Intencja
Rycerstwa Niepokalanej
na lipiec:
Aby św. Maksymilian i Niepokalana, Matka Miłości, uczyli nas miłości,
która czyni nas lepszymi ludźmi
i autentycznymi świadkami
cnót chrześcijańskich.
Pewien duchowny rozmawiał na temat wiary i religii ze swym przyjacielem, który deklarował się jako całkowicie niewierzący
i obojętny.
– Jesteś dobrym człowiekiem, wspaniałym przyjacielem. Dlaczego nie decydujesz się być chrześcijaninem? – zapytał ksiądz.
– Nie decyduję się, bo jeśli bycie chrześcijaninem oznacza być takim, jak ty mówisz, to nie mam wystarczająco silnej woli. Jeżeli zaś bycie chrześcijaninem to prowadzenie życia takiego, jak widzę wokoło siebie, to takim czymś nie jestem zainteresowany.
Słowa, którymi opisujemy, na czym polega chrześcijaństwo, bardzo często są naprawdę piękne, górnolotne, ale czasem tak wysoko stawiają poprzeczkę wymagań, że nierzadko odstraszają słuchacza, który stwierdza: „To nie dla mnie, za wysokie progi na moje nogi”. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy w rozmowie koncentrujemy się na celu chrześcijanina, tj. zbawieniu
i świętości, a zapominamy o ukazaniu drogi, która tam prowadzi. Żaden nauczyciel matematyki nie rozpoczyna omawiania zagadnień od tych najtrudniejszych. Wręcz przeciwnie, rozpoczyna od dodawania
i odejmowania, żeby dopiero później wprowadzać bardziej skomplikowane działania.
Dobrze wiemy, iż ważniejsze od słów w życiu chrześcijanina są czyny. To one zachwycają innych bądź odpychają; to one sprawiają, że ktoś zawoła: „Ja też chcę tak żyć!”, bądź z niesmakiem stwierdzi: „Tak żyć to ja nie chcę”. Autentyczność naszego życia niewątpliwie zaskakuje innych i pociąga.
Nie jest ona cechą zdobytą raz na zawsze, dlatego uczmy się jej wytrwale – patrząc na Niepokalaną i św. Ojca Maksymiliana.