Intencja Rycerstwa Niepokalanej na sierpień:
Aby każdy rycerz Niepokalanej na wzór naszego Założyciela, św. Maksymiliana Marii Kolbego, stawał się darem z siebie samego dla każdego człowieka.
Sierpień. Wakacje w pełni. Najczęściej właśnie z tym kojarzy nam się ten miesiąc. Słońce, wypoczynek, dobra pogoda, chwile beztroskiego lenistwa, trochę przygody, plaża, góry itd… Jednak oprócz tych przyjemności ma on również do zaoferowania wiele duchowego dobra.
Na przykład – dzień 6 sierpnia przypomni nam wydarzenie z góry Tabor, gdzie Chrystus w obecności trzech Apostołów: Jakuba, Jana i Piotra przemienił się, to znaczy, ukazał im swoje Boskie Oblicze. Było to dla nich ogromne przeżycie, ale przede wszystkim miało im uzmysłowić, że po trudach ziemskiej pielgrzymki, często niełatwej, czeka ich spotkanie z pełnym blasku Bogiem.
Kilka dni wcześniej, 2 sierpnia, zabierze nas do małej kapliczki pod Asyżem, zwanej Porcjunkulą, którą św. Franciszek zimą 1207/1208 roku odbudował i w niej zamieszkał. Rok później to miejsce stało się świadkiem narodzin nowego sposobu życia w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie.
Dalej, tym razem już 15 sierpnia, zaprosi nas do zastanowienia się nad tajemnicą Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, która po zakończeniu ziemskiego życia, wraz z ciałem i duszą, została wzięta przez Jezusa do nieba.
Koniec tego miesiąca ponownie upłynie po znakiem uroczystości maryjnej. Tym razem, 26 sierpnia, w liturgiczną pielgrzymkę wybierzemy się do miejsca, w którym chyba każdy z nas był, do Częstochowy, gdzie w klasztorze OO. Paulinów na Jasnej Górze znajduje się słynący łaskami Obraz naszej Matki Boskiej Częstochowskiej, Królowej Polski.
Ale jest jeszcze jedna data, której w tym miesiącu w żaden sposób nie można pominąć. To 14 sierpnia, czyli dzień, w którym będziemy wspominać osobę św. Ojca Maksymiliana Marii Kolbego, prezbitera i męczennika.
Czy dzisiaj znalazłby się ktoś, na przykład z Czytelników „Rycerza Niepokalanej”, kto o Nim w ogóle by nie słyszał? Zdaję sobie sprawę, że jest to pytanie typowo retoryczne. W końcu Ojciec Maksymilian to osoba, zakonnik, franciszkanin, który niemal całą pierwszą połowę ubiegłego wieku przekatechizował pod kątem obrony wiary, jej prawdziwości i całkowitego zaufania Matce Bożej. Często mówiło się o Nim, że jest Szaleńcem Niepokalanej, ale w żaden sposób nie było to obraźliwe określenie. Sam Ojciec Kolbe nigdy nie odbierał go jako pewnego rodzaju uszczypliwości, a wręcz przeciwnie –
wewnętrznie z nim się identyfikował.
Doskonale wiedział, że jeśli Jej się wszystko odda, to Niepokalana zrobi z tego jak najlepszy użytek. Ona była dla Niego Mamą, Mamusią, Niepokalaną, Matką Miłosierdzia, Miłością, której całkowicie zawierzył swoje życie. To Ona inspirowała Go do podejmowania nowych wyzwań i później wspierała Go w nich, aby miały jak najlepsze oddziaływanie na ludzi.
To z miłości do Niej założył w Rzymie 16 października 1917 roku Rycerstwo Niepokalanej. To z miłości do Niej, w Krakowie 1922 roku, powstał pierwszy numer miesięcznika „Rycerz Niepokalanej”. Z miłości do Niej,
w niewielkiej miejscowości Teresin na Mazowszu, w 1927 roku założył klasztor Niepokalanów. To z miłości do Niej, wraz z czterema współbraćmi w dniu 26 lutego 1930 roku, wyruszył na Daleki Wschód, aby zacząć zdobywać świat i serca ludzi dla Niepokalanej.
I w końcu to Jej matczyna miłość do człowieka uskrzydliła Go do odważnego wyjścia
z szeregu podczas apelu w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, aby oddać swe życie za współwięźnia.
Wzór do naśladowania mamy więc na wyciągnięcie ręki. Warto zatem nie tylko podziwiać Ojca Maksymiliana, ale w praktykę codziennego życia przemieniać Jego ufną miłość do Maryi. Jeśli to zrobimy, to szybko zaobserwujemy, że i w naszym życiu katechizmowe uczynki miłosierdzia względem duszy i ciała zaczynają wydawać dobre plony. ■