Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której przedtem wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to Jego towarzyszom, pogrążonym w smutku i płaczącym. Ci jednak, słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie dali temu wiary.
Potem ukazał się w innej postaci dwom spośród nich na drodze, gdy szli do wsi. Oni powrócili i obwieścili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli.
W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary oraz upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego.
I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!»
Komentarz do Ewangelii
Byli z Panem Jezusem w dzień i w nocy, jedli z Nim, chodzili do miast i wsi, słuchali, jak naucza, widzieli te wszystkie cuda, uzdrowienia, wskrzeszenia, a nawet jak poddawały Mu się złe duchy. Rozmawiał z nimi a oni słuchali. Ale czy słyszeli?
Było im dobrze. Z takim Pasterzem nie mogła stać się im żadna krzywda. Opiekował się nimi, mówił, gdzie iść, gdzie spożyć wieczerzę, na każde pytanie cierpliwie udzielał pełnej, mądrej wypowiedzi. Tłumaczył wszystko jak dzieciom z ojcowską czułością. Gdy błądzili, strofował z miłością. Przygotował ich na wszystko – na Krzyż i na Zmartwychwstanie, na cierpienie i na zwycięstwo. Niczego nie ukrywał. Przekazał im wszystko.
Pan Jezus często powtarzał uczniom, żeby się nie bali, nie lękali. A oni słuchali, ale chyba nie do końca nie słyszeli. Dla nich życie skończyło się w grobie. Nie umieli sobie wyobrazić, że może być coś jeszcze po śmierci. Nie przekonał ich nawet pusty grób. Ani Maria Magdalena, która przybiegła z nowiną, że widziała Pana. Nie uwierzyli też uczniom z Emaus. Byli uparci w swoich przekonaniach.
A tymczasem nic się nie skończyło. Wszystko dopiero się zaczynało. Zaczynało się wielkie powołanie wszystkich nas, uczniów Pana Jezusa i trwa po dziś dzień. Powołanie do wyjścia z grobów własnych, często błędnych przekonań oraz do wiary w Zmartwychwstanie. Zwłaszcza wtedy, gdy życie nie układa się po naszej myśli, gdy pojawia się cierpienie, łzy, niepowodzenia. Powołanie to tego, by nie skupiać się na tym, co się kończy, ale zaufać Panu, że On nad wszystkim panuje i przeprowadzi nas przez najciemniejszą dolinę. A potem iść dalej przez życie i głosić tę Dobrą Nowinę całemu światu.
Panie, proszę, przymnóż nam wiary w Twoje Zmartwychwstanie, które jest sensem całego naszego życia.