Listy od Czytelników

Podziękowania Najświętszej Maryi Pannie, św. Maksymilianowi i naszym świętym Orędownikom

Na łamach „Rycerza Niepokalanej” pragnę podziękować za łaskę zdrowia dla mojej babci, która w wieku 89 lat ciężko przeszła chorobę koronawirusa. Lekarze nie dawali żadnych szans na życie. Pomimo to babcia dziś jest z nami. Także dziękuję Bogu w Trójcy Jedynemu, Matce Bożej, św. Ricie, św. Agacie, bł. Bolesławie Lament, św. Judzie Tadeuszowi za łaskę zdrowia dla moich rodziców, którzy także ciężko chorowali na wirusa. Na łamach „Rycerza Niepokalanej” dziękuję za łaskę zgody między moim mężem i moimi rodzicami. Mimo wielu konfliktów żyją między sobą i są w dobrych stosunkach. Panie Boże, Panie Jezu, Matko Boża, św. Agato, św. Rito, św. Judo Tadeuszu, bł. Bolesławo Lament – dziękuję za opiekę nad moją rodziną i moimi bliskimi.

RYCERKA NIEPOKALANEJ
Pragnę spełnić obietnicę i podziękować na łamach „Rycerza Niepokalanej” św. Józefowi, św. Antoniemu, św. Janowi Pawłowi II, św. Faustynie, św. Filomenie oraz o. Wenantemu Katarzyńcowi za pomoc
i wstawiennictwo w pewnej sprawie. Moje modlitwy zostały wysłuchane i za to dziękuję. Dziękuję św. Ojcu Maksymilianowi.
Życie ogólnie mam ciężkie. Pokładam jednak ufność w Panu Bogu i Matce Najświętszej. Czuję ich obecność i opiekę nade mną, mimo że jestem słaby i grzeszny. Zmagam się z nałogiem palenia papierosów. Dlatego proszę gorąco o modlitwę w mojej intencji i w intencji mojej dziewczyny, która choruje na stwardnienie rozsiane, w intencji mojej bratowej, która choruje na raka piersi, w intencji mojej mamy, która jest w podeszłym wieku oraz w intencji mojego ojca, który choruje na astmę. Dziękuję Ci, Matko kochana, za Twoją opiekę nad moją rodziną. Szczególnie dziękuję za zdrowie, pracę, wiarę. Dziękuję Bogu za wysłuchanie moich próśb i opiekę nade mną i nad Barbarą oraz nad naszymi rodzinami, naszą Ojczyzną. Miej w opiece naszych zmarłych.

GRZEGORZ Z ŁYSZKOWIC
Przed 20 laty oczekiwałam na dość trudną operację, która mnie przerażała. Poruszałam się z największym trudem, więc najczęściej siedziałam i modliłam się bez konkretnej intencji, jakby odnajdując spokój i ucząc się skupienia. Pewnego dnia w czasie odmawiania Ojcze nasz odczułam niespodziewaną, wielką radość, tak że z entuzjazmem głośno wołałam: „Niech się święci imię Twoje, niech przyjdzie królestwo Twoje, niech będzie wola Twoja!”.
W tej właśnie chwili poczułam cudowny powiew. Pierwszą moją myślą było: „Już się nie boję”. Rzeczywiście od tego momentu nigdy już nie pojawił się lęk przed zabiegiem, ja natomiast zaczęłam się uczyć rozumieć modlitwę. Niech będzie uwielbiony Pan Bóg w swoich aniołach i w swoich Świętych.

CZYTELNICZKA
Za pośrednictwem miesięcznika „Rycerz Niepokalanej” pragnę złożyć podziękowanie Matce Bożej za wyzdrowienie z choroby
COVID mojej mamusi, Czytelniczki „Rycerza”. Odmawiam Nowennę Pompejańską w intencji uzdrowienia i zostałam wysłuchana.

Wdzięczna córka
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica. Mam 83 lata i całe moje życie czułam opiekę Matki Bożej Niepokalanej. Do Rycerstwa Niepokalanej wstąpiłam 16 maja 1948 roku. 40 lat temu, gdy jechałam rowerem, potrącił mnie samochód. Krzyknęłam: „Matko, ratuj!”, myśląc, że nie wrócę już do domu, do moich sześciorga dzieci. Rower skasowany, w samochodzie przednia szyba roztrzaskana moją głową, a ja cała. Matka Najświętsza mnie ocaliła. Dziewięć lat temu, 14 sierpnia, we wspomnienie św. Oj-
ca Maksymiliana, przeszłam ciężki zawał. 15 sierpnia, w uroczystość Matki Bożej Wniebowziętej, wszystko oddałam w ręce Maryi, mówiąc: „Matko Boża, Tyś Patronką mojej duszy”. W ten dzień miałam zabieg koronografii. Maryja wszystkim kierowała. Mam pięć ciężkich chorób, a sześć lat zmagam się z nowotworem, ale Maryja jest ze mną i nigdy nie zawodzi. W domu rodzinnym mój dziadek miał „Rycerza”, ja też od wielu lat prenumeruję. Kilka lat temu był apel w „Rycerzu”, że na 100-lecie Rycerstwa każdy rycerz powinien rozprowadzić 100 Cudownych Medalików. Zamówiłam Medaliki i nie miałam problemu rozprowadzić ich. Szczególnej opieki, wsparcia i pomocy od Matki Najświętszej doznałam przez ostatnie trzy lata, kiedy mój małżonek był po ciężkim udarze. Było bardzo ciężko, ale Maryja była z nami i nigdy nie zawiodła. Prosiłam: „Matko, pomóż, widzisz, jak nam ciężko.
Św. Józefie, bądź mu podporą, święci Aniołowie Stróżowie, pomagajcie”. Bez Bożej pomocy i wsparcia ukochanej Matki sami nic byśmy nie mogli. Trzy tygodnie temu, gdy byliśmy całą rodziną, mąż odszedł do Pana, mając 89 lat. Dziękuję Matce Najświętszej, św. Józefowi, świętym Aniołom, św. Michałowi Archaniołowi i wszystkim Świętym za wsparcie w tych ostatnich chwilach. To była wielka lekcja pokory, modlitwy, patrzenia na życie z innej strony. Szczęść Boże.

JADWIGA
Pragnę na łamach „Rycerza Niepokalanej” podziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej za łaskę, jaką otrzymałam. Gdy córka zaszła w ciążę, wszyscy bardzo się cieszyliśmy, a jeszcze bardziej, że to będą bliźniaki. Wszystko było dobrze, ale w 27. tygodniu ciąży znalazła się w szpitalu powiatowym. Po tygodniu została przewieziona do szpitala wojewódzkiego, a lekarze wezwali zięcia i powiedzieli, że jest niedobrze. Stwierdzono, że odkleiło się łożysko
i jak się sytuacja pogorszy, to będą ratować żonę, a nie dzieci. Z całą rodziną zaczęliśmy się gorąco modlić do Jezusa Miłosiernego. Posłałam na Msze święte do Lichenia i do Krakowa oraz naszej parafii. Obiecałam Matuchnie, że podziękuję w „Rycerzu” za uratowanie wnucząt. Minęły 32 tygodnie. Córka dostała zatrucia ciążowego, a lekarze zrobili cesarskie cięcie. Na świat przyszły dwie wnuczki – zdrowe, samodzielnie oddychały, a w inkubatorze leżały tylko dwa dni. Bardzo szybko przybierały na wadze. Po tygodniu córka wraz z dziećmi została wypisana do domu. Dziś moje 16-letnie wnuczki są z nami, uczą się bardzo dobrze, a wszystko dzięki Niepokalanej i Jej wstawiennictwu u Boga. Piszę, by przekazać innym, że Bóg przez Niepokalaną pomaga wszystkim. Nieważne, czy na to zasłużyli, czy nie. Ważne, by uwierzyć, polecać się Matce Bożej i gorąco się modlić. Modlitwa pomaga i może zdziałać cuda.

WDZIĘCZNA MARIA
Podziękowania dla Maryi! Minęło już bardzo dużo czasu, odkąd chciałam podziękować Maryi za otrzymane łaski. Kiedy byłam dziewczynką, pamiętam, że znajomy mojego dziadka, zakonnik, przysyłał nam czasopismo „Rycerz Niepokalanej”. Pewnego dnia też zaczęłam czytać „Rycerza”. Bardzo duże wrażenie wywarły
na mnie podziękowania, które były tam drukowane. Postanowiłam, że i ja podziękuję Maryi, jeśli mi pomoże. Okazało się, że pomoc i opieka Najświętszej Panienki była
i jest ogromna. Maryjo, z całego serca dziękuję za wszystkie otrzymane łaski, za nieustanną opiekę. Nie sposób opisać ogromu Twojej dobroci. Jeszcze raz dziękuję za wszystko i proszę: miej mnie w swojej opiece i całą moją rodzinę. Wielka dłużniczka Twoja.

JOLA

Kilka razy dziękowałam za otrzymane łaski kochanej Matuchnie. Pragnę jednak podziękować jeszcze za te wszystkie łaski, o których zapomniałam, że je otrzymałam. Jakieś 50 lat temu, idąc do pracy, nie widziałam jadącego samochodu. Koleżanka, która szła ze mną, złapała mnie za rękę
i obie stanęłyśmy, chociaż ona też nie widziała tego samochodu. Syn, jadąc rowerem, zderzył się z koleżanką, też na rowerze, i miał złamaną szczękę, ale nie trzeba było usuwać ani jednego zęba. Innym razem drugi syn, jadąc rowerem, zderzył się z autobusem. Skończyło się bez złamań. Mąż po wypadku miał złamaną rękę w kilku miejscach. Miał źle założony gips i miał mieć ponownie łamaną rękę podczas kolejnej operacji. Po moich modlitwach nie trzeba było nic robić. Ja kilka razy uniknęłam wypadków dzięki opiece Matki Bożej. Za to gorąco dziękuję i proszę o dalszą opiekę kochaną Matuchnę i Pana Boga nad naszą rodziną.

MARIA
Dziękuję Bogu w Trójcy Jedynemu, Matce Najświętszej oraz św. Antoniemu, Ojcu Pio, św. Ojcu Maksymilianowi Kolbemu za otrzymane łaski, o które prosiłam. Dziękuję za 86 lat życia mojej mamy. Mama była bardzo schorowana. Miała silną miażdżycę, przeżyła dziesięć zawałów serca i nie raz była w bardzo ciężkim stanie, ale dzięki Bożej pomocy dożyła tych lat. Zmarła kilka lat temu. Ja choruję od wielu lat na astmę oskrzelową. W związku z tą chorobą przeżyłam ciężkie chwile w życiu. Po wielu przeżyciach w rodzinie i odrzuceniu przez ZUS udzielenia renty chorobowej, zachorowałam na silną depresję. Nie mogłam jeść ani spać, ani normalnie funkcjonować. Znalazłam się w szpitalu specjalistycznym. Po miesiącu leczenia zostałam wypisana do domu. Ale jeszcze chora. Dopiero po powrocie do szpitala na inny oddział i leczeniu przez trzy miesiące mój stan zdrowia zaczął się poprawiać. Był to bardzo ciężki okres w moim życiu, ale dzięki Bożej pomocy przetrwałam to. Obecnie czuję się dobrze. Dziękuję z całego serca za łaskę zdrowia i za wiele innych łask otrzymanych przeze mnie i moją rodzinę. Proszę o dalszą opiekę świętych Orędowników i Najświętszą Matkę.

JOLANTA
Na łamach „Rycerza Niepokalanej” pragnę podziękować Panu Jezusowi oraz Matce Bożej Nieustającej Pomocy za łaskę uzdrowienia mnie z choroby koronawirusa. Mając 89 lat, ciężko przeszłam chorobę. Lekarze nie dawali żadnych szans na przeżycie; po­mimo to gorąco się modliłam i dziś mogę być ze swoimi dziećmi, wnukami i prawnukami i cieszyć się życiem. Panie Jezu, Matko Boża, dziękuję za łaskę zdrowia i za życie.

IRENA Z WILNA
Z całego serca dziękuję Ci, Matko Boża, i Twojemu Synowi za cud. Córka przez kilka lat bardzo chorowała na bulimię i anoreksję. Potem dołączyły się i inne choroby. Lekarze rozkładali ręce, byli bezradni; ro­dzina trwała na modlitwie. Były zamawiane Msze święte, też w Niepokalanowie. Trwało to dość długo, ale powoli stan zdrowia się poprawiał. Było coraz lepiej, przybierała na wadze. Zaczęła chodzić do lekarzy, chciała być całkiem zdrowa. Po pewnym czasie z mężem zaczęli myśleć o dziecku. Każdy lekarz mówił, że ona nigdy nie zajdzie w ciążę, bo organizm jest bardzo wyniszczony. Jednak dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Boże miłosierdzie nie ma granic,
a Nowenna Pompejańska ma niesamowitą moc. Kto odmawia tę modlitwę, nigdy nie zginie! Córka jest już w 5. miesią­cu ciąży. Nie wiem, jak mam dziękować za dar nowego życia Tobie, Matuchno, i Twojemu Synowi. Z całego serca dziękuję. Maryjo, proszę, otaczaj nieustanną opieką córkę
i jej maleństwo, aby było zdrowe, by zdro­we przyszło na świat. Jezu, ufam Tobie! Maryjo, proszę, opiekuj się całą naszą rodziną.

WDZIĘCZNA MAMA ■