Zaślubiny Józefa i Maryi
zaręczyny mAryi, Rafael santi, 1504

Zaślubiny Józefa i Maryi

Po zwiastowaniu Maryja stała się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Gdy Józef po dłuższej nieobecności powrócił do domu,
zastał swą Małżonkę w stanie błogosławionym. Stanął wówczas przed poważnym dylematem…

Maryja utrzymywała, że zachowała czystość. Nie mógł uwierzyć, że może Go okłamywać, ale zarazem nie mógł odrzucić zdrowego rozsądku, podpowiadającego, że ciąża musi być wynikiem intymnego zbliżenia. W tej sytuacji – jak pisze św. Mateusz w swej Ewangelii – „Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie” (Mt 1,18).

Rozwód wisiał w powietrzu

Oddalić oznaczało dać list rozwodowy, jak przewidywało Prawo Mojżeszowe. Czy w ten sposób Józef chciał ochronić Maryję przed grożącym Jej ukamienowaniem?
Obowiązujące wówczas prawo żydowskie przewidywało karę śmierci za grzech cudzołóstwa, a cień takiego podejrzenia mógł paść na brzemienną Maryję.
Taka ewentualność wydaje się jednak mało prawdopodobna, ponieważ jeśli żona zaszła w ciążę przed wspólnym zamieszkaniem z mężem, uważano dziecko poczęte w takim momencie za prawowite. Tak właśnie było z Józefem i Maryją, którzy to znajdowa­li się między dwoma etapami zaślubin:
po pierwszym, zwanym erusin, kiedy związek nie powinien być jeszcze skonsumowany, a przed drugim, zwanym nisuin, gdy mieli już wspólnie dzielić jedno łoże. Żaden postronny obserwator nie miał prawa wiedzieć, że Józef nie jest biologicznym ojcem dziecka, które Maryja nosiła w swoim Łonie (tak zresztą miało być przez następne lata: wszyscy mieszkańcy Nazaretu byli przekonani, że to właśnie On jest rodzicielem Jezusa).
Poza tym do ukamienowania cudzołożnicy potrzebne były zeznania dwóch mężczyzn, będących naocznymi świadkami cudzołóstwa (znamy ten warunek z Księgi Daniela: 13,7-64). W przypadku Maryi, która zachowała swoje dziewictwo do końca życia, niemożliwe byłoby znalezienie owych świadków, ponieważ nigdy nie popełniła Ona takiego grzechu.
Tylko Józef wiedział, że nie jest prawdziwym ojcem Dziecka. Dlaczego więc zamierzał oddalić Maryję? Najprawdopodobniej chciał w ten sposób dać Jej wolną rękę, aby mogła oficjalnie związać się z nieznanym Mu ojcem Dziecka, które nosiła w swoim Łonie. Być może chciał, by ułożyła sobie życie z kimś, kogo kochała, zamiast trwać w nieszczęśliwym związku razem z Nim.
Św. Mateusz pisze, że „Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie”. Na czym polegała w tym przypadku Jego sprawiedliwość?
Otóż w tamtych czasach mężowie wręczali list rozwodowy żonom najczęściej w synagodze, w obecności wielu świadków, robiąc z niewierności swych małżonek sprawę publiczną. Takie kobiety żyły później z piętnem zniesławienia. Józef nie chciał narażać Maryi na takie upokorzenie.
Sen, który zmienił rzeczywistość

Św. Józef ostatecznie nie zrealizował swego zamiaru. Jak pisze św. Łukasz: „Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; (…) Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański” (Mt 1,19-24).
W świecie starożytnym sny odgrywały znacznie ważniejszą rolę niż w czasach współczesnych. Na ich podstawie potrafiono podejmować decyzje, które mogły zmieniać dzieje całych narodów. Także w dziejach ludu Izraela miały one swoje wyjątkowe miejsce. Biblia opisuje wiele snów, które okazywały się prorocze, a więc były sposobem komunikowania przez Boga Jego woli. W tym sensie stanowiły one część Bożego planu Zbawienia, jak np. sny Abrahama, Jakuba, patriarchy Józefa czy Dawida, a nawet pogan. Nie było zatem nic dziwnego w tym, że św. Józef zdecydował się podążyć za wizją, której doświadczył podczas snu. Zapewne obraz, który ujrzał, był tak przekonujący, iż nie pozostawiał miejsca na żadne wątpliwości.
Anioł oświadczył, że Dziecko poczęło się z Ducha Świętego i ma w przyszłości wybawić naród wybrany od grzechów. Innymi słowy, była to zapowiedź narodzin Mesjasza. Jego nadejście zapowiadali starotestamentowi prorocy, m.in. Izajasz, który mówił: „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14). Ta wiadomość całkowicie odmieniła życie Józefa – zrozumiał, że Bóg wybrał Go do wypełnienia wyjątkowej misji w dziejach Zbawienia: bycia ziemskim opiekunem samego Mesjasza. Od tej pory wiedział, że musi poświęcić się całkowicie owemu zadaniu.

Siedem błogosławieństw

Zamiast odprawić Maryję, jak pierwotnie planował, postanowił dokończyć zaślubin. Pierwszy ich etap (erusin) oboje mieli już za sobą. Miał on charakter zaręczyn i był czymś w rodzaju przedwstępnej umowy małżeńskiej, deklarującej wzajemną wierność narzeczonych. Oblubieniec wręczał wówczas swej oblubienicy pierścionek i wypowiadał słowa: „Jesteś mi poślubiona według Prawa Mojżesza i Izraela”.
Drugi etap (nisuin) miał o wiele bardziej uroczysty przebieg i był celebrowany jako wielkie święto, będące ważnym wydarzeniem dla całej lokalnej społeczności. W przeddzień obrzędu pan młody razem z orszakiem swych przyjaciół, śpiewając fragmenty Pieśni nad Pieśniami, zjawiał się przed panną młodą, która wychodziła mu naprzeciw, przyodziana w welon. Potem następowała oficjalna przeprowadzka do domu męża i błogosławieństwo młodej pary przez jego rodziców.
W tym przypadku nie jest pewne, czy doszło do tego elementu uroczystości, ponieważ nie wiemy, czy żyli jeszcze rodzice Józefa i Maryi.
Później wigilia wesela przebiegała pod znakiem zabaw, w których brał udział pan młody z przyjaciółmi, natomiast panna młoda przebywała w osobnym pomieszczeniu razem z przyjaciółkami.
Nazajutrz następował centralny moment uroczystości. Był on poprzedzony zabawami, które toczyły się w dwóch oddzielnych salach – pierwszej, przeznaczonej dla mężczyzn, i drugiej, dla kobiet. Do obu pomieszczeń wnoszono tace z potrawami. Gdy wszyscy się posilili, oblubienica stawała pod specjalnym baldachimem, zwanym hucpą, i w otoczeniu ubranych na biało druhen weselnych przyjmowała życzenia i prezenty. Następnie przybywał oblubieniec, głośno wychwalając wdzięki swej ukochanej i zajmując obok niej miejsce pod baldachimem. Wtedy nadchodził czas przysięgi, która pieczętowana była wspólnym wypiciem przez małżonków wina z jednego kielicha. Gdy opróżnili już naczynie, rozbijali je o próg domu, co było uznawane za dopełnienie wszelkich obrzędów ślubnych.
Potem zaczynało się przyjęcie weselne, które mogło trwać od jednego do siedmiu dni. Były zabawa, jedzenie, picie, muzyka, tańce, śpiew. Podczas uczty musiano wznieść siedem kielichów, nad którymi recytowano siedem błogosławieństw. Były one przyzwaniem Bożej pomyślności dla nowo zawartego związku. ■

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Wrzesień 9 (832) 2025

Spis treści

Temat numeru
Bezpieczna szkoła?
Połączyło ich proroctwo

Rycerstwo Niepokalanej
Odkrywanie woli Niepokalanej cz. II

Kosciół o Eucharystii
Moc Eucharystii

Objawienia Niepokalanej  w Gietrzwałdzie cz. I
Kulturkampf – antykatolicyzm i germanizacja

Biografia Niepokalanej
Zaślubiny Józefa i Maryi

Świadectwo
Człowiek, który wrócił z piekła

 Publicystyka
Represje wobec księdza – aborcja w tle

Felieton
Ave Maria, czyli synteza wiary i rozumu
Tendencje samobójcze Narodu Polskiego

Życie, małżeństwo i rodzina
Czy naprawdę tylko 1 na 1429 katolickich małżeństw się rozpada?   
Rodzice a powołanie dzieci   

Z życia Kościoła
Wiadomości z Polski i ze świata      

Z życia Niepokalanowa
Z życia Niepokalanowa    

Nauczanie Kościoła świętego
Komentarz do Ewangelii na wrzesień        
Kościół o Niepokalanej    
Ojciec Maksymilian o Niepokalanej
Święty na wrzesień
Kompendium Katechizmu Kościoła
Refleksja duchowa        
Odpowiedzi na pytania teologiczne

Podziękowania
Listy od Czytelników            

Styczeń 1 (824) 2025

Wrzesień 9 (382) 2025

Temat numeru
Bezpieczna szkoła?
Połączyło ich proroctwo

Rycerstwo Niepokalanej
Odkrywanie woli Niepokalanej cz. II

Kosciół o Eucharystii
Moc Eucharystii

Objawienia Niepokalanej  w Gietrzwałdzie cz. I
Kulturkampf – antykatolicyzm i germanizacja

Biografia Niepokalanej
Zaślubiny Józefa i Maryi

Świadectwo
Człowiek, który wrócił z piekła

 Publicystyka
Represje wobec księdza – aborcja w tle

Felieton
Ave Maria, czyli synteza wiary i rozumu
Tendencje samobójcze Narodu Polskiego

Życie, małżeństwo i rodzina
Czy naprawdę tylko 1 na 1429 katolickich małżeństw się rozpada?   
Rodzice a powołanie dzieci   

Z życia Kościoła
Wiadomości z Polski i ze świata      

Z życia Niepokalanowa
Z życia Niepokalanowa    

Nauczanie Kościoła świętego
Komentarz do Ewangelii na wrzesień        
Kościół o Niepokalanej    
Ojciec Maksymilian o Niepokalanej
Święty na wrzesień
Kompendium Katechizmu Kościoła
Refleksja duchowa        
Odpowiedzi na pytania teologiczne

Podziękowania
Listy od Czytelników            

Spis treści

Styczeń 1 (824) 2025