Intencja Rycerstwa Niepokalanej na maj: Abyśmy nadal wspierali wysiłki poszukiwania zgody w dialogu ekumenicznym oraz z innymi religiami.
Tytułowe przysłowie niesie w sobie prawdę o znaczeniu współpracy w relacjach między ludźmi. O cennej jedności, która buduje wspólnotę i sprawia, że człowiek staje się silniejszy, gdy nie jest sam. Znany jest zapewne przykład, uzewnętrzniający tę prawdę, który mówi o łamaniu zapałek – jedna poddaje się i łamie, gdy weźmiemy ją w palce
i użyjemy niewielkiej siły. Ale gdy weźmiemy pęczek (10 sztuk) czy też połowę zawartości pudełka – przełamanie nie będzie już takie łatwe, a może nawet stanie się niemożliwe. Wsparcie drugiego człowieka jest bezcenne. Powinniśmy o tym pamiętać nie tylko wtedy, gdy sami potrzebujemy pomocy, ale gdy wsparcia potrzebuje nasz bliźni. W świecie tyle jest niegodziwości. Tyle zła dzieje się i dotyka człowieka. A czasem zwykłe, codzienne obowiązki albo zderzenie z tajemnicą śmierci i cierpienia potrafi złamać człowieka.
Bądźmy czujni – jak na rycerzy przystało. Dostrzegajmy w porę niebezpieczeństwo
i miejmy odwagę pospieszyć z pomocą:
pocieszyć, podnieść na duchu.
Niestety, często ludzie jednoczą siły nie dla wsparcia, ale dla obalenia. Niejednokrotnie jesteśmy świadkami tryumfu zorganizowanego zła, jedności w wyrządzaniu krzywdy. Sama jedność zatem to za mało. Wartością jest jedność w czynieniu dobra, jedność w zachowywaniu wartości i budowaniu. Czasem trzeba silnej wspólnoty, by dać odpór barbarzyńskim zapędom ludzi służących złu. Pan Bóg daje nam wspólnotę Kościoła, która jest najcenniejszym darem
i pomocą dla zbawienia. On sam – Jezus Chrystus, jest głową tego mistycznego ciała. W łonie Kościoła tworzymy jeszcze inne wspólnoty: zakonne, modlitewne, duszpasterskie, aby wspólnie szukać dobra i wspólnie przeciwstawiać się złu. „W jedności siła!” Tak. Ale w jedności, której fundamentem są przykazania miłości Boga i człowieka, Dekalog, nauczanie naszego Pana, Jezusa Chrystusa. W ciągu wieków także wyznawcy Chrystusa doświadczyli bólu podziału, rozdarcia, które jest zgorszeniem dla świata.
Musimy usilnie szukać prawdy i jedności, ale od naszych ludzkich działań zależy często zbyt mało. Potrzeba zatem Bożej łaski, Bożego błogosławieństwa, byśmy „byli jedno”. Potrzeba modlitwy, która jest fundamentem jedności. W każdej Mszy świętej modlimy się o jedność: „Prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła,
i zgodnie z Twoją wolą napełniaj go pokojem
i doprowadź do pełnej jedności”. Z pokorą oddajmy Bogu nasze podziały i niezgody i Jego uznajmy jedynym źródłem jedności. Winniśmy też szacunek tym, którzy wierzą w innych bogów, którzy wyrośli w społeczeństwach wyznających inne religie, którzy nigdy nie poznali Jezusa lub Go odrzucili. Ten szacunek niech wypływa z braterstwa, które leży u początku istnienia człowieka.
Bóg, który jest Miłością, stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo – rozłam i podział jest skutkiem grzechu. Szanując innych, nie traćmy wiary w Boga Jedynego, nie stawiajmy Go na równi z bóstwami lub wyimaginowanymi ideami, które Bogiem nie są.
– I z wiarą wypowiadajmy słowa Credo: „Wierzę w jednego Boga…”.
Jedność i jedyność Boga, który jest Ojcem i Synem, i Duchem Świętym, niech będzie dla nas wyzwaniem do jeszcze większej miłości, bo to dzięki niej i tylko dzięki niej stajemy się wspólnotą: małżeńską, rodzinną, narodową, religijną. To miłość jest budulcem jedności. Niech nam jej nigdy nie zabraknie. ■