Objawieniu Matki Bożej w Gietrzwałdzie w 1877 r. towarzyszyły dwie szczególne okoliczności. Pierwsza to prześladowanie Kościoła, zaś druga okoliczność to pielgrzymka narodowa Polaków do papieża bł. Piusa IX.

Nierozerwalność małżeństwa
Małżeństwo to przymierze z Boga i dla Boga. W słowach: „Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”, chodzi nie tyle o poszanowanie trwałości jakiegoś konkretnego związku, ile o poszanowanie prawa Bożego...

Camino Levante dzień 26
Dzień rozpoczął się dość leniwie, po ósmej. Słońce jeszcze nie śmiało zaglądało zza dachów Mediny, a ja – niczym don Kichot ruszający spod wiatraków – wyszedłem z miasta w kierunku północy....

Pamięć, która prowadzi ku wieczności
Listopad jak co roku stanie się czasem szczególnej modlitwy za zmarłych. Kościół zaprasza nas, byśmy spojrzeli na śmierć nie jak na koniec, lecz jak na przejście bramy do wieczności.

Dar pokoju
Jan Paweł II podkreślał, że dobro moralne, dobro wspólne i dobro pokoju, rodzi się z największego przykazania − przykazania miłości. Chrześcijanie mają być przekonanymi świadkami tej prawdy.

Camino Levante dzień 25
Tuż za rogiem odkryliśmy mały dziedziniec z kościołem, którego wczoraj – zmęczeni i głodni – zupełnie nie zauważyliśmy. Tak to już bywa na Camino: coś, co wczoraj było niewidoczne, dziś potrafi poruszyć serce.

Camino Levante dzień 24
Wyruszyliśmy kilkanaście minut po siódmej. Nad nami jeszcze księżyc w pełni... Zanim pierwsze promienie przebiły horyzont, szliśmy w ciszy, prowadzeni przez srebrny blask nieba wzdłuż ruchliwej drogi.

Camino Levante dzień 23
Wczoraj w Ávila dołączył do mnie nowy pielgrzym z Hiszpanii — dla niego to był początek drogi, dla mnie już kolejny rozdział w tej pielgrzymiej opowieści. Wyruszyliśmy lekko po siódmej...

Różaniec ks. Dolindo
Prawdziwym mistrzem modlitwy różańcowej był Sługa Boży ks. Dolindo Ruotolo, kapłan z Neapolu, autor zawierzenia: Jezu, Ty się tym zajmij! Ks. Dolindo zasłynął ze szczególnej zażyłości z Jezusem ukrzyżowanym...

Camino Levante dzień 22
Dziś znów pod górę — może nie tak stromo jak wczoraj, ale wysokość ta sama. Wspinając się na 1330 metrów czułem, że każdy krok ma w sobie coś z modlitwy: rytm oddechu mieszał się z ciszą gór.
