Dla jednych był poetą – Księdzem Tymoteuszem.
Dla innych kaznodzieją – Kochani moi… Tak rozpoczynał każdą homilię, każde kazanie. Był też Biskupem pomocniczym diecezji łowickiej i Biskupem Seniorem tejże. Dla wielu był Prorokiem.
A dla nas, Niepokalanowian, był – Przyjacielem.
Często bywał w naszym klasztorze w Niepokalanowie, Mieście Niepokalanej zbudowanym przez św. Maksymiliana Marię Kolbego i konsekrowanych Braci, jak Jego Ekscelencja powiedział 31 stycznia 2005 roku, w Radiowy Dzień Modlitw o świętość osób konsekrowanych.
Niepokalanów – Miasto Niepokalanej.
Kocham to Miasto.
Tu chodzili i chodzą święci.
Ta świątynia napełniona jest
chwałą Boga
i czcią Niepokalanej Matki mojej.
Tu chodził, modlił się i pracował
taki wielki kapłan, zakonnik,
a przy nim siedemset i więcej
braci we wierze i w konsekracji.
Czy będą w Niepokalanowie
nowi święci?
Czy będą bracia konsekrowani
wszystkich zawodów:
drukarze, stolarze, złotnicy,
kamieniarze, krawcy, piekarze,
i dzielni strażacy?
OTO JEST PYTANIE. Pozostawił je nam nasz Przyjaciel – do przemodlenia w Kaplicy Wieczystej Adoracji przed Niepokalaną, w której Sercu jest Pan mój i Bóg mój (J 20,28) – Jezus Chrystus. W Kaplicy, w której panują cisza i pokój, modlitwa i dziękczynienie, wołanie i pokajanie. Z każdym powrotem z Niepokalanowa stajemy się mądrzejsi i lepsi – przekonywał. W Niepokalanowie Bóg wysłuchuje nasze prośby, bo prosi Go z nami Niepokalana; bo prosi Go z Niepokalaną św.