Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do ludu:
«Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.
Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym».
Komentarz do Ewangelii
Łatwo jest powiedzieć „wierzę”, ale o wiele trudniej jest to wykonać. Być uczniem Pana Jezusa zobowiązuje. Nie można być w tym ciepło-letnim. Trzeba być gorącym. Radykalnym. Wierzyć Panu Bogu od początku do końca. W każde Jego Słowo i w każde Przykazanie. I pełnić Jego wolę. Nie swoją.
Na całym świecie za wiarę codziennie giną ludzie. Czasami są to ludzie, którzy dopiero niedawno poznali Boga. A jakże silne i dojrzała jest ich wiara.
Jak mocna jest nasza wiara? Nie musimy za nią ginąć, ale czy potrafimy codziennie przyznawać się do Pana Jezusa? Tam, gdzie jesteśmy i w tych sytuacjach, w których uczestniczymy – w domu, w pracy, na ulicy. Czy jesteśmy jak ojciec syna marnotrawnego, czy może raczej jak jego brat? Bardziej jak celnik, czy może faryzeusz? Abel czy Kain? Czy walczymy z belką we własnym oku, czy może tylko widzimy drzazgę w cudzym?
Bycie uczniem Jezusa to wielkie powołanie i jednocześnie nasze wspólne zadanie, bez względu na okoliczności i status społeczny. To łaska, o którą musimy prosić Ojca, z płonącym i gotowym do służenia Mu sercem. Bez niej nic uczynić nie zdołamy.
Panie Jezu, proszę, przymnóż nam wiary, żebyśmy w momencie próby zawsze wybrali Ciebie i nigdy Ciebie nie zawiedli.