem „daj”. Czasami jest to zadziwiające, że człowiek z taką pieczołowitością chce zabiegać o swoją przyszłość, zupełnie pomijając swą teraźniejszość. Dlaczego? Człowiek na ogół swoją teraźniejszość widzi, czuje i dotyka. Głupiec! Nie wie, że całe jego zabezpieczenie aktualne w tej chwili może w ciągu jednej chwili całkowicie stracić na swej aktualności. Wystarczy przypomnieć Sodome, Pompeje i Herkulanum, a w ostatnim czasie Los Angeles. Cały dramat przejścia od pewności „teraz” do zniszczenia chwile później rozegrał się niebywale szybko. Tak bardzo optymistycznie zapowiadająca się teraźniejszość w ciągu bardzo krótkiego czasu – niemalże w jednej chwili – zmieniła się w totalną niepewaność wszystkiego, W całym zabieganiu, zarówno o teraźniejszość, jak i o przyszłość, człowiek obraca się jedynie wokół spraw tego świata i tego życia, zupełnie zapominając o wymiarze duchowym życia każdego człowieka.
- Dla Świętej z Lisieux przedmiotem troski jest „dziś”, co wyraża w kolejnej strofie swego poematu:
- „O jutro się modlić nie jestem ja w stanie,
- Choć nie wiem, jak życie popłynie;
- Dziś strzeż mnie, dziś broń mnie, dziś tylko, o Panie,
- Przez dzień ten dzisiejszy jedynie”.
- Tereska doskonale zdaje sobie sprawę, że podobnie, jak dla wszystkich, tak i dla niej jutro jest tajemnicą, a mimo to nie wybiega w swoich modlitwach ku przyszłości. Święta niewatpliwie wciąż nosi w swoim sercu słowa Jezusa: „Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy” (Mt 6,34). Teresa całą swoją postawą życiową pokazuje, że mimo swych wszystkich ludzkich słabości, całkowicie ufa Jezusowi. Dla niej szczególnym przedmiotem troski jest „dziś”, gdyż właśnie dziś Teresa jest w drodze – swej małej drodze. Filozofia Świętej z Lisieux opiera się na małości. Święta jest małym dzieckiem, które nie myśli o przyszłości. Dla niej ważne jest dziś, byle właśnie dziś był z nią ukochany Ojciec. W jednym z opisów swej małej drogi Teresa kreśli przed czytelnikiem pewien rodzaj wizualizacji. Człowiek wobec Ojca niebieskiego winien stać się dzieckiem – jeszcze bardziej dzieckiem które mimo, że jest male i nieporadne, chce dojść do Ojca. W wizji Tereski Ojciec stoi na szczycie wysokich schodów. Na dole małe dziecko nieporadnie raz po raz podnosi nóżkę, by wejść na pierwszy stopień. Za każdym jednak razem upada. Mimo to, że jest takie nie poradne, nie zniechęca się i wciąż na nowo podejmuje próbe wejścia na pierwszy stopień, Ojciec wciąż patrzy z góry na kończące się za każdym razem fiaskiem proby swego małego dziecka. W końcu, gdy jego miłość zostaje ujęta nieporadnością, wytrwałością, determinacją miłości i wysiłkami dziecka, schodzi na dół i bierze swe dziecko na ręce, by wziąć je na góre.
- Małość jest drogą, którą Teresa podąża do Jezusa i właśnie ona sprawia, że przedmiotem jej zatroskania jest „dziś”. Dziś mały człowiek potrzebuje wejrzenia Ojca niebieskiego, dziś mały człowiek potrzebuje, by Jezus go podtrzymywał i wspierał wobec mnożących się pułapek szatańskich. To „dziś” jest inwestycją w jutro. Od „dziś” zależy duchowe jutro człowieka. Dziś muszę zrobić wszystko, by osiągnąć możliwy dla mnie pułap doskonałości. Dlatego wciąż próbuję wejść na pierwszy stopień schodów prowadzących ku wyżynom wydoskonalenia. Teresa traktuje swe życie jak ciągłe przemijanie i właśnie stąd zabiega o aktualną chwilę, jednoczesnie głęboko wierząc, że nadchodząca przyszłość, która stanie się „dziś” będzie objęta specjalnnym planem troski Boga. Inaczej być nie może, gdyż małość w oczach Jezusa jest oddaniem się w szczególny rodzaj relacji dziecięctwa i tatusiostwa. Siłą tej relacji jest miłość,, dlatego Tereska całą siłą swej dziecięcej ufności woła: „Dziś strzeż mnie”.
- Co zostawia nam Teresa w swej drodze małości? Wskazuje współczesnemu człowiekowi, by z Chrystusa uczynił prymat swego życia, a wtedy z całym spokojem będzie mógł patrzeć na całą sferę ekonomiczno-bytową swego życia. Jeśli Chrystus w życiu chrześcijanina nie stanie się wszystkim – to wszystko inne będzie mogło zająć Jego miejsce w życiu człowieka. Często niestety tak się dzieje, że deklarowana wiara jest jedynie fasadą, za którą bogiem jest inna rzeczywistość. cdn.
Zostaw komentarz