Paś owce moje

1 MAJA 2022,
3. NIEDZIELA WIELKANOCNA
EWANGELIA: J 21,1-19

Każdy z nas ma jakąś owcę

Spotkanie z Tajemniczą Postacią, która radzi rybakom, aby zarzucili sieci z drugiej strony, owocuje wielkim połowem ryb: „zarzucili więc [sieć] i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć”. Ponieważ nie są w stanie wyciągnąć sieci, to póki co ciągną ją za sobą. Przybijają do brzegu, na którym czeka już Jezus, z rozpalonym grillem. Na nim już się pieką i ryby (skąd je Jezus wziął?),
i chleb (gdybyśmy byli we Włoszech, moglibyśmy powiedzieć, że za chwilę do zjedzenia będzie przepyszna bruschetta!). I mimo że śniadanie już jest gotowe, Jezus chce, aby uczniowie przynieśli nieco ryb, które przed chwilą ułowili. Wspólne śniadanie, przygotowane wspólnie, a i udział w kosztach – rozłożony, żeby podkreślić, że robi się wszystko razem.
Jest w tym opowiadaniu jeden szczegół, na który warto zwrócić uwagę. Otóż po te świeżo ułowione ryby poszedł Szymon Piotr. I jak pisze Jan: „wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech”. Czyli sam robi to, czego wcześniej nie byli w stanie zrobić w grupie! Wyciąga sieć! Nawet gdybyśmy pominęli wszystkie szczegóły dotyczące rybołówstwa, to jest w tym opisie jakaś zamierzona dysproporcja: Piotr sam załatwia sprawę, której wcześniej nie szło załatwić działając grupowo. Demonstruje siłę, zdecydowanie, przejmuje inicjatywę.
Wspólnota jest naturalnym środowiskiem chrześcijanina, ale żadna wspólnota nie zadziała bez lidera. I dlatego po wspólnym śniadaniu Jezus powierza Piotrowi, który wcześniej wykazał się inicjatywą i zademonstrował kompetencje, misję specjalną: „Paś owce moje”.
A robi to, pytając uprzednio o miłość. Jan Chryzostom mówi: „zadanie zajmowania się owcami jest od teraz znakiem miłości”.
Może ktoś powiedzieć: „To nie o mnie ta Ewangelia…, przecież nie jestem pa­sterzem!”. Ale Jan Chryzostom dodaje w swoim komentarzu: „Każdy z nas ma jakieś małe stadko pod opieką. Każdy z nas ma jakąś owcę”. Rodzina, dom, dzieci, zakład pracy, firma, miasto, państwo. To są „stadka”, którymi mamy się zajmować. Rybak musi stać się pasterzem, bo ryby nie potrzebują prowadzenia, ale owce już tak – trzeba je prowadzić na dobre pastwiska i chronić przed wilkami. „Każdy z nas ma jakąś owcę”. Co tam słychać u twojej?
8 MAJA 2022,
4. NIEDZIELA WIELKANOCNA
EWANGELIA: J 10,27-30

Kwestia łączności

Jezus mówi dziś do uczniów: „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną”. O tym słuchaniu głosu Jezusa przeczytamy w Ewangelii Jana kilkakrotnie. Mowa jest na przykład o tym, że i umarli usłyszą głos Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego,
i ci, którzy usłyszą, żyć będą”. Widzimy, że to się sprawdzi, choćby w historii Łazarza.
W czasie przesłuchania u Piłata Jezus zapewnia: „Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”. Ten, kto jest Jego owcą, zna Jego głos.
Nikt nie ma wątpliwości, jak ważne jest zachowanie łączności między jednostkami a dowództwem. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, jak ważne jest zachowanie łączności między władzą a obywatelami. W czasie wojny atak na infrastrukturę informacyjną: maszty telewizyjne, przekaźniki, wieże, kable internetowe itd. ma na celu właśnie to – odciąć od informacji, uniemożliwić zdobycie wiedzy, zakłócić łączność. Jeśli nie wiem, co się dzieje, to nie będę wiedział, jak działać. Kwestia łączności jest kwestią życia i śmierci.
Ale przecież i sprawa utrzymania łączności z Jezusem jest sprawą życia i śmierci. Jak tam u ciebie? Słychać głos Dobrego Pasterza? Dobrze i wyraźnie?

15 MAJA 2022,
5. NIEDZIELA WIELKANOCNA
EWANGELIA: J 13,31-33A.34-35

Legitymacja szkolna

Niektórzy z nas są w takim wieku, że pamiętają mundurki szkolne i tarcze. Wychodziło się na miasto i od razu było wiadomo, kto swój, a kto nie. Ci z podstawówki numer 3 mieli na pieńku z tymi z podstawówki
numer 5, ci z podstawówki numer 7 byli w miarę neutralni, a ponieważ podstawówki o numerach 1 i 2 dzieliły to samo podwórko, to tam raczej nie mogło obejść się bez sprzeczek, walk i przegrupowań. Tarcza mówiła o tym, do której szkoły należymy. Potem wycofano mundurki i tarcze, ale pozostały przecież jeszcze legitymacje szkolne. Uprawniały do ulgi w przejazdach komunikacją miejską i koleją. Jeśli się zapomniało „legitki”, to można było mieć spore kłopoty. To one nadal mówiły, do której szkoły należymy i czy przypadkiem nas z niej jeszcze nie wyrzucono.
W szkole Pana Jezusa też są pewne zasady. Zamiast mundurka są białe szaty, które każdy z nas otrzymał już na chrzcie świętym. Zamiast tarczy i legitymacji szkolnej jest miłość. Bo po tym wszyscy poznają, że jesteśmy uczniami Jezusa – gdy będziemy się wzajemnie miłowali.
5. Niedziela Wielkanocna jest jak konduktor w PKP, który pyta o legitymację szkolną, a potem jej się uważnie przygląda. Jest jeszcze ważna, czy już nie jest ważna? Podbita? Jest w nas miłość? Można o nas powiedzieć, że jesteśmy Jego uczniami?

22 MAJA 2022,
6. NIEDZIELA WIELKANOCNA
EWANGELIA: J 14,23-29

Dar pokoju

Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, czy warto być szczęśliwym z powodu tego, że jest pokój w naszej części świata, to chyba już takich wątpliwości nikt nie ma i mieć nie może. Coś, co wydawało się sprawą oczywistą, wcale oczywistą nie jest. Pokój to nie tylko brak wojny. Pokój to takie warunki, w których można się rozwijać, inwestować w coś innego niż tylko w uzbrojenie. Pokój jest sprawą naprawdę wielką. I chyba taką, za którą będziemy coraz mocniej dziękować
i coraz mocniej ją doceniać.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!”. Czy to by znaczyło, że ten Jezusowy pokój jest jeszcze wspanialszy?
Ciekawe jest to, że Jezus, wzywający w Ewangelii Jana do tego, aby się nie „trwożyć”, jest jedynym, którego Serce się w tejże Ewangelii trwoży, kłopocze, wzrusza (tak można tłumaczyć czasownik tarassō, ταράσσω). Jego Serce się trwoży i wzrusza, gdy widzi płacz Marii i innych z powodu śmierci Łazarza
(J 11,33), gdy myśli o swej śmierci (J 12,27), gdy mówi o zdradzie (J 13,21).
Pokój, który jest Jego darem, jest inny niż ten, który daje świat, może właśnie dlatego, że On przez wszystko przeszedł: przez śmierć bliskich, przez zdradę, przez trwogę związaną ze zbliżającą się śmiercią. On bardzo dobrze rozumie wszystkie twoje obawy. Niech się zatem nie trwoży nasze serce ani się nie lęka!

29 MAJA 2022,
WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE
EWANGELIA: ŁK 24,46-53

„Uzbrojeni” mocą z wysoka?

Dzisiejsza Ewangelia zaczyna się od przypomnienia, że Jezus w dzień zmartwychwstania i wniebowstąpienia wyjaśnia uczniom, co Pismo mówi o Mesjaszu. (Tak, tak, ten sam dzień: dzień zmartwychwstania i wniebowstąpienia! – proszę sobie sprawdzić: w Ewangelii według Łukasza to się dzieje wszystko bardzo szybko, błyskawicznie, tego samego dnia – zmartwychwstanie, spotkanie z uczniami idącymi do Emaus, spotkanie z uczniami i wniebowstąpienie. To w Dziejach jest mowa o 40 dniach, w Ewangelii wszystko dzieje się w przyspieszonym tempie). Przypomina, że Pismo zapowiadało Mękę, Śmierć
i Zmartwychwstanie trzeciego dnia. Przypomina, że to wszystko jest po to, aby w Jego imię głosić nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom. I prosi, aby pozostać w Jerozolimie, aż będą „uzbrojeni mocą z wysoka”.
Muszę przyznać, że pierwszy raz zwróciłem uwagę na ten czasownik: „uzbrojeni”. (Dzisiaj jednak nie sposób nie zwrócić uwagi na niektóre sformułowania, nad którymi wcześniej może w ogóle byśmy się nie zatrzymali). Postanowiłem sprawdzić sobie to sformułowanie i okazało się, że takie tłumaczenie znajdziemy na przykład w czwartym wydaniu Biblii Tysiąclecia i we wcześniejszych wydaniach Lekcjonarza. Nowsze, piąte wydanie, tłumaczy już przez „przyobleczeni mocą z wysoka”, a podobnie czynią i inne polskie i obcojęzyczne tłumaczenia.
Nie wiem, co kierowało tłumaczem czwartego wydania „Tysiąclatki”, że użył czasownika „uzbrojeni”, bowiem czasownik enduō, ἐνδύω raczej nie ma militarnej konotacji i w większości przypadków (jest użyty w NT około 25 razy) jest tłumaczony jako „oblec, przyoblec, odziać, przyodziać” czy po prostu „ubrać”. Od „ubrać” do „uzbroić” droga jest dość daleka. Może tłumacz myślał o zbroi, o uzbrojeniu defensywnym, obronnym? Tak czy siak, takie tłumaczenie wskazuje na jakąś walkę. I jest to niewątpliwie aspekt, na który warto zwrócić uwagę i o nim pamiętać. Czasami nam to umyka, a przecież i Sekwencja mówi o walce: „Zasługa męstwa, wieniec zwycięstwa”, i Hymn do Ducha Świętego mówi o walce: „Wątłą słabość naszych ciał pokrzep stałością mocy Twej. Nieprzyjaciela odpędź w dal i Twym pokojem obdarz wraz”.
„Uzbrojeni” mocą z wysoka, przyobleczeni mocą z wysoka, odziani w moc z wysoka – niezależnie od tłumaczenia, to i tak wyjdzie zawsze podobnie: bez porządnego ubioru nie ma co się z chałupy ruszać, a i po chałupie lepiej ubranym chodzić. Co więcej, taki ubiór to nie ostatni krzyk mody z… żyrandolem na łbie, przygotowany prosto na wybieg dla modelek, ale porządna odzież. Robocza, polowa, kamuflująca.
Wniebowstąpienie to również dzień zapowiedzi zesłania Ducha Świętego. To o Niego chodzi, to On przyoblecze nas mocą z wysoka i uzdolni do walki duchowej, do duchowych zmagań. Z takim wsparciem nie można przegrać żadnej bitwy i wojny, chyba że na własne życzenie.
Proponuję zajrzeć do szafy i sprawdzić, co nakładamy na siebie każdego ranka – „starego człowieka” (Kol 3,9) czy „moc z wysoka”. Zaręczam, że w tym drugim stroju każdemu bardzo do twarzy. ■