Komentarz do Ewangelii
O Szymonie i Andrzeju św. Marek przynajmniej mówi tyle, że byli rybakami, że zarzucali sieci. I gdy Jezus ich powołuje, to oni te sieci zostawiają. O Janie i Jakubie mówi, że byli w łodzi, ale że „naprawiali sieci”. Nie wspomina o tym, że łowili, że zarzucali. Może i lepiej, bo jeszcze przy okazji wyszłoby na jaw, że może oni tymi popsutymi sieciami to już tak od dłuższego czasu łowili? Że to jakaś głupiego robota była?
Kończy się jednak ten sezon ich życia, również i oni, jak Szymon i Andrzej, wychodzą z łodzi i idą za Jezusem. Ale w ich przypadku Ewangelista nie wspomina o tym, że „zostawili sieci”. Nie ma co wspominać, one
i tak były popsute!
Św. Hieronim mówi, że oblicze Jezusa musiało być niezwykłe, inaczej nie sposób zrozumieć, dlaczego oni tak po prostu wstają i idą.
I zgadzamy się z tym. Ale jak do tego dodamy, że to Jezusowe wezwanie stało się okazją do zostawienia tego, co i tak nie działało, to jeszcze łatwiej to powołanie zrozumieć. Jezus nie pomaga im naprawić tego, co i tak nie działało. Proponuje nową, lepszą wersję. Odtąd ludzi będą łowić.